Od około 10 lat mam do
czynienia z tak zwanymi „łowcami głów”, czyli headhunterami. W ciągu tego czasu
nieraz zdarzało mi się odbywać rozmowy w ich biurach. Rozmowy te mają na celu
sprawdzenie, czy nadaję się do pracy na stanowisku X w firmie Y, czy moje
oczekiwania finansowe są zbieżne z tym, co potencjalny pracodawca jest gotów
zaoferować i w końcu czy jestem skłonny zmienić miejsce pracy. Są to spotkania,
które mogą bardzo znacząco wpłynąć na moje lub czyjeś życie – na tak zwaną
karierę, poziom zarobków, miejsce zamieszkania, aspekty osobiste i inne. Kiedy
przychodzi się do headhuntera na umówiony wywiad, asystentka zazwyczaj prowadzi
delikwenta do pokoju, informując że za kilka minut przyjdzie konsultant. W
ciągu tego czasu po prostu czeka się, rozgląda po ścianach, wycisza telefon
komórkowy i pije wodę lub herbatę. Ja zacząłem dokumentować „widoki”.
Maciej
Herman
MACIEJ
HERMAN (ur. 1972) – fotograf niezależny, urodzony w Gdyni,
mieszkający od 2008 w Warszawie. Praktykuje głównie tradycyjną fotografię
czarno-białą. W 2012 roku za cykl „Stocznia Gdynia” otrzymał I nagrodę w
Międzynarodowym Konkursie Fotografii Industrialnej i Przemysłowej Foto-Pein
2012. Ważniejsze wystawy:
Galeria Luksfera
(Warszawa 2006), Chatka Żaka (Lublin 2008 – „Miejsce rzeczywiste, miejsce
wyobrażone”), Green Gallery (Warszawa 2009 – „Światłocienie snu”), Galeria
Refleksy (Warszawa 2012 – „Ojcowie. Lista Obecności”), Ratusz Bielany (Warszawa
2012 – „Ojcowie. Lista Obecności”), Festiwal ‘Integracja Ty i ja’ (Koszalin
2012 – „Ojcowie. Lista Obecności”), Warsztaty Kultury (Lublin 2012 – „Ojcowie.
Lista Obecności” – w ramach wystawy zbiorowej „Macierzyństwo”), Galeria
Szyperska (Poznań 2012 – „Z drugiej strony”), Dom Kultury Chwałowice (Rybnik
2012 – „Stocznia Gdynia”).
Utwory, które prezentuję,
pochodzą z przygotowywanego tomu wierszy pod tytułem Przed siebie. Kilka z nich po raz pierwszy widzi zresztą światło
dzienne. Motywem przewodnim tych tekstów jest bieganie. Od pewnego czasu bowiem
sporo biegam. Od ogólnego zabiegania związanego z codziennymi sprawami uciekam
na ścieżki biegowe, chodniki i ulice. To oczywiście jedynie tło tych wierszy. Mniej
tu wyobraźni i języka, które odgrywały ważną rolę w moich poprzednich
książkach, a więcej codziennego doświadczenia, na które składają się m.in.
praca w korporacji, krytyka systemu edukacji, depresja czy życie na
warszawskiej Pradze.
Marcin
Orliński
MARCIN ORLIŃSKI
(ur. 1980) – poeta, krytyk literacki, publicysta. Doktorant w Instytucie Badań
Literackich PAN. Absolwent filozofii na Uniwersytecie Warszawskim. Laureat
wielu ogólnopolskich nagród literackich. Stypendysta Ministra Kultury i
Dziedzictwa Narodowego w dziedzinie literatury. Wydał tomy wierszy Mumu humu
(Kraków 2006), Parada drezyn (Łódź 2010), Drzazgi i śmiech
(Poznań 2010) oraz książkę krytycznoliteracką Płynne przejścia (Mikołów
2011). Publikował w takich czasopismach, jak „Gazeta Wyborcza”, „Twórczość”, „Tygodnik
Powszechny”, „Akcent”, „Kresy” czy „Bez Dogmatu”. Redagował rubrykę poetycką w
tygodniku „Przekrój”. Prowadzi serię wydawniczą Biblioteka Debiutów przy
„Zeszytach Poetyckich”. Tłumaczony na języki angielski, niemiecki i szwedzki.
Mieszka i pracuje w Warszawie.
Oficjalna strona: http://www.marcinorlinski.pl/
Oficjalna strona:
© Maciej Herman (01) |
W biegu
Spójrz
na miarowe obroty gwiazd. (Płytki
oddech
nie pozwala wymówić tego zdania
na
głos.) Spójrz na światło, które doskonale
wie,
skąd, dokąd i po co. (Ból łydki.)
Wyrównaj
tempo. Odpocznij. Pobiegnij
za
myślą, a być może myśl pobiegnie za tobą.
© Marcin Orliński
© Maciej Herman (02) |
Trasa
Trasa
biegu nigdy nie jest taka sama. To zdanie
już
na wstępie zdaje się na łaskę i niełaskę
anioła
historii. Lub innego anioła. Czyli prosi
o
szczegół. A szczegółu nie ma. No bo jak opisać
drogę,
która ciągle jest w drodze? Jęknięciem?
Zawsze
można zaprzeczyć. Tę sztuczkę zna każde
dziecko
i każdy szanujący się teolog. Na przykład
taki
Anioł Ślązak. Cóż znaczy trasa? – mógłby
napisać
– Nie miejsce i nie brak miejsca. Nie ruch
i
nie brak ruchu. Problem jednak w tym,
że
naprawdę biegniesz. Mijasz ludzi, budynki
i
ulice. Czasami obszczeka cię pies. Lepiej odłóż
więc
na bok te wszystkie teorie. Zarejestruj
kształt
dziury w chodniku. Rozkrusz. Zapamiętaj.
© Marcin Orliński
© Maciej Herman (03) |
Okno
Co
do gwiazd, owszem, lubię na nie patrzeć.
Zwłaszcza
po takim dniu jak ten. Po dniu jak psu
z
gardła, jak pognieciona gazeta. Okno wielkie,
rozwarte
na oścież, przywraca mnie materii.
