Katarzyna Tchórz o sobie - Ur. 1986 r. Odkąd pamiętam sztuka była mi bliska, ale dopiero splot pewnych doświadczeń sprawił, że dwa lata temu malarstwo stało się nieodłączną i może najważniejszą częścią mojego życia. Sztuka daje możliwość konfrontacji ze skomplikowanymi emocjami, możliwość oczyszczenia, ale i zburzenia ładu codzienności, przekroczenia granic. Proces tworzenia jest aktem miłosnym i bolesną autoterapią, ale przede wszystkim nauką o człowieku i świecie. Mam często wrażenie, że nie maluje, ale pisze niebezpiecznie intymną powieść utkaną z cielesnych, barwnych metafor. W tej powieści nie zależy mi na poszukiwaniu prostego piękna, spokoju ani doskonałej formy. Przeciwnie, ta powieść ma być szczera, uczuciowa i brutalna. Jej bohaterką jest kobieta – wyzwalająca się z konwenansów, odrzucająca maski i role społeczne. To kobieta uwikłana w mocne często toksyczne relacje z innymi ludźmi, ale też ze sobą. Zmaga się z głęboko ukrytymi pragnieniami, tajemnicami i wstydem. To postać całkowicie otwarta i poddająca się życiu, jak i z nim walcząca. A może ona jest w pewnym sensie każdym z nas? Nie wiem jaki będzie koniec tej powieści, bo wciąż mam wrażenie, że pisze - maluje ją od początku. Wciąż uczę się i szukam.
http://katjaluv.digart.pl/
http://variart.org/galeria/3409-katka.htm
Małgorzata Południak - blogerka, felietonistka, redaktorka, autorka książki poetyckiej "Czekając na Malinę", (2012)
Blog autorski: http://wcieniuskrzydel.blogspot.ie/
http://katjaluv.digart.pl/
http://variart.org/galeria/3409-katka.htm
Małgorzata Południak - blogerka, felietonistka, redaktorka, autorka książki poetyckiej "Czekając na Malinę", (2012)
Blog autorski: http://wcieniuskrzydel.blogspot.ie/
Magnetyzm - akryl/pastele olejne, 45x60 © Katarzyna Tchórz |
Nosorożec nie zapomina
Próbuję nie wystraszyć pająków. Nie wiem, dlaczego
ludzie się ich boją. Za oknem psy gonią ogony, w szaleństwie
są jak dzieci. Słońce jeszcze nigdy nie było tak intensywne.
Matka Sary z trudem dźwiga kosze wypełnione dyniami.
Ogrodzenie paruje i przypuszczam, że wszystko jest błahe.
Realizacje filmów w bibliotece, zaufanie do szkoły,
kiedy poznałam Paddy'ego zrozumiałam, że bierze mnie na serio.
Stopniowo przeczuwaliśmy, że nie chodzi o odrzucenie,
bo już polubiłam łagodny wpływ owiec, które przetaczają się
ze stoku na stok. Pod górkę, wiec nie trzeba do nich mówić
po irlandzku, lepiej po swojemu, kiedy wdzięczą się idąc parami.
Dokładnie wzdłuż muru falują zielone grzbiety, gdy zanoszą się
śmiechem, pękate od koniczyny. Nie pochłaniają więcej
niż nadzieja, że zdążymy przed herbatą.
Zaczęłam pisać ten cykl dla ludzi, którzy we mnie wierzą,
dla tych, co nie odrzucili śladów.
© Małgorzata Południak
Zapach dzikich nocy - akryl, 100x70 © Katarzyna Tchórz |
Fascynacje związkami
Mieszkam w sąsiednim hrabstwie. Pada trzeci dzień,
więc zostaję w domu z przekonaniem, że kolejne cztery
przerobię na listy, dziergane listki w książkach, które wyschną
na szczególne okazje. Aleja istnieje w domyśle,
jak ptaki. Zlatują się w letni wieczór i gadają o ziołach,
a może tylko w człowieku rośnie chęć zrozumienia?
Pojawia się ważna postać. Jej uda u nasady
pachną ciepłą bielizną. Na żywo brunetka,
o wyraźnej linii bioder, kolana się nie stykają, łydki giną
w melanżu blue i ivory. Zestawy poranne łączy
z popołudniowymi. Wplecione przywieszki
zaciągnięte z jej pokus, kojarzone są z kolażem,
niczym prowokacja. Inna, odległa od intelektu, bliska
przez instynkt. Zaprzeczamy, że nasze korzenie
niedawno wypuściły pędy.
© Małgorzata Południak
Po co słowa? akryl, 100x70 © Katarzyna Tchórz |
Pożytek z kija
Depczemy po sobie, nosorożec jest przeciążony.
Sapie, żeby wszyscy słyszeli; wykorzystuję chwilę,
i zachęcam go do tańca. Świetnie się rozumiemy, po co słowa?
Wystarczy patykiem sięgnąć pleców i wyżej, o niebo.
W głowie się kręci, w uszach tętni - wiem, odkryliśmy siebie
na piątym kilometrze, gdy droga wzdłuż torfowisk była za wąska.
