Marta Kołodziejska
Urodzona w 1979 roku w Świnoujściu. Absolwentka Liceum Plastycznego im. Constantina Brancussi w Szczecinie. Studia w Wyższej Szkole Sztuki Użytkowej w Szczecinie. Dyplom z wyróżnieniem w 2006 roku w pracowni wklęsłodruku prof. Marii Radomskiej-Tomczuk oraz wypukłodruku prof. Andrzeja Załęckiego. Stypendystka Prezydenta Miasta Szczecina, stypendia artystyczne WSSU oraz nagroda Marszałka Województwa za najlepszy dyplom uczelni artystycznych w 2006 roku.
Uczestnik wystaw zbiorowych (m.in. Rostock (grafika), Szczecin (rysunek, malarstwo), Kraków (plakat), Tarnów (rysunek), Moskwa (plakat), Brollin (grafika użytkowa), Glusted (grafika), wymiany młodzieżowej (Liban - Jordania - Syria 2004 r.), akcji artystycznych (m.in. „Muszla Fantastyczna”, „Deptak Bogusława”) i aukcji charytatywnych (aukcje internetowe, przekazywanie obrazów na aukcje charytatywne organizowane przez Lions Club Rainbow Bridge Szczecin). Autorka wystaw indywidualnych w Szczecinie, Świnoujściu i Kaliszu Pomorskim.
Od 2007 roku asystentka w pracowni grafiki warsztatowej Wyższej Szkoły Sztuki Użytkowej w Szczecinie, a następnie w Akademii Sztuki w Szczecinie.
Kobieta – odwieczne źródło natchnienia, inspiracji i rozważań. Zmienna i kapryśna, wyniosła, kochająca i niezwykle silna, choć delikatna. Dlaczego taka jest? Czym są jej smutki, zmartwienia, problemy? Ten wielopłaszczyznowy świat to także świat Marty Kołodziejskiej, artystki, która w sposób metaforyczny odsłania fragmenty swojej i nie swojej rzeczywistości. Poprzez niedopowiedzenia pozostawia widzowi przestrzeń własnych interpretacji i prowokuje do dyskusji.
http://variart.org/galeria/3106-_marta_.htmhttps://www.facebook.com/profile.php?id=100004503210166&fref=ts
kontakt: marta@kolodziejska.com
Owner of a lonely heart z cyklu All About Her
miękki werniks, ok. 112 x 167, 2012 |
Bez tytułu'1
monotypia, 100 x 70, 2013 © Marta Kołodziejska |
Love me!’1 monotypia, ok. 100 x 120, 2013 © Marta Kołodziejska |
Love me!’2 monotypia, ok. 100 x 120, 2013 © Marta Kołodziejska |
Love me!’3 monotypia, ok. 100 x 120, 2013 © Marta Kołodziejska |
Bardziej Profanum niż Sacrum’1 akwatinta, ok. 215 x 80, 2013 © Marta Kołodziejska |
Bardziej Profanum niż Sacrum’2 akwatinta, ok. 215 x 114, 2013 © Marta Kołodziejska |
Bardziej Profanum niż Sacrum’2
detal 1
|
Bardziej Profanum niż Sacrum’2 detal 2 |
Bardziej Profanum niż Sacrum akwatinta, ok. 215 x 114, 2013 © Marta Kołodziejska |
Odejdź!’1 monotypia, ok. 100 x 150, 2013 © Marta Kołodziejska |
Odejdź!’2 monotypia, ok.100 x 150, 2013 © Marta Kołodziejska |
Obrażona odprysk, ok. 110 x 120, 2012 © Marta Kołodziejska |
Bez tytułu'2 monotypia, akwatinta, ok. 114 x 170, 2013 © Marta Kołodziejska |
Empty hands monotypia, ok. 100 x 170, 2013 © Marta Kołodziejska |
The end akwatinta, 100 x 70, 2012 © Marta Kołodziejska |
Too much! odprysk, ok. 85 x 120, 2012 © Marta Kołodziejska |
Feel blue akwaforta, monotypia, ok. 114 x 174, 2013 © Marta Kołodziejska |
Nothing z cyklu Between Us odprysk, akwatinta, 80 x 154, 2013 © Marta Kołodziejska |
Something z cyklu Between Us akwatinta, ok. 80 x 150, 2013
© Marta Kołodziejska
|
Gorset monotypia, ok. 99 x 151, 2013 © Marta Kołodziejska |
Speak With Me technika mieszana, monotypia, ok. 69 x 98, 2013 © Marta Kołodziejska |
All about Her’1 z cyklu All About Hertechnika mieszana (akwaforta, akwatinta, miękki werniks, odprysk), wym. ok. 112x200 cm, 2012-2013 © Marta Kołodziejska |
Double Identities’3 akwatinta, ok. 100 x 70, 2012 © Marta Kołodziejska |
All about Her’2 z cyklu All About Her akwatinta, miękki werniks, ok. 100 x 70, 2012-2013 © Marta Kołodziejska |
www.katie.com miękki werniks, akwatinta, ok.100 x 130, 2012 © Marta Kołodziejska |
|
detal 1 |
detal 2 |
detal 3 |
Witam serdecznie na kolejnym wernisażu.