W
niebieskich rejestrach nie znajdzie się miejsce
na
dzisiejszą awanturę w urzędzie ani coraz większą
odrazę
do własnego odbicia w lustrze. Gazeta
prostuje
się i kurczy do punktu. Tysiące białych
punktów jako dowód na bezcelowość
człowieczych
działań,
taką dysertację napisać. Albo: Milczenie
nieba, a także płynące stąd pożytki
dla mniej
i bardziej nieszczęśliwych
mieszkańców planety.
© Marcin Orliński
© Maciej Herman (04) |
Podmiot
Powinien być mężczyzną. To znaczy – panować
i
działać. Tymczasem ma depresję. A raczej: ona
ma
go. I co teraz pocznie biedne orzeczenie?
Rozbije
się o czarne kamienie liter? Rozpłynie?
Tak,
podmiot rozbiegł się i nie może do siebie
wrócić.
Został po nim cień, którego nie sposób
wetknąć
już w kieszeń najprostszej czynności:
wstać,
ubrać się, posprzątać. Zadzwonić do
rodziców.
Nie rozjaśni go nawet przyjaciel
przymiotnik.
W żadnym ze swoich stopni.
© Marcin Orliński
© Maciej Herman (05) |
Imię
Siostra
pyta mnie, jakie imię powinna dać
swojemu
dziecku. A ja nie wiem. Żeńskie
kojarzą
mi się z kobietami. Męskie – o zgrozo,
z
mężczyznami. Tego nie robi się noworodkom.
Jakie
lepiej wybrać? Nowoczesne, tradycyjne?
A
może zupełnie niestandardowe: Wisława,
Miron?
Okazuje się, że nawet w tak banalnej
sprawie
nie potrafię podjąć decyzji. A może
imię
to nie jest sprawa banalna? Może
to
właśnie sprawa absolutnie kluczowa?
© Marcin Orliński
© Maciej Herman (06) |
Sen o starej Pradze
Śni
mi się stara Praga. Mieszkają tu ludzie,
których
trudno odróżnić od cegieł i drewna.
Mają
przetarte dłonie i twarze, na których
dawno
pobladła bejca. Widzę, jak zakurzone
garnki
dryfują swobodnie nad starą Pragą.
Nic
nas tu już nie trzyma – żartują. Krzesło
okrąża
dach i zaczyna grać z tapczanem
w
żarówkę. Gdzieś zapala się pejzaż, ale
gdzieś
indziej gaśnie. Wszystko tu trochę
nawala
– śmieją się, a potem wskazują
na
moją głowę. Widzę ją poza sobą. Toczy
się
ulicą. Szklana kula z błękitną ozdobą.
© Marcin Orliński
© Maciej Herman (07) |
Edukacja
Ucz się.
Teraz brzmi to jak hasło reklamowe albo
nagłówek
z propagandowej ulotki. Śmiać mi się chce,
ale
wtedy nie było mi do śmiechu. Dobrze pamiętam
długie
popołudnia nad rocznikami statystycznymi,
zarwane
noce. W szkole tresowano mnie w sposób
skuteczny,
ale niezbyt wyszukany. Ucz się
znaczyło:
bądź posłuszny, powtarzaj.
Moralności uczono
nie
za pomocą empatii i argumentów naukowych,
lecz
za pomocą wstydu. Wbijano mi do głowy,
że
prawda płynie z autorytetu. Przekonywano,
że
inteligencja to zdolność zdobywania dobrych
stopni.
Gówno. Lub precyzyjniej: błękitna kokardka
ukręcona
z gówna. Drogi profesorze, piszę do ciebie
z
głębin swojego rozczarowania. Nie nauczyłeś mnie
niczego,
co uczyniłoby mnie dobrym i szczęśliwym
człowiekiem.
Droga kokardko, piszę z głębi supła.
© Marcin Orliński
© Maciej Herman (08) |
Rój
Kiedy
zaczynasz snuć opowieść, stajesz się
ową
biedną dziewczyną, która zapomniała,
że
zamieniła się na głowę z rojem szerszeni.
Wybiegasz
na łąkę i się śmiejesz. Masz prawo
się
śmiać. Masz w dłoniach początek lata,
gorący
wieczór i naręcze załatwionych spraw.
Może
nawet bilet do nadmorskiego kurortu.
Przyjaciele
szykują już plecaki i kanapki
na
drogę. I proszę, oto nieźle sklecona historia.
Lecz
nagle rój się rozprasza. Po pierwszym
ukąszeniu
unosisz dłoń do ust i mówisz:
to
nie są moje usta, to nie jest moja dłoń.
© Marcin Orliński
© Maciej Herman (09) |
Państwo środka
Gdy
obiegło się już całe miasto, można spokojnie
zawrócić.
To znaczy przestać głupio się rozglądać
i
wreszcie przyjrzeć się metce tego pięknego
wieczoru.
Wywrócić scenerię na lewą stronę.
Chińskie jest ciasteczko i chiński
tornister.
Zupki i zabawki. Pomyśl, wszystko
chińskie!
Chińska jest policja. I sztuka
cenzorska.
Chińskie są też krzyże. I chińska
jest Polska.
I
co? Wieczór oswojony. Forma? Na pewno nie
fraszka.
Dopiero teraz droga naprawdę się rozrasta.
© Marcin Orliński
© Maciej Herman (10) |
Pułapki
Kto
mnoży święta, zwykle nie radzi sobie
z
życiem. A ja? Ja także uciekam. Wpadam
w
pułapkę pociągów, które wożą mnie z miejsca
na
miejsce. Robię setki zdjęć, aby świat
wiedział,
że istnieję. Powtarzam: kocham,
kocham.
Śmieję się i ten śmiech jest burzą.
© Marcin Orliński
© Maciej Herman (11) |
Pierwszy wiersz o miłości
Pieprzę
ulice, które próbują sobie przywłaszczyć
zaślinieni
deweloperzy i bezmyślni urzędnicy.
Pieprzę
kolegów, którzy zapowiadali się
na
kolegów, a potem mnie wykolegowali.
Pieprzę
półki w moim małym mieszkaniu, które
uginają
się pod ciężarem niepotrzebnych teorii.