Nie była, tylko jest. Poprawia mnie w myślach grafitowy,
uroczy zjadacz pestek dyni. Potrafi skutecznie odstraszyć
dzieci okoliczne i dalsze. Przerasta go potęga nosorożca. Stajemy w drzwiach,
chłopcy milkną, potrafią tylko potknąć się o murek, za którym znikają.
Dobrze, że po czterdziestce nabiera się innego kształtu,
odgradza się i większość rozumie jak nakazuje rozsądek: pomyśl.
Pomyślę. Mówią zrozumiale, przy tym czyszczenie butów, czy składanie
w kostkę gazet jest jak ludożerstwo. Tak, przyszło mi namyśl,
że nosorożec z Paddy'm nie powinni umawiać się na mecz
pod moim okiem.
© Małgorzata Południak
Ukrycie - ołówek/akwarela, 45x30 © Katarzyna Tchórz |
Wypadanie
W uproszczeniu:
kieszenie wypchane przez przesuwające się przedmioty,
grzebień. W kolorze złota i pozycji horyzontalnej nad ranem
tasuje włosy. Wieczorem tnie gotowe do ścięcia.
Dwa malachity. Wpleciony w dziurki rzemień
wystaje na zachód i zmoczony sztywnieje w słońcu.
Oryginał wypasiony nad łąką, między drzewami.
Więc zapominam języka, nie pamiętam
o objawieniach, wygłaszanych teoriach.
Zwierciadło - z niego pije każdy dział kultury. Zrobi miejsce
dla mordeczek Shih Tzu przeglądających się w szafach roczników
dziewięćdziesiątych. Spójrz, kieszeń nie pomieści dedykacji
czytelników, wykałaczek, kartek, karteluszek, bez których książki
gubią rytm i formę.
Dojścia do wyjścia. Siadamy, wstajemy z winy pytań,
kolejnych buntów, w metaforach rozpoznajemy Hegla.
Tylko nieśmiertelni troglodyci umierają, zanim wypadną z głowy,
jak poważne opowieści Borgesa. Studnie
pod gruzami, początek rzeki.
© Małgorzata Południak
Futro - ołówek/akryl, 60x85 © Katarzyna Tchórz |
Dualistyczne przepychanki
Przez "dzisiaj" próbuję ze wszystkich sił odejść od tradycji.
Główny nurt infantylnie rozchodzi się w lewo i w prawo,
brakuje metafizyki, uśmiechów. Za dużo zdrad, pouczania.
Nosorożec nie wytrzymuje - zaciskam kolana na widok
jego zębów. Już wiem, dlaczego nie mamy przyjaciół
oprócz owiec i Paddy'ego. Słuchają nas w oryginale.
Paddy próbuje czytać, ale przerzuciliśmy się i w innym języku
wyliczamy, co nas drażni. Dzisiaj nie doi się tradycyjnie krów,
a w szkołach średnich nie przelewa krwi. Żadnych nieszczęść,
chyba że wzajemne oskarżenia o niezrozumienie, nietolerancję.
Nie pamiętam, kto pierwszy mnie docenił. Nosorożec
odrzuca proste pojęcia i drapie po plecach z angielską kulturą.
Później pijemy herbatę, zapychamy herbatnikami usta,
w jego podniecone palce wtykam mopa. Wypłukuję z butelek kamień.
Podłogi lśnią. Szkła, żyrandole. Wiemy, kim jesteśmy,
nawet, jeżeli szmuglujemy papierosy i lekceważmy czas na kolację.
© Małgorzata Południak
The sky is broken - akryl, 60x85 © Katarzyna Tchórz |
Wszystko mamy wspólne
Gdybym mogła wyśpiewać sekundy odchodzenia,
chwile, w których piękno otwierało się i gotowe do skoku
łączyło ze sterczącymi sutkami. Dreszcze blokowały krtań
i znowu pośród teatralnych póz wracałam obok
nie amerykańskich, a ciut angielskich, na sposób Eliota, dziewcząt.
W tych warunkach można jedynie rozłożyć parasol, ten sam,
o który pytają cię na lotnisku. Rozplątujesz martensy,
a pan o czekoladowych oczach nazywa pięknością i słodko
obejmuje nadgarstki, byś się nie zachwiała pod wpływem
uroku, wtedy trudno siebie pojąć i jego zapomnieć.
Czy widzisz sens? Nie przynosi zysków tym,
których chciałabym uwolnić z ciemności i pogadać.
Zatrzymuję się na osiemnastym wieku, nie był light,
nawet nie potrafię biec przed siebie bez wspomnienia mapy,
zgodnej z krańcem świata. Miażdży wartość jałowej ziemi.
Jak reagujesz na układ dwojga, gdy idą w słoneczny poranek:
biała spódnica i spodnie - akurat to ich wyróżnia.
Po prawej stronie kwiaty, koszmarne i bez znaczenia.
Tracę pamięć. Owszem, pamiętałam przez godzinę
© Małgorzata Południak
Bez - akryl - 86x60 © Katarzyna Tchórz |
Ubywanie
Róg nosorożca czyhając na pończochy dźga moje stopy.
