Ewa Lutomska-Bracikowska zajmuje się poligrafią, ilustracją a przede wszystkim jeździectwem. Sztuką zainteresowała się, kiedy w wieku pięciu lat odkryła album z pracami Hieronima Boscha. Wymyślała zawiłe historie małym nagim ludzikom z obrazów, to zetknięcie odcisnęło na niej piętno. Postrzeganie świata w kolorach, poplątanie i ciągłe dziwienie się pociągało ją do tego stopnia, że w szkole podstawowej chodziła na wagary do Muzeum Sztuki Współczesnej w Bydgoszczy. Tworzyć zaczęła po urodzeniu dziecka. To był przełomowy moment. Wciąż poszukuje. Jej prace, to zbiór przemyśleń, chwil przemykających gdzieś tam.
|
Pies © Ewa Lutomska-Bracikowska |
Tęsknota powoduje, że sklejam otoczenie, na nowo szukam rozwiązań, siebie. Ze wszystkimi uciskami, zamyśleniami, gramatyką i retoryką. Co zrobić, by kompletnie nie odjechać? Nie przepaść w skrajnościach?! Mam na to niezawodny sposób. Przyglądam się malarkom i malarzom, i tak dotarłam do Ewy Lutomskiej-Bracikowskiej. Do jej fascynacji zwierzętami, naturą, nizinami. Obecność Ewy pozwoliła mi rozchmurzyć się, wejść do świata odartego z tytułów i awansów. Czy obrazy mogą być relacjami? Pewnie nie, ale mogą zmieniać relacje, mogą reanimować, zyskiwać z każdym spojrzeniem. Patrzę na psa, najlepszego przyjaciela i sprzymierzeńca. Wypełniony ufnością i odwagą, zasypia i zmniejsza się do rozmiaru szczenięcia. Piękno śnienia, kolorów, w jakich się zatapia, powoduje, że nie mogę oderwać oczu, muszę ci opowiedzieć, jak młodzieńczo wygląda. Zdolny, by nas obronić, no może nie we śnie, ale czuwa i kiedy zatrzęsie się ziemia, rozerwie granicę snu, pokona śmierć! Odrealnienie, niezwykła barwność, sekrety, to siła obrazów. Pierwotność, świat żywy lub senny, wychodzi przed oczy, podbija przekonanie, że odkrywam kolejne słowa, znaczenia. Ludzie, bliscy, ze swoimi troskami, lokatorzy uczuć, wyuczonych terminów. Nie wtapiają się w otoczenie, nie muszą. Ich energia jest czymś więcej niż śpiew i rozpraszające się światło na ścianach domu. Ewa przeprowadza wiele relacji, zszywa dotkliwe dusze i tak jak ja sklejam się, by od nowa trawić życie, ona maluje, utrwala poprzeczność tego, co ją otacza, fascynuje. Sprawia, że niedopowiedzenie zostawia na pastwę tych, którzy tylko czekają, by dać upust złości. I tak rozpoczynam wędrówkę. Pomiędzy uśmiechami, kamieniami wywołującymi lawinę. Dzisiejsze czasy, które wyglądają jak pocięta rana, gdzie ulegamy ciągłemu niezrozumieniu, dyskryminacji, dają nam jednak dużo satysfakcji. Możliwość dotarcia do ludzi tworzących inną rzeczywistość, sztukę, te chwile ratują nas od degradacji. Są dowodem na istnienie i mimo odseparowania, jestem szczęśliwa, usatysfakcjonowana.
Małgorzata Południak
|
Pies II © Ewa Lutomska-Bracikowska |
|
Cisza © Ewa Lutomska-Bracikowska |
|
Ewa w plesze © Ewa Lutomska-Bracikowska |
|
Auto egzysten © Ewa Lutomska-Bracikowska |
|
Kukułka © Ewa Lutomska-Bracikowska |
|
Piwnica © Ewa Lutomska-Bracikowska |
|
Sam na sam © Ewa Lutomska-Bracikowska |
|
Auto dualistyczne © Ewa Lutomska-Bracikowska |
|
Beztroska © Ewa Lutomska-Bracikowska |
|
A w nocy przychodzi buka © Ewa Lutomska-Bracikowska |
|
Co niesie przyszłość © Ewa Lutomska-Bracikowska |
|
Dożynki © Ewa Lutomska-Bracikowska |
|
Immature © Ewa Lutomska-Bracikowska |
|
Jamniczek © Ewa Lutomska-Bracikowska |
|
Pewna historia © Ewa Lutomska-Bracikowska |
|
Południca © Ewa Lutomska-Bracikowska |
|
Wyspa nicości © Ewa Lutomska-Bracikowska |
|
Złoty chłopiec i ona © Ewa Lutomska-Bracikowska |
|
Sen o Zakintos © Ewa Lutomska-Bracikowska |
|
Różowy z czterema rybami © Ewa Lutomska-Bracikowska |
|
Wybory © Ewa Lutomska-Bracikowska |