Pieprzę
rozpuszczalniki sensu i inne detergenty,
które
odwracają uwagę od rzeczy ważnych.
Pieprzę
idiotów, którzy wiedzą wszystko
na
każdy temat, i cwaniaków z zadartym nosem.
Pieprzę
listy motywacyjne, w których sprzedawałem
swój
czas, bo czasu nie wolno sprzedawać.
Pieprzę
korporacje za to, że pieprzą mnie na każdym
kroku,
nawet kiedy się pieprzę i kiedy umieram.
Pieprzę
kościół, który pieprzy dzieci, błogosławi
czołgi,
i rozkrada ziemię, tę ziemię.
Pieprzę
filozofów, którzy stworzyli Boga i zabili
Boga,
bo nieskończona jest władza człowieka nad ludźmi.
Pieprzę
miłość z grubych, ociężałych romansów,
bo
prawdziwa miłość rwie się we wszystkie strony.
Co
jeszcze? Kocham i bywam nieznośny.
Ale
przede wszystkim kocham.
© Marcin Orliński
© Maciej Herman (12) |
Zatrzymuję się
Zatrzymuję
się. Obca dzielnica patrzy na mnie
obojętnie.
Nie tacy jak ja wyobrażali tu sobie
nie
wiadomo co. Jakiś kioskarz mocuje się
z
kłódką i papierosem. Jakaś kwiaciarka wylewa
na
ulicę wodę z kubła. A więc to wszystko?
Wszystko.
Więcej już naprawdę nie muszę.
© Marcin Orliński
Dzień dobry, witam Wszystkim na kolejnym wernisaży - samych przyjemności
OdpowiedzUsuńWszystkich - rzecz jasna :)
UsuńWitam również serdecznie w nowym roku.
OdpowiedzUsuńCześć :) dzięki za pomoc :P
UsuńMaciej Herman
OdpowiedzUsuńObecny. Dzień dobry :)
Cześć Maciej :)
UsuńWitaj Margarithes, witaj Maciej. Najlepszy wiersz, moim skromnym zdaniem laika, to "Pierwszy wiersz o miłości"; trafia prosto w szczękę. :)
UsuńDzięki! ;)
UsuńCześć Jarku, cieszę się, że jesteś :) Tak, ten wiersz jest genialny :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuń...natomiast zdjęcia trafiły prosto w splot słoneczny. Świat przedstawiony na nich jest dla mnie tak obcy i klustrofobiczny, że z trudem podnoszę się z maty. :) Zdjęcia oczywiście znakomite.
UsuńMaciek Herman
UsuńDzięki za miłe słowa!
Dobry wieczór.
OdpowiedzUsuńDobry wieczór Robercie :)
UsuńO, cześć! :)
UsuńWitam serdecznie i juz oladam! Agi
OdpowiedzUsuńCześć AGI :)
UsuńZaskoczyła mnie wizyjność fotografii, nieukrywam, że kiedy pierwszy raz obejrzałam fotografie i przeczytałam wiersze - przytkało mnie. To jak sapka po pierwszym kilometrze osoby, która nie biega od 20 lat
OdpowiedzUsuńPóźniej, kiedy się oswoiłam, genialność tego połączenia spowodowała, że się ożywiałam i zaczęłam szukać klucza.
Brawo!
Szukałam klucza i chyba znalazłam...ciekawe połączenie ruchu, biegu (słów, myśli) i ogólnej stagnacji krzeseł w czterech ścianach...pustka, nuda, czas oczekiwania i niepohamowana wyobraźnia. Podoba mi się:)
UsuńUla K.
Cześć Ula, tak, spójność... myślę, że anutorzy się świetnie uzupełniają w tym cyklu
UsuńMoim zdaniem tak....wiersz "Pułapki" jest mi wyjątkowo bliski:) Dziękuję .
UsuńBardzo się cieszę. Dziękuję i pozdrawiam! :)
UsuńDobry wieczór! :)
OdpowiedzUsuńMaciek Herman
UsuńFajnie że zdążyłeś dobiec Marcin... :)
Włśnie,
UsuńMarcin, zapisałeś się Maraton Poznański?
Tak, dobiegłem. ;) Poznań Maraton 2012 był moim pierwszym w życiu maratonem. Atmosfera była zresztą niesamowita! Czy uda się pobiec w tym roku? Zobaczymy. W każdym razie mam taką nadzieję. :)
UsuńTrzymam kciuki :)
UsuńDobry wieczór, przeczytałam, popatrzyłam....wieczna droga i wieczna poczekalnia...taki jest ten świat nasz...bardzo piękne połączenie obrazu statycznego z biegnącym słowem...brawo !! Gratuluję .
UsuńDziękujemy! :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie zdjecie nr 7
OdpowiedzUsuńa naklejona instrukcja służy do objaśnienia, co do czego?
Maciek Herman
UsuńMusisz wybaczyć, ale nie mam pojęcia. Wolałem zrobić zdjęcie niż wczytywać się w tą instrukcję :)
Na zdjęciu numer 7 kable wychodzące z brzucha stołu
Usuńpodpięte do nadrzędnej istoty, z której wychodzi życie.
Zamiast sztuki na ścianie gniazdka i instrukcja obsługi.
Autor osiągnął jedno na pewno - chwilę zastanowienia :)
Witam w Nowym Roku:) Bardzo spójna wystawa. Gratuluję! Świetna poezja. O konkretnym miejscu, w którym człowiek się zapętla.Paradoksalnie klaustrofobiczna. Zdjęcia denerwują. Korporacje, bezduszność, letnia woda bez gazu, chłodna kompozycja bez miejsca na ludzkie ciepło.
OdpowiedzUsuńDobry wieczór Mario - widziałaś co wieszają na ścianach korporacje?
UsuńMaciek Herman
UsuńLaura - zgadzam się w 100% :)
Widziałam :) Taki kontrapunkt dla bezdusznych i nijakich biurowych mebli.