Jego reputacja blednie, kiedy przechadzając się wśród owiec ciągnie
za sobą nylony ze szwem, dlatego pada z depresji.
Masuję jego stopy i opowiadam o nawykach ciała. Zainteresowaniach
owiec, mękach, gdy odrzucona wełna tapla się w lokalnym błocie.
Żona potrafi rozmawiać z mężem, dopóki on nie mówi - znika,
a z nim popiół, przypalone spódnice, mankiety. Bariera zapachu.
Pozwolę mu, niech dzieli, rwie i rozrzuca resztki piór - poszukiwania wyczerpują.
Patrzymy z nosorożcem na graniczną, czerwoną linię, kiedy zmienia kolor i przed nami
wylewa się. Wyobraźnia z pustych naczyń - biografie kłamią, wyssane z palca.
Paddy opanował do perfekcji pijackie trasy. W końcu nie wytrzymuję
i przeklejam kierunkowskaz. Patrzę jak zdarł łokcie, rozbił nos,
czoło błyszczy się i przestaje marszczyć. Wiem, że nosorożec sztywnieje
za każdym razem, gdy przekręcam klucz w przeciwną stronę.
Rano pod drzwiami spali ściśnięci: owce, nosorożec i Paddy, tylko kury
wystraszone rozbiegły się. Jakbym urzeczywistniała kolejny koszmar.
© Małgorzata Południak
Wyznanie - akryl/pastele, 70x50 © Katarzyna Tchórz |
Początek
Dziesięć perkatych kwiatów - powieszone za ogonki
usychają. Ostatnie krople wody mają pierwszeństwo
w słońcu. Wywołują efekt gorszy niż wybuchy.
Kompromis, który pamiętam wzmacnia przekaz.
Pewność sięga w zakątki, panoszą się w źródle zwątpień.
Pożytecznie brzęczy i zawodzi. Jak alikwoty,
których nadmiar zamiast płynąć, szarpie.
Na powierzchni świecącej i czarnej pęknięcia - zdobią
jak wszystkie byty. Delikatnie wydobyte palcem,
kolistym ruchem, gdy wcierasz w szklany rant
resztki lipidów. Odstraszą młodsze koleżanki, w snach
bez końca tylko zielone oczy. Jeszcze nie wiem skąd
wieloryb na końcu kija, budzi przerażenie.
Może mięśnie przygniecione nadmiarem wina przeniosły myśl
nad zatokę? Wyciągnięte z piasku z innymi butelkami.
© Małgorzata Południak
Realność śnienia - akryl, 70x43 © Katarzyna Tchórz |
Ucieleśnienie
Znacznie później, kiedy zasypiasz,
zaprzątnięty sobą. Jeżeli jeszcze rozumiesz pierwsze słowo.
Pod poduszką leży groch, bez imienia, wrogowie zburzą spokój,
rozsieją grzyby, śmiertelne choroby, na pewno ktoś ucierpi.
Nowy lepszy Zen nie wybacza. W głowach żyje zamęt i robaki
podlewane mineralką, aktywnym antyutleniaczem.
Za sprawą, nie wiem którą, pogubiłam się, kiedy przeciąłeś głowę.
Zjawy, lęki, to co możesz nazwać, uwalnia wyobraźnia.
Możesz podejść, wtedy za górkami i niewielkim lasem
żyją bez powodu, palcami pstrykając w pustkę.
Myślisz, że ich nie ma, tak jak nikt nie widzi dłubania w nosie.
Wyławiasz z szumu wymówki. Znają się na wszystkim, jak ci
za rzeką. Wznoszą oddzielenie.
© Małgorzata Południak
Przedzieranie - akryl/pastele olejne, 70x100 © Katarzyna Tchórz |
W moim wieku z owiec nie wyrabia się virgin
Zapisuję datę w pamiętniku. Towotem podkręcam
zamki w drzwiach. Nie skrzypią, kiedy przechodzisz,
wychodzisz, idziesz. Trudne decyzje. W porcelanowym kubku
pióra, okazjonalne, z napisami - reklamówki przychodni.
Nosorożec wystawia się na słońce i mruga. Zapominamy się,
i wyskakują nam piegi. Szorujemy je wodą, później w znajomy sposób,
ustawiam lewy profil przy powitaniu.
Pyta mnie o przedmioty. Co istnieje, a co tylko nabiera,
na niby, magiczną siłę wzroku? Znaki, symbole -
wybierz trzy i wyjdź, spaceruj. Z nosorożcem
nie mieszczę się w ławce, żadnej, więc przestaje istnieć.
Składam parasol z doczepioną trąbką i francuskimi tostami.
Idziemy. Jemioły śpiewają w brzozach, czarne owce -
jak brzmiał początek? W obu przypadkach
wyznaczono nagrodę.
© Małgorzata Południak
Wypłosz ze mnie noc - akryl, 100x70 © Katarzyna Tchórz |
Swoboda
Na dźwięk telefonu zrywasz się i odpowiadasz: halo!