OdpowiedzUsuńHej, Janku! Dobrego wieczoru Tobie i wszystkim uczestnikom :)
OdpowiedzUsuńWitaj Jarku.
UsuńDzisiaj prezentujemy artystkę mało obecna w internecie, ale mam nadzieję, że na wernisażu zaraz się zjawi.
OdpowiedzUsuńTeż tak sądzę - wszak "Speak With Me" dobitne i wiele obiecujące :)
UsuńMoja Grażka mówi, że "Obrażona", a ja myślę, że nie tak bardzo i "Something" is "Between Us".
OdpowiedzUsuńMyślę, że obrażona tylko na grafice, bardzo dobrej z resztą.
OdpowiedzUsuńDobry wieczór :) Przepiękne są te koronkowe monotypie. Gratuluję ciekawej wystawy Artystce i Jankowi!
OdpowiedzUsuńWitaj Marysiu,
UsuńKoronkowy nosorożec robi niebywałe wrażenie w bezpośrednim spotkaniu.
Witaj Janku :) I format ,widzę, jest słuszny. Bardzo piękne i wysmakowane prace!
UsuńPodejrzewam, że pracuje nad uśpieniem dziecięciów, dlatego może się troche spóźnić.
OdpowiedzUsuńJestem i wiecie, jestem zakochana w nosorożcu :)
OdpowiedzUsuńWitaj.
Usuńa widziałaś żywego?
znaczy na żywo?
Ach, pewnie nie, Ty wszak na wyspie...
Usuń...i ciut dalszej, niż Wolin.
Usuńw Dublinie w ZOO są trzy noski :)
Usuńale pewnie nie biegają w koronkach...
UsuńNo nie, bardzo żałuję, mogłabym dla nich coś wydziergać :)
Usuńa Ty w swojej kolekcji obrazów masz nosrożca?
Na razie tylko jedną kotkę, której kiedyś jedna pieska skróciła ogonek. Robi sie drugi obrazek z tą samą kocurką,. Nosorożca na razie nie widać.
UsuńMoże się jednak zdecydujesz? Namawiam ::P
UsuńMoże jeśli mi się kiedyś poprawią warunki lokalowe - taki duży zwierz, to jednak wymmaga odpowiedniego formatu. W aktualnych warunkach większego niż 60 x 70 nie ogarniam niestety...
Usuńdobry wieczór
OdpowiedzUsuńHej, Marto!
Usuńserdecznie przepraszam za spóźnienie, szczerze powiedziawszy od pół godziny ślę rozpaczliwe fluidy w stronę Janka bo nie mogłam nic napisać....
OdpowiedzUsuńCześć Marto, ale widzę, dałaś radę :)
UsuńWitaj Marto, widać już Ci się udało. Dzięcięcia uśpione?
UsuńDziękuję, Marto, za radowanie mojego kaprawego oka.
UsuńOglądam od godziny, pozbyłem się w końcu Walentynek i mogę na spokojnie napisać. Świetne prace, trudno nie zwrócić uwago na nosorożca. Tym bardziej, że Małgorzata ma obsesję na punkcie rhino!