UsuńAle... te zdjęcia są świetne! I uderzają właśnie tym bardziej, że są stylizowane na zdjęcia amatorskie. Rozmowa z headhunterem lub po prostu rozmowa kwalifikacyjna to sytuacja, którą większość z nas zna. Stres, pusta przestrzeń sali konferencyjnej, syntetyczność. Przyznam, że nie zetknąłem się jak dotąd z fotografiami, które próbowałyby o tego rodzaju sytuacjach opowiedzieć. :)
UsuńSam jeszcze niedawno pracowałem w takiej korporacji i dlatego te zdjęcia są mi bardzo bliskie ....... ale ja w przeciwieństwie do wielu ludzi nie mam złych wspomnień z pracy tam.
UsuńMaciek Herman
UsuńPrzegiąłeś z tą stylizacją, ale dzięki ;)
;) Zgadzam się..... nie ma w tych zdjęciach nich nic amatorskiego ;)
UsuńOczywiście. Te zdjęcia są bardzo dobre, bo denerwują ludzi wrażliwych. Może byłyby niewidzialne dla korpoluda, zaprawionego w wyścigu szczurów, ale... To świetna synteza dusznej atmosfery korpo. Bardzo przemyślane kompozycje. Każdy szczegół ma tu znaczenie. Pusta szklanka do ktorej czasami lepią się palce, zostawiając odcisk, jak w kartotece policyjnej ;) Butelki bez adresata. Przeterminowana woda. Tani przełącznik obok drogiego obrazu. Stół, który nie łączy lecz powiększa dystans. Brrr
UsuńMaciek Herman
UsuńDzięki Laura :)
sam pomysł fotografowania takich miejsc - kapitalny!
Usuńa zdjęcia mają w sobie dużo z atmosfery komisariatu, niepewność i wielką niewiadomą - z tego chyba wnika ich emocjonalna temperatura, mimo pozorów chłodu - Gratuluję Panu!
Maciek Herman
UsuńDziękuję :)
Dobry wieczór, oglądam, czytam, dobrze mi z tym :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla Autorów i zwiedzających!
Cześć Iwnko :)
UsuńPozdrawiam również! :) I dziękuję za lekturę.
UsuńDobry wieczór :)
OdpowiedzUsuńNie sądziłem że w biurze mogą powstać takie świetne zdjęcia. Idę sie im przyjrzeć bliżej.
Cześć Jacek :)
UsuńWitaj Małgoś :)
UsuńDobry wieczór,no to zaczynam:)
OdpowiedzUsuńWitam Panią :)
UsuńCześć Małgoś:):):)
Usuń"przekopałam się" przez foty, "zimne", że aż ciarki po plecach przeleciały,wyprostowały mnie w krześle w oczekiwaniu, że pojawi się człowiek lub coś co je ożywi.
UsuńPrzeczytałam wiersze, które od truchtu, poprzez szybki bieg, doprowadziły do pierwszej miłości(moim skromnym zdaniem najlepszy tekst) i zatrzymania.
I nagle obrazy w połączeniu z tekstami ożyły.
Świetna prezentacja doboru zdjęć do tekstów / tekstów do zdjęć. Gratuluję i dziękuję.
witam, super pomysł, mam również bogate doświadczenia z owych wizyt w korporacjach.., za tymi fotografiami idzie coś więcej cała opowieść, skłaniają mnie do refleksji..,miło że w co poniektórych miejscach widać na ścianach sztuke nowoczesną, to takie rzadkie, przynajmniej na śląsku, gdzie jak już coś wisi to kopia kossaka, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitaj Basiu, zatem przyjemności :)
Usuńniesamowita cisza fotografii, napięcie oczekiwania, nieobecność. wiersze kapitalny narrator przestrzeni, zamknięty w sobie, może zanurzony w szklance. bieg - wspólna, konceptualna i wieloznaczna, ludzka zadyszka. jedna z fotografii, jak moment przesłuchania - świetna! wiersz "pierwszy wiersz o miłości" poruszający. całość niezwykle współgra, współtworzy - jazgot i ciszę.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że wiersze i fotografie w jakiś sposób do Pani przemawiają. Dziękujemy za zwartą i wnikliwą ocenę!
UsuńJestem pod wrażeniem i bardzo się cieszę, że mogę sobie prace obu Panów "poprzeżywać" :)
UsuńWitam, poczułam się jakbym czekała na rozmowę kwalifikacyjną siedząc ze szklanką wody podaną przez litościwą sekretarkę, ale na szczęście czekając mogę pobuszować w świecie M. Orlińskiego i zapomieć się na chwile, "po takim dniu jak ten. Po dniu jak psu z gardła"
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i znikam
Pozdrawiam i zapraszam
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńZaczynam się właśnie przekopywać się przez bogate zasoby artpubu, trochę mi zejdzie ;)
Tymczasem headhunterowe zdjęcia bardzo smutne, to oczekiwanie na konfrontację w otoczeniu abstrakcji ściennej, politury i wody mineralnej, hm.
:) Miłego przekopywania :)
UsuńTak sobie myslę, że to jak odbiera się te zdjęcia jest wynikiem tego po której stronie stołu się siedziało.
Gratulacje dla autorów. Wrócę tu jeszcze.
OdpowiedzUsuńCześć Marku, wracaj :)
UsuńAleż tu tłumnie...! No cóż, zasłużenie.
UsuńPoczytam sobie jeszcze...
wiersz Edukacja - może ku chwale lepszych dla edukacji czasów ? wszystkie fotografie, to niesamowite widoki z widokiem na pułapki :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz biorę udział w wernisażu online i bardzo mi się to podoba...
Cieszę się Małgoś, mam nadzieję, że na kolejne nie będę musiała Cię namawiać.
Usuńna pewno nie! :) cieszę się, że tu trafiłam...
UsuńNo to gut :)
UsuńDzięki! :)
UsuńDziękuję za "widoki", dla mnie są wstrząsające. Skojarzyły mi się z poczekalnią na własną kremację - pani sobie weźmie jeszcze łyk wody, lub wykona ostatni telefon, dyskretnie poczekamy za drzwiami. Dziękuję, kiedy przyjdzie mi kiedyś szukać pracy, na 100% będą mnie fotografie ...prześladować. Prześladować w sensie pozytywnym, żeby wzmóc czujność, gdzie się pakuję.