Mogłabym wymieniać po kolei najbardziej popularnych
i obcych nieznajomych. Zwykle nie leżą ze mną w polu,
kiedy nie pada. Ubieram się lżej, w oddali widzę zwierzęta:
przegląd dnia.
Nosorożec wygrzebuje się spod swetra, sięgał kolan.
Dlaczego nie chwytasz gałęzi na mój widok?
Owca nie reaguje, przeżuwa. Nie wie dlaczego,
coś zatrzymuje mnie przed drogą.
Kłopoty wpadają przez dziurę w drzwiach, z hukiem.
Nadmiar pism, gazetek z przecenami. Myślę: owca,
dostrzega mięso, zmyka pod schody, dziesięć razy mniejsza,
niż jagnięcina z grilla. Wyrywa się, leci. Nie poniosę klęski,
gdy zaczynam koszenie trawnika, a kończę obrywaniem listków mięty.
Wiem, nie istniejemy poza ani przede wszystkim. Owca delikatnie puka,
nosorożec zapewnia, że z migreną można żyć.
© Małgorzata Południak
Rozgrzewanie - akryl, 43x60 © Katarzyna Tchórz |
Sałatka z czarnego zboża
Nosorożec przewraca wiele rzeczy
do góry nogami. Bezradnie. Ocean poraża,
i burzy się. Nie ma nad nim kontroli, dlatego
wyśpiewuję ballady, a ludzie zaglądają
z drugiej strony brzegu, łącząc się przez proxy.
W ostatnich dniach, zniknęły koty, pierzchły owce;
naturalnie i zdrowo można wygrzewać się w oknie, nie myśleć,
o odzieraniu kotów ze skór. Niewątpliwie myszy nas zjedzą
zimą. Owce czują jaźń. Boża udręka paruje młode z młodymi.
Nikogo nie obchodzi irlandzki sen o zapychaniu ciała
świeżo zazielenionym umysłem.
I ślubuję bez skutku. W szafie, w pościeli. Kiedy słyszę
o miejscach, gdzie owce głodzą dzieci. Wyobraź sobie niechęć
wszystkich pieśni, które komponują się z torami, z rodziną,
wspomnieniami, o których trzeba zapomnieć, zanim cię zjedzą.
© Małgorzata Południak
Jagnięta o płowym runie - akryl, 70x57 © Katarzyna Tchórz |
Jagnięta o płowym runie
Na wprost zachodzi słońce, genialne myśli przed snem
odeszły. Z nimi Paddy, owce, rozmowy pod oknem.
Wydycham dolegliwości. Nie zabijam się
przez zmarszczoną skórę, dla piór lub jajek.
Dla smaku i zachcianek, marskości wątroby.
Wlewam do kieliszka najlepsze wino, tak samo
lubię stawiać na, a nie pod, pisać przez, nie dla.
Nosorożec marznie i liczy dwie zimne noce, do trzech
- gorączka przełazi w poduszkę, przebija grubą skórę,
dławi usta, nie patrzymy za siebie.
Wilgoć. Grzbiety w książkach odsłaniają tęczówki.
Paddy potrząsnął kartkami, wyleciały komary,
rozbiegły się muszki, zgwałcone palcami sztywnieją.
Odżyją, kiedy pójdziemy jeść bekon i sadzone.
Czasem nie ma wiatru, długie trawy wchłaniają kropelki,
chwila dla nowej chwili. Za każdym razem młode
uczą się ssać.
© Małgorzata Południak
Potrzeba - akryl, 70x50 © Katarzyna Tchórz |
Nie zajmujemy się polityką
Co mogę?
Powierzchowne, szorstkie, porośnięte. Zielony mech,
wyraźnie splątany, pożółkłe trawniki. Maszyna Paddy'ego
skrupulatnie oddziela pasami koniczynę od źdźbeł.
Polemika koszenia nie intryguje, może chodzi tylko
o dotykanie? Kij, piłka, dołek i dół. Skrupulatnie notujemy
nie tylko dni, tygodnie, miesiące, biegamy od święta do święta.
Paddy strzyże bezustannie.
Patrzymy na siebie tak intensywnie, jakbyśmy nigdy tego nie robili,
więc zanoszę mu sałatkę, drobno posiekane warzywa. Żeby się przymilał.
Proponuje piwo - owce są jego prywatną sprawą. Mój nosorożec też,
więc grzecznie dziękuję. Jem sałatkę, on pije piwo.
Jestem małomówna, mimo że macham palcami do każdego
przechodnia. Moja ręka z jego kosiarką mogłaby być jednością,
gdyby nasze opinie były zbieżne ze śladami, jasne i doskonalsze
pomiędzy skórą a kurtką.
Jestem małomówna, mimo że macham palcami do każdego
przechodnia. Moja ręka z jego kosiarką mogłaby być jednością,
gdyby nasze opinie były zbieżne ze śladami, jasne i doskonalsze
pomiędzy skórą a kurtką.
© Małgorzata Południak
Wewnątrz - ołówek, 60x85 © Katarzyna Tchórz |
Zyski i straty
Nie z powodu tradycji zmieniłam obiad na lunch.
Myśl, co chcesz, pozbądź się roboty, przyjdź.