OdpowiedzUsuńNo mam, mam, dzięki, że zajrzałeś :)
UsuńWitam serdecznie. Z przyjemnością oglądam te prace. Każda intryguje. Najdłużej zatrzymały mnie "Speak with me" i "Nothing". Gratuluję i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBiedny starszak sam zasnął bo ja się mocowałam z komputerem.... zupełnie się nie nadaję do tych nowoczesnych wynalazków ;/
OdpowiedzUsuńA to trochę dziwne, bo zdawało mi się że młodzi to bez żadnych problemów kliku kliku, trzasku prasku, a wychodzi, że czasem mnie, staruchu lepiej to idzie...
UsuńJanku jak widzisz - ja wymykam się wszelkim schematom...
UsuńPracuję w klasycznych technikach i z tymi nowoczesnymi mam na bakier ;)
A od schematów, to trzeba uciekać. Niematotamto.
Usuńbardzo dziękuję, jest mi niezmiernie miło poczytać pochlebstwa :D
OdpowiedzUsuńNothing ma dla mnie szczególne znaczenie....
OdpowiedzUsuńto chyba czuć w tej pracy :)
UsuńJeszcze mi "All about Her" mało - chciałbym się więcej dowiedzieć, mimo że łono wymowne i piersi gibkie.
OdpowiedzUsuńAll about Her to opowieść o współczesnej kobiecie. Takiej, która poruszając się w sztywnych, odgórnie wyznaczonych ramach; pomimo wielu trosk, zabiegania, zapracowania pragnie czasem okryć się koronkami i pozostać delikatną, subtelną i trochę tajemniczą istotą.
OdpowiedzUsuńmimo wszystko sylweta zgarbionej i nieco stłamszonej postaci...a jednak w koronkach...
OdpowiedzUsuńzresztą tych babeczek powstał cały cykl. Każda, pomimo tego, że taka sama (postać) odziana jest w inne "szaty"
OdpowiedzUsuńTeż mi się ten cykl niezmiernie podoba (te obrazy, które widziałem), dlatego jeden z nich wziąłem na plakacik.
UsuńTylko trochę ciężko się toto fotografuje... bo wielkie... i na zdjęciach zdycha całe ziarno, cała faktura :(
OdpowiedzUsuńAch... gdyby ktoś kiedyś wymyślił skaner o szerokości półtora metra.......
Przy fotografowaniu największy problem, to równo oświetlić takie hektary...
Usuńa taki skaner, to podejrzewam, że już ktoś wymyślił, tylko on pewnie tani nie jest.
UsuńJak będę w Szczecinie, mam nadzieję załapię się na Twój wersniaż, albo chociaż na jakieś indywidualne widzenie :)
UsuńBardzo podoba mi się to co oglądam :) nawet nie potrafiłabym pozycjonować. Oczywiście Rihno u mnie zawsze będzie na pierwszym miejscu :) widziałam już wcześniej w relacji z wernisażu :)
Mój przystojniak....
Usuńto taki nagły przebłysk... Zrobiłam go na plenerze malarskim. Pojechałam tam wiedząc, że zrobię nosorożca z koronki...
To jest pewna moja odpowiedź... tytuł ma niebagatelne znaczenie ;)
Rozumiem, to tak jak ja wiem, dlaczego w mojej twórczości musiał zaistnieć cykl z nosorożacem w tle :)
Usuńw Szczecinie największy ma 90 cm :( MAŁO!!!!
OdpowiedzUsuńU nas, we Stargardzie nawet nie wiem, czy gdzie mają większy, niż A3.
UsuńMoże trzeba większego skanera szukać we większym mieście? Najbliżej do Berlina.
Trafiłem tu spóźniony za co przepraszam ale jestem pod ogromnym wrażeniem prac Marty Kołodziejskiej, gdzie kobiecość jakby wysuwa się na pierwszy plan i tak, prace, które mnie najbardziej zachwyciły to:
OdpowiedzUsuńOwner of a lonely heart - za kobiecość, którą kocham,
Speak With Me - za te przenikanie widm, które określają nasze relacje,
All about Her’1 - za zwielokrotnienie kobiecości.