OdpowiedzUsuńZ wierszami pomiziam się dłużej, po pierwszym ich przelocie mogę powiedzieć na dobry początek, że jestem na tak.
A w ogóle, to dobry wieczór :)
Dobry wieczór! :)
UsuńDobry wieczór Małgoś, a jak będziesz z drugiej strony, to pomyśl, co czuje ten prześladowany :P hehe
UsuńMaciek Herman
UsuńCałe szczęście że w pozytywnym... Dzięki :)
zdjęcie nr 12 odtruwa, prawie "ludzkie" ....
OdpowiedzUsuńMaciek Herman
UsuńCiekawe w tej fotografii jest też to, że na ścianie wisi... fotografia. Na dodatek całkiem ciekawa i nowoczesna. O ile dobrze pamiętam to nawet podszedłem z bliska na nią popatrzeć.
Zdjęć w całym cyklu jest więcej, tutaj wybraliśmy z Marcinem 12. Natomiast faktem jest, że zdjęcia na ścianach w tego typu biurach spotyka się bardzo rzadko. I jeśli już, to zazwyczaj typu "ikeowego". To jest pozytywny wyjątek.
i od razu "stwarza" to inny świat, koloryt tej fotografii również jest bardziej "humanitarny" ? :)
Usuńmoże kiedyś uda mi się obejrzeć pozostałe - naprawdę są świetne!
w zestawieniu z poezją Pana Marcina dają efekt pozornej skrajności, a jednocześnie uzupełniają treść Widoków bardzo szczelnie.
piękne kompozycje :)
OdpowiedzUsuńMaciek Herman
UsuńDzięki :)
melduję się i zaczytuję, przeglądam. całość intrygująca.
OdpowiedzUsuńDorotko, cześć :)
Usuńna tyle skutecznie zajęłam się pracami obu Panów, że też nie powiedziałam jeszcze dobry wieczór ! :)
OdpowiedzUsuńMożemy się witać do woli, już dygam głową do monitora, spoko
Usuńzdjęcie nr 03 to niemal sala śmierci, wiszące kartki to ostrza korporacyjnych gilotyn...
OdpowiedzUsuńJarek ... to wszystko zalezy jakie ma się do tego podejście ..... gdzies u góry napisałem, ze sam pracowałem w korporacji i nie mam złych wspomnień z tego okresu ...... może dlatego, ze byłem tam ilustratorem i nie miałem ochoty niczego osiągać?
UsuńTen żyrandol akurat mi, dobrze się kojarzy, chociaż może nie w takim miejscu. Poza tym chyba chciałabym zobaczyć inne zdjęcia z rozmów z "głowami"
UsuńMaciek Herman
UsuńZobaczymy, ten projekt jest dość "eksperymentalny" jak na mnie. Ale po takich komentarzach być może ujrzy światło dzienne w większej skali... :)
Wiem, ale zaciekawiłeś mnie tym - czego tu, w tej wystawie nie ma...
Usuńale jak odczuwać nienasycenie - to chyba dobrze? To jest jak wyjęcie ze świetnej sztuki i mam ochotę iść na nią drugi raz - najlepiej od razu
Witaj Jacku. Myślę że jest dobrze, gdy można bardzo różnie interpretować to samo zjawisko i gdy wpływ na to ma m.in. nasza autopsja. Moja niechęć do biurowej bezduszności i "uporządkowania" bierze się zapewne stąd, że sam jestem bałaganiarzem (ale dobrze orientującym się w swoim bałaganie). :)
Usuńwyjście*
Usuń:) Jarek ... ja też jestem bałaganiarzem ...... a pewne uporzadkowanie jakie narzuca praca w korporacji nawet mi pomogło .... przestałem otaczać się przedmiotami ... i cieszę się z tego.
UsuńWitam, pochłonęło mnie.. doskonale oddany klimat
OdpowiedzUsuńSaga
Cześć Dana :)
UsuńBardzo trafił do mnie 'Pierwszy wiersz o miłości" ... Mnóstwo ludzi myśli i żyje według schematów .... a korporacja jest doskonałym testem dla ludzi .... tak raz dwa można zobaczyć jaki kto jest naprawdę.
OdpowiedzUsuńCieszę się i dziękuję za miłe słowo!
Usuńmało wiem o korporacjach ale zawsze mi się wydawało, że wręcz przeciwnie Jacku...że tam nie daje się nic z siebie prawdziwego....a wiersze wszystkie są tak dobre, że nie umiem wskazać najlepszego...
UsuńMaja .... to jest jak pole bitwy ..... i tam wychodzą wszystkie kiepskie cechy ludzkie ..... ale jak ktoś jest porządnym człowiekiem, to korporacja go nie zmieni ...... Mogę Ci powiedzieć, ze porządnych jest więcej :)
UsuńNa temat korporacji krążą różne dołujące opowieści, ale myślę, że większość z nich opowiadają ludzie, którzy w korporacji nigdy nie pracowali.
Późno trochę ale z zaciekawieniem oglądam połączenie obrazu ze słowem w takiej formie. Jestem pod wielkim wrażeniem. szczerze mówiąc to zatkało mnie z lekka.
OdpowiedzUsuńGratuluję obu autorom
Dziękujemy za miłe słowo! I pozdrawiamy!
UsuńMałgosiu, dziękuję za zaproszenie.
OdpowiedzUsuńMaciejowi i Marcinowi dziękuję za doznania. Pokontempluje w ciszy. Potrzebuję czasu, żeby napisać coś więcej. Więc jeszcze tu wrócę.
Pozdrawiam wszystkich.
Jestem pod wrażeniem - Małgosiu, masz nosa do autorów i intuicję. Ciekawe kiedy Ciebie złowi jakiś "łowca głów"
Nie grozi :) daleko jestem :P Pozdrawiam serdecznie
Usuńtrudno teraz o kompetentnego łowcę nosorożców :)
UsuńKurde, jesteś genialna Krotochwilo - dopiszę sobie w CV :P
UsuńFotki; 4,11
OdpowiedzUsuńWiersze; ,,Okno" ,,Imię" ,,Pułapki"
Najbardziej! :)
Dziękuję za możliwość obejrzenia i przeczytania.