Zaraz po naleśnikach z serem i malinami. Dzieci sąsiadów
popychają owce. Na wyspie maleją, krótkimi nóżkami tupią
swobodnie, stąd rytm wznoszenia i opadania.
Niczego nie szukam, Paddy wzbudza zainteresowanie,
więc przejmujemy tubylcze cechy uwięzieni między ksero
a drzwiami biblioteki, w których popijam z piersiówki.
Cośmy się napięli z Paddy'm i owcą targając za kostki,
kopnięciami w woreczek żółciowy. Zdziwiona funkcją serca
szukam spokoju, zwłaszcza, gdy język mało precyzyjny,
a pięty różnią się od siebie. I ciągłe uczucie niepojęcia.
Niewpasowanie w nurt, kwieciste sufity.
Niewpasowanie w nurt, kwieciste sufity.
Ściany pokrywa magnolia. Pomyśleć, że za rok mogę zatęsknić
za tym dobrym miejscem, w którym nagle zostałam jeszcze trochę.
za tym dobrym miejscem, w którym nagle zostałam jeszcze trochę.
© Małgorzata Południak
Uścisnąć ciemność - akryl, 100x70 © Katarzyna Tchórz |
Łosoś w łuskach z czerwonej cebuli
Nie sądzę, by któreś miejsce było bardziej lub mniej przesiąknięte
niż to, w którym leżę wyczerpana po cały dniu. Zamki, zameczki,
betonowe, a może cementowe. Flagi w kratkę, co county inna.
Otwieram oko, jest deszczowo - nareszcie. Susza powoduje zamęt.
Owce grupują się i beczą. Beczą o wodę, szczególnie wieczorem,
kiedy siadam na progu i zamiast piwa piję wino.
Paddy macha z domu po przekątnej, chociaż chcielibyśmy się zrozumieć,
on jest ginger, a ja jestem magenta. Łatwiej zrobić niż powiedzieć.
Prujemy tę samą owcę na skarpety, wełniane rękawki. Owca
czuje się dziko, wie, że może uciec. Ucieka!
Łańcuch szczepiony z myślą ciągnie w dół. W bagno,
za domem pachnie czerwoną cebulą i czosnkiem. Stąd tyle świeczek.
Uciekaj owieczko, uciekaj i nie patrz za siebie. Puste pole jest jak kartka
w kratkę, przyznaję się do wstrzemięźliwości. Słowa bez tradycji.
w kratkę, przyznaję się do wstrzemięźliwości. Słowa bez tradycji.
© Małgorzata Południak
Na krawędzi - akryl/pastele olejne, 60x85 © Katarzyna Tchórz |
Denerwuję się, kiedy zajmują miejsca dla inwalidów
Poduszka wydaje się cieplejsza, gdy próbuję zasnąć.
Na szafce nosorożec. Paddy - kojarzy się z nerkowcem
albo z grabarzem. Nie chcę krzeseł od Paddiego,
tak samo, jak od Franka, ciepłych bułek. Franek,
choćby był najlepszy z najlepszych, drażni mnie.
Pomiędzy śladem komara na suficie a śladem
kropli deszczu trudno przychodzi sen. Sukulenty
podlewam raz w tygodniu, częściej bananowca,
chyba, że odwrócę się i zapomnę. Opisuję przedmioty
poukładane w kuchni. Mięso z owcy, tej malowanej,
z fotografii, przesunę za drzwi.
Tak się robi, kiedy nie ma dywanów. Wracam do sypialni,
by złapać oddech. Na plecach nosorożec szepcze, że jest
zimniej niż wczoraj, więc w szarą koszulkę próbuję otulić
jego tyłek. Paddy wpada z hukiem, po wykładzinie ciągnie
resztki ze śniadania. Fasolka zostawia smugi. Zapłacę wam,
idźcie sobie! Paddy umiera, bo jak zwykle, wszystko stracił,
nikogo nie obchodzi nosorożec. Stoi
za progiem, nie mam już tożsamości, złudzeń
przez innych nazywanych fazą rem, w której
ani grama uprzedzeń.
© Małgorzata Południak
Witam na kolejnej wystawie online
OdpowiedzUsuńJestem, witam i zapraszam :)
OdpowiedzUsuńDobry wieczór...zatkało mnie ...po prostu patrzę i czytam....pięknie jest !! nie umiem powiedzieć co bardziej a co mniej...pełen zachwyt w milczeniu nad wszystkim...GRATULUJĘ !!!
Usuńserdeczności. jestem cała Wasza :)
UsuńCześć Maju, cieszę się, że jesteś - czytaj :) i jutro uściskaj Rafała ode mnie :)
Usuńprzeczytałam zanim tu doszłam, dlatego tak późno się zjawiłam :)
Usuńuważam,m że cudnie dojrzewa Twoje pisanie
oczywiście uściskam od Ciebie :)
Wiesz, zmieniam się, pod wpływem miejsc, najbardziej... kiedy pierwszy raz zobaczyłam ocean, i zwierzęta przeskakujące pęknięcia w skałach - zakochałam się, zobaczymy w co się ta miłość zmieni... a nie byłam jeszcze na północy :)
UsuńWitam również.