Gratuluję Marcie jej talentu i świetnych prac.
Miło, że znalazłeś czas. Dziękuję
UsuńJestem na tak! Chciałabym to wszystko zobaczyć "twarzą w twarz", bez pośrednictwa monitora.
OdpowiedzUsuńNo właśnie 'twarzą w twarz' :)
UsuńPrzypuszczam, że się nie mylę - nosorożec zapewne podbił Twoje serce Małgoś :)
UsuńNie mylisz się :)
UsuńSerdecznie dzięki
OdpowiedzUsuńzielonemaliny, Twój komentarz potraktuję wyjątkowo osobiście ponieważ właściwie wszystkie prace to takie bardzo osobiste wycinki z mojego życia...
Bardzo dziękuję i powiem jeszcze, że sprawiłaś mi ogromną radość swoimi pracami...
Usuńbardzo się cieszę :) każda na sprzedaż :D:D:D
Usuńoch no szkoda że się nie poznałyśmy dwa miesiące wcześniej :)
OdpowiedzUsuńWszystko wisiało w galerii stacjonarnej
Marto nic straconego, mam nadzieję nadrobimy :)
UsuńTo tylko 2 miesiące?
OdpowiedzUsuńA wydaje mi się strasznie dawno...
Nie widziałem wtedy żywej Marty, bo nie mogłem być na wernisażu, ale żywego nosorożca tak...
OdpowiedzUsuńTo jak widziałeś żywego, maluj, wiesz, nie ma przymusu, ale...
Usuńno właśnie... może na następnej wystawie uda nam się spotkać :D
OdpowiedzUsuńJednakże i tak bardzo Ci dziękuję za to że byłeś.
...a co to za łopian ogromny, na którym się wylegujesz na zdjęciu we folderku?
Usuńa to taki liścior, który przywiozłam z Danii z pleneru...
OdpowiedzUsuńRosło to bydlę w ogródku u gospodarza... Ofiarnie mi go podarował uprzednio ścinając siekierą!
O, to jak w ogródku, to może i jadalne?
UsuńDobry wieczór wszytkim. Autorkę całuję po stopach. :) bo trafiła mnie cyklem "Love me" i monotypią"Too much!" prosto w usta. ;)
OdpowiedzUsuńWitaj, Jarku.
Usuń"Too much" bardzo ciekawą jest, bo bardziej przypomina suchą igłę czy coś w tym rodzaju, niż monotypię.
UsuńW ogóle bardzo fajne prace. Gratuluję Marto!
Witaj, Janku! Kopę lat... :)
UsuńJanku.. to nie jest monotypia... to odprysk...ale nie taki klasyczny - cukrowy...tylko mój własny...
UsuńAby oddać to co nosiłam w głowie.. tą malarskość, pociagnięcia pędzlem, musiałam sobie wymyślić własne medium.
Powstało coś na bazie odprysku olejowego....
efekt jest bardziej swobodny, naśladujący właśnie malowanie pędzlem, chlapnięcia tuszem, lawowanie....
Poprawiłem podpis, przepraszam za pomyłkę.
UsuńŻeby było wiadomo, o jaki liścior chodzi, to tu też jest to zdjęcie:
OdpowiedzUsuńhttp://www.galeriakapitanska.pl/Artysci/MARTA-KOLODZIEJSKA
Kawał liścia :)
Usuńhahaha! No to się cieszę, zawsze lubię trafiać prosto w sedno...eee... prosto w usta ;)
OdpowiedzUsuńjasne, wszak mamy jeszcze niecałe 2 godziny walentynek... :)
UsuńWitam serdecznie, przepraszam za spóźnienie.
OdpowiedzUsuńOgromnie ekspresyjne, przejmujące prace. Wspaniałości!
Gorset - bardzo wymowny,
Speak With Me - samo sedno,
All about Her - wielowarstwowy, wspaniały cykl,
i Too much! - fantastyczne!
Gratuluję Autorce:)
Pora powoli się żegnać
OdpowiedzUsuńDziękuję Autorce za udostępnienie świetnych prac naszej galeryjce,
Gościom dziękuję za przybycie,
Zapraszam za dwa tygodnie na kolejny wernisaż, a w dowolnej chwili do obejrzenia którejkolwiek z dotychczasowych wystaw.