Pozdrawiam :)
Dziękujemy. Pozdrawiamy! :)
UsuńWitajcie, przyszło mi poracowac 17lat w koropracji...no i te miejsca...
OdpowiedzUsuńnie wiem czemu zawsze rozpraszały mnie prace na ścianach... u mojego obecnego szefa jest wielki obraz czerwono żólto zielony w błyszczącej ramie- masakra, powieszony na wysokości okropnej dla oglądającego...strasznie rozpraszał na romowie kwalifikacyjnej ;)
świetny pomysł z tymi zdjęciami:)
na wiersze potrzebuje chwili ciszy której obecnie nie mam ale obiecuje że przeczytam :)
gratuluje wystawy Panom serdecznie :)
Maciek Herman
UsuńDziękujemy bardzo! :)
Życzę Wam miłego wieczoru!
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie brak wyobraźni przestrzennej nie pozwala mi połączyć słowa z obrazem. Próbowałem pójść tropem "Ukrzesłowienia" Andrzeja Wróblewskiego" i zaszedłem na manowce, a raczej na wykroty sprowadziły mnie dobre, rzetelnie napisane wiersze Marcina Orlińskiego - przekraczające ramy wytyczone fotografiami, uciekające z kadru, teleportujące czytelnika w przeróżne lokalizacje, mało: w odmienne stany świadomości i uczuciowości.
Nie będę walczył ze swoją ułomną percepcją.
Dodam, że pisanie jest na tyle dobre, że zatrzymało na dłużej moją żonę, która nie jest wielbicielką poezji. Zwróciła szczególną uwagę na "Pierwszy wiersz o miłośći" - rzeczywiście tak obficie pieprzny, że może rozpalić zmysły.
Dziękuję Organizatorom i Autorom.
Bardzo, baaardzo się cieszę! Pozdrowienia serdeczne dla Pana i żony!
UsuńRównież serdecznie pozdrawiamy.
UsuńPobiegnij za myślą, a być może myśl pobiegnie za tobą.
OdpowiedzUsuńNo, zobaczymy ;)
Nie jestem pewna czy nie biorę udziału w zakamuflowanym konkursie powitań, nie mniej... do rzeczy.
'Okno', 'Państwo środka' i 'Podmiot' - już jestem w stanie zostać fanką (Boże, cóż za banalne określenie) autora mimo percepcyjnej trudności z tak przeskokowo unilijkowionym zapisem (wybaczcie, jest piątek ;)
Natomiast w 'Pierwszym wierszu o miłości' jest ten rodzaj młodzieńczego buntu, który jest już outré, nie przemawia to do mnie bez grymasu.
Nie bierzesz :P
UsuńDziękuję za krytykę. Pozdrawiam!
UsuńJa też pozdrawiam.
UsuńJest spokojnie i elegancko i adagio sostenuto w otoczeniu tych przyjaciół przymiotników i nagle takie coś, to rozbuchane explicite, co mię robi dysonans ;)
Co nie jest krytyką zresztą, poza tym wszystkim innym się podoba :)
Poza tym wszystko inne podoba się mnie, żeby była jasność!
UsuńCiekawa, niebanalna wystawa, świetnie skompliowane zdjęcia z poezją, zaskakujące, dotykające. Gratulacje dla autorów.
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńPS
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że "Trasa" koresponduje z "D3".
„ludzie których trudno odróżnić od cegieł i drewna” -
OdpowiedzUsuńna korporacyjnych rozmowach, ludzie których nie odróżnisz od stali i szkła – wspólny mianownik ? bieg i coraz szybszy bieg....
____
Dobre wiersze Panie Marcinie...
Witam wszystkich! Prawdę mówiąc, staram się trochę pozbierać i ułożyć coś sensownego, a to ciężkie zadanie, po stanięciu wobec miejsc/spraw, sprawiających, że staje się kimś zupełnie zdezorientowanym, zagubionym i przerażonym...(mowa o zdjęciach). Gdyby nie naprawdę piękne wiersze, to pierwsze klaustrofobiczne wrażenie zdusiłoby we mnie jakąkolwiek wolę do napisania tutaj czegoś - i proszę to odbierać, jako komplement. Póki co gratuluję świetnie dopełniającej się wystawy, gratuluję autorom - nie liczyłam, że zderzę się z czymś tak mocnym. Swoją drogą lubię, gdy sztuka mną tak szarga
OdpowiedzUsuńWracam "na górę" :)
Maciek Herman
UsuńDziękujemy :)
Cześć Kasiu :)
Usuń"Sen o starej Pradz" i "Pułapki" bardzo przypadły mi do gustu. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńMiło Cię "widzieć" Drui!
UsuńJeszcze raz - Gratulacje dla obu Panów,
OdpowiedzUsuńTobie Małgosiu, dzięki za organizowanie takich wieczorów i do kolejnego!
Dobranoc wszystkim :)
Dzięki! :) Dobranoc!
UsuńDziękuję Małgosiu i pozdrawiam.
UsuńCiekawe jak wyglądałyby zdjęcia, gdyby oczekiwanie na rozmowę rekrutacyjną miało miejsce na recepcji…… czy udałoby się zatrzymać „tu i teraz” ? czy cały czas trwałaby gonitwa (bieg) myśli…. ?
OdpowiedzUsuńDzięki za nastrojenie na „tu i teraz”
Maciek Herman
UsuńW recepcji zazwyczaj ktoś siedzi, w takiej sytuacji musiałby to być chyba portret... ;)
albo ktoś biegnie :)
UsuńNie umiem mówić/pisać ani o obrazach ani o poezji, dlatego zazwyczaj siedzę cicho. "Pierwszy wiersz o miłości" pierwszy mnie trafił, potem inne też... no i fotografie...
OdpowiedzUsuńOj nie umiesz :)
Usuń"Pieprzę rozpuszczalniki sensu i inne detergenty,
które odwracają uwagę od rzeczy ważnych."