OdpowiedzUsuńWitaj Janku :)
UsuńWitajcie :) .......
OdpowiedzUsuńMałgoś, zaczytałem się troche w tych Twoich Irlandzkich klimatach .... mam wrażenie, że dużo spokojniejsze są od poprzednich wierszy
Cześć Jacku, wiesz, zmieniłam miejsce, więc trochę podziałało...
UsuńWitajcie :) :) :)
OdpowiedzUsuńWitaj Jarku :)
UsuńI ja się melduję :) czyli Wiolka :P
OdpowiedzUsuńBuziak Wioluś, jednak pamiętałaś hasło :)
Usuńoo tak... poprzez przypomnienie :P
UsuńDobrze, że jest taka możliwość :) Ładny nick
UsuńWitajcie :)
OdpowiedzUsuń... pozwolicie ,że zagłebie się w słowach Małgosi i obrazch Kasi.
...już moje oczy się cieszą :)
Cześć Moniko, czytaj, oglądaj :) jest nam bardzo miło :)
UsuńHej, hej!
OdpowiedzUsuńWitaj Jarku :) cieszę się, że zajrzałeś :)
UsuńDziękuję! Miło czytać i oglądać.
UsuńWitajcie :)
OdpowiedzUsuńCześć moja pięknoto, i jak Ci się podoba w całości?
UsuńGratuluję !! zaniemówiłam ...a nie zdarza mi się to często :)
Usuńgratuluję. cudne obrazy!!!
UsuńKasiu - Twoje obrazy to czyste emocje a nie żadne tam malowanie...wsiąkły we mnie a ja w nie już na zawsze...gdybym była bogata już dziś by wszystkie wisiały u mnie na ścianie...dzikuję Wam dziewczyny !!!
UsuńDziękuję Marysiu:***
UsuńMałgosiu pięknie wyszło
Maju, u mnie też by wisiały, mamy ten sam problem :)
Usuń"po co słowa" "broken cos tam" .mój ukochany:przedzieranie " ............. wszystkie są zajebiste ......przepraszam nie mogę inaczej powiedzieć uwielbiam Kasi malarstwo .teraz idę czytać ......dobry wieczór :)
OdpowiedzUsuńCześć Rafał, czytaj czytaj, nosorożce Kasi... owce, wszystko działa
UsuńRafał ślę buziaki!
Usuńwitam serdecznie wszystkich ....fajnie popatrzec na interesujace obrazy i ciekawe teksty,powoli przegladam.....dorota
OdpowiedzUsuńWitaj Dorotko, miłego :)
UsuńDobry wieczór :) Oglądam, czytam. Czytam, patrzę. Pięknie dopełniające się dzieła. Wybitne! Feministycznie wrażliwe. I lirycznie mocne! Jestem pełna podziwu i szacunku.
OdpowiedzUsuńWitaj Piękności, cieszę się, że jesteś :) Dygam
UsuńKłaniam się i ja,Marysiu bardzo, bardzo cieszę, że jesteś z Nami :)
UsuńDziewczyny, jestem bardzo poruszona. Bardzo!
UsuńChciałyśmy trochę zaskoczyć, stąd ja nie publikowałam wierszy w necie, Kasia obrazów, w pewnym momencie rozlazły nam się owce, nosorożce i machnęłam ręką, a niech się dzieje, co chce
UsuńNie dbać o nosorożce! Pilnujcie owiec - wszak one tak pięknie milczą.
Usuńwiem, że nosorożec sobie poradzi, ale owce również - są u siebie :)
UsuńWitam!
OdpowiedzUsuńDech mi zaparło - jak Wy kobitki wspaniale współgracie!
Kasiu - obrazy absolutnie cudowne!
Małgoś - Ty wiesz, że Twoja poezja jest dla mnie wyjątkowa.
Wiem Małgoś, cieszę się, że nie zmieniłaś zdania :)
UsuńCieszę się...poezja Małgosi...oj uwiodła mnie na dobre...całą mnie!
UsuńCześć :)) zasiadam do czytania i oglądania ;)
OdpowiedzUsuńCześć Dana :*
UsuńBoskie!
OdpowiedzUsuńJak Ci się nosorożce podobają? Kasia mnie zaskoczyła...