Dobranoc.
….a teraz udało mi się coś napisać……. Marta: gratuluję wystawy :) Najbardziej mnie ujmują (oprócz nosorożca) prace bardziej profanum…. :) pozdrawiam, byłam wcześniej ale nie dałam rady nic pisać, co bym nie robiła :( yss
OdpowiedzUsuńWitaj Izo.
UsuńMarta tez miała z początku jakies problemy z komunikacją, Może to jaka burza magnetyczna nad Szczecinem?
Hej! Dzięki że jesteś Iziol :D
OdpowiedzUsuńjeżeli nie idziesz to mogę posiedzieć chwilę :) yss
OdpowiedzUsuńFajnie, że fota z liściem się podoba :] w sumie to jak tak sobie filuję, to można to było ciut obrobić.
OdpowiedzUsuńwiesz... zawsze możesz :)
OdpowiedzUsuńnie idę.... pracuję jednocześnie nad obróbką zdjęć prac przeróżnych.....
Ja zaraz idę spać… Ty patrz, są fani nosorożca a tak marudziłaś że się nikt na nim nie pozna :) yss
OdpowiedzUsuńzobaczymy czy się na nim poznają na Triennale.. .wszak to dla NICH go robiłam ;)
OdpowiedzUsuńwciąż czekam na ogłoszenie dat przyjmowania prac.....
Ale faktem jest, że nosorożec zdobył wierną rzeszę wielbicieli i fanów :)
Myślałem, czy go nie dać na plakat...
Usuńcoś TY! Jeszcze by mu woda sodowa do głowy uderzyła! Już i tak chłopak znany w Europie jest.....
UsuńNo i dałem miłą panią w czerwieni...
UsuńOkaże się, że na wczoraj.
OdpowiedzUsuńJa sobie domowo wyklejałam wczoraj tzw technikę mieszaną ;) nie wiesz jak bezpiecznie zawerniksować pastele olejne? :D yss
o choroba.. zupełnie nie moja bajka... ale Pan ze Skali okazuje się być wyjątkowo pomocny w kwestach technicznych... ostatnio dobrze doradził mi z tym w jaki sposób utrzymać na płótnie obraz, który za wszelką cenę chce z niego spaść....
OdpowiedzUsuńjakoś sobie poradzę :) użyłam m.in właśnie pasteli, tzn wiesz, to są pastele olejne moich dzieci, akurat leżały ;) czy pan ze skali doradził okręcenie obrazu streczem? muszę uciekać z racji zimna, zatem dobranoc i owocnej dalszej pracy życzę. :) yss
OdpowiedzUsuńdobranoc, miło Cię było poczytać....
OdpowiedzUsuńbyłam też sporo wcześniej, ale blog nie chciał współpracować… :/ nic nie mogłam pisać. hej :)
OdpowiedzUsuńja też nic nie mogłam pisać! Janku, składamy reklamację :D
OdpowiedzUsuńTo nie ja, ino jakieś chochliki-elektryki... Ale jak ich złapie, to im przetrzepię... co trzeba.
OdpowiedzUsuńchętnie popatrzę. Może jakaś praca powstanie ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńTymczasem pożegnam się już jeśli pozwolisz...
Kto wie ile razy w nocy będę wstawać do dzieciarni... Dziś sama się sobie dziwiłam, że zdążyło mi się wogóle coś przyśnić tyle pobudek miałam!
Bardzo ciekawe i ładne prace... Gratuluję wystawy...!
OdpowiedzUsuńNiezwykłe to prace. Mnóstwo w nich emocji, a czasem ciszy wielkiej, wszechmocnej.. Wspaniałe. Gratuluję seredecznie. JWS
OdpowiedzUsuńdziękuję, dziękuję :-D
OdpowiedzUsuńPrzepiękne, poruszające prace.
OdpowiedzUsuńWspaniała wrażliwość na formy, wielka dojrzałość artystyczna. Przyjemność oglądać taki grafiki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam AUTORKE