:) Witam i gratuluję. Konstatancja rzeczywistości, zarówno w obrazie jak i słowie, bliska mi jakoś. Mam galopującą poczekalniofobię. Fotografie wywołują z mojej pamięci szeregi zbliżonych powidoków. Oglądam je z przerażającą przyjemnością i czytam z rozpaczliwie bolesnym poczuciem współuczestnictwa wiele z tych wierszy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam autorów
Cześć Wu... a ja wlazłam w Twoje ilustracje i mnie pochłonęły :)
UsuńDziękuję Margarithes :) Mam nadzieję że to nie okaże się trwale szkodliwe ;)
UsuńTaką szkodliwość lubię, więc spoko
UsuńNiezależnie od skutków jest mi miło :)
UsuńA dzisiejsze zderzenie poetycko fotograficzne bardzo udane. Gratuluję redakcji. Interesująco się jedno z drugim uzupełnia.
Zgadzam się z M. - apetycznie u ciebie :)
Usuń:) Dziękuję bardzo
UsuńI dlatego ja już właśnie nie chcę więcej iść do pracy i nie mogę patrzeć na okleinę jasny buk.
OdpowiedzUsuńPrzerażająco dobrze oddane, Maciek, gratulacje! :) Anka Kuc.
Maciek Herman
UsuńDzięki Ania! Super że wpadłaś :)
Jednoczy Was to, Marcinie i Maćku, co elementarne. Równie elementarny jest dystych, jak i fotografia przedmiotu lub wnętrza. W języku mędrców mówi się na to: fenomenologia, podobno. W języku zjadaczy kartofli, takich jak my wszyscy, po prostu: minimalizm lub ascetyzm.
OdpowiedzUsuńMarcinie, cenię to, co robisz - podążaj dalej, widzę, że musi to być zwrot ku skrótowi, nie ma już wyjścia. Jeśli o bieganiu... pamiętaj o "Cykliście" Przemka Owczarka, on z kolei stworzył tomik maksymalny. O cyklingu.
Niestety musze znikać :( ..... Dziękuję autorom za świetne doznania i Gosi za zorganizowanie tego wernisazu ..... i wszystkim za miły wieczór:) .... Dobranoc
OdpowiedzUsuńDziękuję Jacku, dobranoc.
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńdziękuję za zaproszenie... :)
Późno wpadłam z chaosu oswajania kolejnej wystawy w Zielonej Górze.
Tutaj tylko pozornie ascetyczna sterylność - jak w życiu - i dobrze, bo prawdziwie.
Intrygujące: słowo obrazem, obraz słowem.
Okno, Imię, Sen o starej Pradze, Edukacja - "kompozycje" z myśli jakże zgrabnie ułożone.
Gratuluję.
co tu dużo gadać - świetny duet!
OdpowiedzUsuńMacieju, Marcinie - dziękuję za wszystko.
OdpowiedzUsuńCzytelnikom, bywalcom ArtPubu również dziękuję i dygam.
Zapraszam na kolejne wernisaże.
Małgorzata Południak :)
witam ! przeczytalam , obejrzalam i jestem pelna podziwu :)) bo tak spogladam '… na miarowe obroty gwiazd…'M.Orlinskiego i na dokumentowane 'widoki'.M.Hermana . I niby 'Trasa biegu nigdy nie jest taka sama' a jednak widac pewna spojnosc wiersz z widokami . Jedno i drugie dokumentuje czas przestrzen i ludzi...po prostu zycie... i to jest wspaniałe :))
OdpowiedzUsuńdziekuje Elgrace
"A może zupełnie niestandardowe: Wisława, Miron? " Pozdrowienia od syna Mirona lat 6. KK
OdpowiedzUsuńAbsolutnie genialny duet - zgadzam się z Magdą. Zdjęcia świetne, a wiersze, hm, wiersze po prostu powalają. To jest niebywałe, że można tak prosto, ascetycznie, jednocześnie wydobywając TAKIE perły, mówić do czytelnika wierszem. Tu każda fraza jest potrzebna, każde słowo, przerzutnia. Nie wiem, ale ostatnimi czasy nic mnie tak nie poruszyło. Te utwory są tak szalenie autentyczne, że się je trwale przyswaja i chce się wracać i wracać, i wracać. Ten wernisaż to WYDARZENIE. Mnie poruszył. Wielkie, niekłamane CHAPEAU BAS, drodzy Autorzy!
OdpowiedzUsuńAscetyzm, fenomenologia, minimalizm - jak zwał, tak zwał - to jest niebywałe!
Dobry wieczór,
OdpowiedzUsuńPozorna sterylność zawartości zdjęć na pierwszy rzut oka z piękną, emocjonalną poezją, ładnie wszystko koresponduje i wraca się raz jeszcze:-)
Pozdrawiam,
Sylwia J. G
A i dodam tylko, że "Pierwszy wiersz o miłości" poruszył najmocniej.
OdpowiedzUsuńNie no, wszystkie poruszyły.