Usuń:*** ja jedynie powędrowałam ufnie za nosorożcami Gosi...i to była piekna podróż
UsuńPiękne są :)
Usuńza dużo tego jak na jeden raz ja się szykuje do wyjazdu, jutro przeczytam po mału i na spokojnie to coś napiszę jeszcze sensownego na razie bardzo Wam gratuluje i uciekam suszyć łeb :)
OdpowiedzUsuńUciekaj, wiem, że się spieszysz :)
Usuńdużo, dużo...ale i tak bardzo cieszę się, ze wpadłeś :)
UsuńWyznanie..najbardziej mi się podoba jest taki osobisty i prawdziwy, pozdrawiam i podziwiam...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Basiu :)
UsuńDziekuję pięknie Basiu
Usuńwieczor dobry wszystkim...elgrace
OdpowiedzUsuńDobry :) miłego
Usuńwitajcie Dziewczęta. robicie wspaniałą robotę :) oczy mi błyszczą od różnych form, emocji, kolorów... Niezwykłe jest to, że Kazik potrafisz tak różne wizje tworzyć, a każda równie emocjonująca. Ile nowości, co tam, nie będę już pisać tylko wracam czytać i oglądać. Cudownie się rozwijasz. Niesamowite "Wewnątrz"! Muszę na żywo zobaczyć :) Jestem dumna z Was. Małgosiu także gratuluję. ewangarda
OdpowiedzUsuńEwa ściskam mocno, obiecuję, ze zobaczysz a i dostaniesz coś też :***
UsuńDziękuję, Kasia mnie najzwyczajniej zaczarowała
Usuńja rowniez Ewa jestem w szoku..widzialem obrazy, czytalem wiersze, ale zestawienie, to co tutaj zobaczylem mnie rozwalilo.
Usuńsa cudowne. osobno. ale w duecie miazdza!
Nosorożce!!! Tak! ewan...
OdpowiedzUsuńDziałają, życie może być inne, no może, z nosorożcem
Usuńświetna całość! gratulacje dla autorek!!pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie i pozdrawiam, cieszę się, że jesteś :)
UsuńDziekuję, kłaniam się :)
Usuńnigdy nie pomyślałabym że nosorożce mogą tak pięknie w słowa się wpleśc i w obracy przemienic - niesamowite jestescie !
OdpowiedzUsuńteż nie myślałam, po prostu przyszedł i został!
UsuńMoniko witam Cie serdecznie - gdybym nie poznała Malgosi i jej wierszy pewnie tez bym na to nie wpadła, a one są niezwykłe...już zastaną ze mną..z nami, dziekuje :*
Usuńnosoroszce widac lubią kobiety i słowa :_)
UsuńKatka, w moich pracach też kobieta opowiada o swoich emocjach ale nigdy bym nie pomyślałam że tak erotyczne związki moze tworzyc z nosorożcem...:)
Usuńwiesz ,ze Twoje prace do mnie mówią:)
Małgosiu, lubie łapac Twoje pojedyńcze zdania nie zależnie od miejsca ich zamieszkania -często żyją w oddzielnych wierszach ale tworzą nic jak babie lato... :)
tak Moniko zgadzam się Twoje prace są bardzo zmysłowe :)
Usuńa te nosorozce...własnie chyba w tym zawiera się to o czym z Gosią pisałysmy, ze najpiekniejsze jest takie wpływanie na siebie...to Gosia znalazła we mnie te nosorożce...ktorych ja zupełnie sie nie spodziewałam
...BO PIEKNIE BYWA CZĘSTO TO CO NIE OCZEKIWANIE ;)
UsuńMonik, tak działają słowa, Kasia idealnie pojęła nosorożca, najbardziej to widać w ostatnim obrazie :)
UsuńWitam Panie ! witam artystki wspaniałe !
OdpowiedzUsuńChłonę od czasu jakiegoś i czuję sie pochłonięty :)
nie wiele dzisiaj powiem,a to komplement ! :)
Olek
Witaj Olku, chłoń :) dziękuję
UsuńWitam, dech zapiera w piersi... Pięknie czytamy, oglądamy i podziwiamy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie
Weronika, Małgosia, Agnieszka
buziaki!
UsuńZbiorowe buziaki :)
UsuńKasia..podziwiam !Ty wiesz !
OdpowiedzUsuńOlek
Olku...cheers...wiesz, ze wiele dzięki Tobie
Usuń:*
:*
Usuńo ho ho ,ale wystawa....cudenko....bab1960
OdpowiedzUsuńno i jesteś, ale się cieszę Basiu!
UsuńCześć Basiu, pozdrawiam :)
Usuńwitam! ;) tu Krzysztof Sierpień , melduję się! :D
OdpowiedzUsuńWitaj Krzysiu, miło mi, nam i w ogóle - dziękuję :)
UsuńWitaj Krzysztofie, miło :)
Usuńno i spóźniłam się, ale chociaż spóźniona witam wszystkich bardzo serdecznie. Już widzę, ze zapowiada się wyśmienita uczta dla wszystkich zmysłów :)
OdpowiedzUsuńWitaj Madziu, spokojnie, jesteśmy :)
Usuńmówiąc krótko - jestem w szoku!
Usuńnie wiem czy dam radę po raz kolejny oderwać oczy od obrazów i wierszy po to, żeby wyrazić swój zachwyt słowami w komentarzu....
To jest zachwycająca wystawa. Gratuluję poetce i autorce obrazów.
Dziękujemy, one tu będą, nie znikną :)
UsuńWypożyczony od Gieńka nosorożec może spustoszyć łąki. Litości dla owiec! Gieniek nie dla śmiechu zagroził śpiewaczce łysiną - lepiej oderwać się od krzeseł, zaistnieć pieszo w powietrzu. Po namyśle wybieram łososia w łuskach z czerwonej cebuli.