Łukasz Kuźniar
Spacerowałam sobie po wernisażu, jak zwykle cichaczem, a teraz wracam kiedy już oswoiłam wspomnienia stworzone z moich obrazów w głowie. Patrząc na prawdziwie, z codzienności uchwycone fotografie pana Macieja Hermana obudził się we mnie strach związany z równo ustawionymi krzesłami, blatem gigantycznego, tworzącego nieprzyjemny dystans stołu, ciszą martwych pomieszczeń i wodą mineralną w szeregu (bywało, że z nudów lustrowało się napoje innych, analizując pragnienie uczestników - zwykle po wypowiedzi - i ich zdolność wydzielania sobie przyznanej racji na godziny). Bywałam na różnych spotkaniach i szkoleniach w korporacji, w której pracuję i ten wernisaż podsumował ogarniający mnie stan ducha. Zupełna blokada, błądzące chłodne myśli i strach przed echem własnych słów ;) Gratuluje pomysłu. Nie spotkałam się jeszcze podjęciem tego tematu. Przywołuje u mnie wspomnienia, szczególnie tych fajnych, miłych ludzi, którzy nie dali rady wytrwać, nie tyle we wnętrzach, co w specyficznym wyścigu szczurów dużych korporacji. Co do wierszy to jestem pod ogromnym wpływem trzech: "Pierwszy wiersz o miłości", "Rój" i "Sen o starej Pradze". Bardzo udany wernisaż. Dziękuję Autorom, i jak zwykle gościnnej, dobrze zorganizowanej Małgosi :)
OdpowiedzUsuńCzesc. Echo...:) o tej porze nie ma tu nikogo....na poczatek zdjecia: czy one nie sprawiaja, ze tytul wystawy pobrzmiewa ironicznie, gorzko? Widoki.... Widoki na co? W pierwszej warstwie - na lepsza kariere, lepsze pieniadze, lepsze zycie? No bo przeciez po to sie chodzi na te spotkania. Pomieszczenia chlodne, niebezpiecznie neutralne z widokiem, ktory konczy sie po kilku metrach.... Na scianie...na szklanej powierzchni, ktora odbija nasze ja....nasze plany dlugoterminowe (,jak wyobraza sobie Pani siebie za piec lat?") sprowadzone do wlasciwej perspektywy :) nie wyczulam w nich nadmiernego stresu, strachu...ktos, kto w takiej chwili robi zdjecia, to wojownik przeprowadzajacy rozpoznanie terenu...rozowe wyjscie ewakuacyjne nad glowa...niewidoczne okno, ale wiadomo ze jest... Genialne zdjecie 4 - zawrotna glebia lustrzanych przestrzeni stary malarski motyw - a w samym srodku luster nasze drugie ja odciete od rzeczywistosci - uwiezione czy po prostu schowane... Rozmowy rekrutacyjne sa przeciez gra, w ktorej chcemy wygrac Wiec moze pulapka jest pozorna - zawsze mozna przeciez wstac i wyjsc :))) no i niemniej wazne, widoki na sztuke (obrazy na scianach) - dosc bezwzglednie demaskujace jej bezradnosc... Tak wzbudza zainteresowanie, mozna sie jej przyjrzec, nawet zrobic zdjecie... Ale w koncu zrownana z instrukcha ewakuacyjna (tak tak, jak widzicie jestem korpoludem :) i rzedem gniazdek na scianie...zreszta o tych zdjeciach moglabym pewnie napisac rozprawe - np. O ciemnosci ktora wypelza z boku (12 - to takie humanitarne ;)) lub splywa z gory i ktorej przeciwstawia sie swiatlo, ale nie prawdziwe tylko sztuczne...dla mnie najlagodniejsze sa zdjecia w ktorych dociera do nas swiatlo prawdziwe...okna nie widac, ale swiatlo jest...to co nam odslania...pusty pokoj ktory wzbudza w nas stres, strach odruch ucieczki, czy tez pole walki - ok, niezbyt przyjemne , ale dla wojownika to nie ma znaczenia - to juz jest kwestia nas samych i tego jak odpowiemy sobie na pytanie zadane w zdjeciu nr 4. Te zdjecia zadaja tez pytanie wierszom, a wlasciwie ich autorowi.... Rozne wazne pytania...o perspektywe duchowa, realnosc pulapki, postrzeganie ciemnosci i swiatla...i to najwazniejsze pytanie - o obecnosc w swiecie, nasza obecnosci. Uchwycenie chwili, istnienie w tej chwili, w tej rzeczywistosci, tak 'zen' jako stan skupienia na tym co jest. I o obecnosc drugiej osoby ('"przede wszystkim kocham") - ktora jest na zdjeciach nawet jesli jej nie widac...ale przeciez na nia sie czeka, wokol jej nadejsca rozgrywa sie akcja na zdjeciach...gdy sie pojawi, czas znowu zacznie plynac, rozpocznie sie gra, konfrontacja, walka, mozolne wiazanie nici porozumienia. Zdjecia pokauja obcosc ten gram obcosci i osobnosci jaki zawsze pozostanie na jaki jestesmy skazani no i kontekst eschatologiczny, ze tak powiem...ja akurat jestm wierzaca, wiec nie moge na te zdjecia patrzec, zeby mi nie przyszedl do glowy kontekts rozmowy ostatecznej w ktorej zostaniemy przepytanie z osiagniec naszego zycia, z wiary nadzie i milosci...mam nadzieje ze sceneria bedzie nieco bardziej przyjazna....
OdpowiedzUsuńWiersze... Hmmm musze pomyslec...przeczytalam je kilka razy ale to o wiele o wiele za malo....musza we wmnie wrosnac - wstepnie "wrastac" beda: podmiot, okno, trasa moze powiem cos banalnego, ale za to z glebi serca....widze cie Marcin w tych wierszach...patrze na ciebie i widze cie...twoje zmeczenie, upor, nieustanny bieg, zbieranie sie w garsc i to mnie wzrusza, tak po prostu, tak jak poezja powinna. O walorach jezykowych, kompozycyjnych, konstrukcyjnych....po coz mowic, jestes od tego ekspertem sam Obu Panom dziekuje....zobaczymy sie pewnie ponownie, bladym switem, po nieprzespanej nocy
świetna wystawa, ciekawe zdjęcia i wiersze, choć dla mnie odległe od siebie to jednak "łapię" wspólny mianownik :) gratuluję autorom :)
OdpowiedzUsuńWitam!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa wystawa.
Świetne połączenie fotografii z poezją.
To jakby opisy pewnej strefy Codzienności.
Gdy oczekuje się na przybycie osób
lub gdy ludzie opuszczają już swoje miejsca
robi się szaro i smutno - to cisza widoków.
Życie toczy się dalej - w innych miejscach
w innych widokach, w innych wymiarach.
Wspólnym mianownikiem tych zdjęć jest
OCZEKIWANIE, będące wyciszeniem.
Jest też delikatny 04 obraz - autoportret Artysty.
Jedyny "obraz" człowieka, nie bez znaczenia
dla całości, gdyż to właśnie on
rejestruje widoki...
Drugiego Autora - Poetę odnalazłam jako
niewidzialnego w obrazie 05 czystej kartki.
Widoki w połączeniu z poezją tworzą
piękną całość, którą obejrzałam i przeczytałam
z niekłamanym zainteresowaniem.
Gratulacje dla Autorów!
Pozdrawienia dla Wszystkich :)AnaVera
Test
OdpowiedzUsuńbardzo poruszające zestawienie, jestem pod wrażeniem...świetne zdjęcia i poezja. serdecznie gratuluję obu Autorom!!!
OdpowiedzUsuń