OdpowiedzUsuńNiech Ionesco odpoczywa w pokoju - "he himself was broken long before the sky would open". Z wyżej wyłuskanych ziaren wynika, że chwalę " The sky is broken", mimo że nie wszystko mamy wspólne.
Nosorożec nie biega po łąkach Jarku, nie znam Gieńka ani Gienka, więc spoko, niech będzie, pozdrawiam
UsuńZnasz, Małgoś, znasz :)
UsuńEugen Ionescu, szerzej znany jako Ionesco.
aaaaa
UsuńCzytam, czytam.... chłonę.
OdpowiedzUsuń:) czytaj Wiolu, czytaj :)
UsuńKasiu, strasznie podoba mi się ta dynamika i nasycenie! Jak patrzę na Twoje obrazy, to one przestają być obrazami, by stać się wielokadrowym, szaleńczym tańcem emocji...
OdpowiedzUsuńSylwia, cieszę się że jestes :**
Usuńpieknie napisałas, jak zawsze zresztą...mam nadzieję, ze niebawem pogadamy o tym wszystkim o czym pisałysmy
powinnyście to wydać w formie książki, albumu, można by na spokojnie kontemplować, mój komp staruch ma czkawkę na tym ogromnym materiale ;)
OdpowiedzUsuńPopieram!
UsuńKto wie Krzysiu jak to wszystko się skończy :) może skończymy ten projekt w drukarni, kto wie :)
Usuńpopieram!!
Usuńno to byłby szczyt szczytów... ;)
Usuńpozwoliłam sobie najpierw poczytać i nacieszyć oczy słowem i obrazem. wiedziałam, że tak będzie. ja wiedziałam. to jedna z najlepszych wystaw jakie tu oglądam.
OdpowiedzUsuńobrazy przenikają bez zastanowienia. drążą. wchłaniają z fusami. nie ma odwrotu od nosorożców. otoczyły mnie i żądają. pragną. całej mojej duszy. więc siadam na krawędzi i pokornie składam w darze. dzięki Dziewczyny!!!
posiedzę tu jeszcze niejeden wieczór.
ja.
peesek. wszystkim obecnym buziol vedkowy. hej!
ech...no powaliłaś mnie...jestem poruszona całkowicie
Usuń:) i o to nam chodziło, trochę się naganiałyśmy, żeby to w całość ułożyć i żeby zagrało :)
UsuńKatka. "Magnetyzm" jest powalający. Małgoś "Nosorożec nie zapomina" to moje faworyty. dziś mogę tylko na gorąco wołać och i ach. ale jutro na spokojnie poczytam. popatrzę i wtedy. znów posiedzę na krawędzi zachwytu :))))) bo inaczej się nie da.
Usuńdobranocka z serdecznościami od Vedki.dany
pa
Serdeczności, dziękuję i zapraszam nieustająco :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWitam... jestem... lekko oniemiała i zaciekawiona wczytuję się w relacje z podziwem patrzę i czytam piękne? nieodpowiednie chyba słowo, jakoś nie opisuje tych emocji zawartych w malarstwie... a w słowie...mistrzostwo.Obu Paniom gratuluję i wracam ...wracam na górę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Grażynko, buziak
Usuńcieszę się, byłam ciekawa Twojej reakcji :)
ja też!
Usuńdziękuję pięknie i kłaniam się :))
niesamowite zestawienie słowo-obraz.
OdpowiedzUsuńjuż wiem, że będę tu wracać często po cichu.
Dobry wieczór.
UsuńChciałam dodać komentarz, ale "ucieka", więc podłączę się pod Dorotkę:)
Oglądam i czytam , czytam i oglądam i nie chciałabym wyjść na ignorantkę, ale nurtuje mnie pytanie czy wiersze napisane pod wpływem obrazów, czy obrazy namalowane pod wpływem wierszy?
Jedne i drugie zachwycają, większość idealnie , moim skromnym zdaniem współgra, a może wszystkie, ale jeszcze się do końca nie "wgryzłam", bo na to trzeba czasu, nie uda się tego zrobić czytając/oglądając raz, dwa, a nawet trzy razy.
Gratuluję autorkom. Pozdrawiam.Jeszcze tutaj pospaceruję.
Grażyna Paterczyk
Grażynko, to była wzajemna praca, dużo rozmów, inspiracji, cześć tekstów postało do obrazów, cześć obrazów do tekstów
Usuńtak!
Dorotko, cicho ściskam :) i dziękuję za wsparcie
ja powiem tylko,że odnalazłysmy sie z Gosia w odpowiednim czasie...a reszta zadziała się po prostu...i to było piekne...sciskam :)
UsuńPo cichu(to nie do Dorotki:)) tak podejrzewałam i cieszę się, że intuicja mnie nie zawiodła:)
UsuńGrażyna Paterczyk
Kiedyś usiądziemy, to na spokojnie powiem Ci co kiedy i jak :)
UsuńPoczekam cierpliwie, a teraz znikam, ale wrócę.Dobranoc:)
UsuńOswajałem się powoli, gdy na przemian oglądałem i czytałem. Czułem niepokój. Ale przecież chyba o to chodzi?
OdpowiedzUsuńJarku, wiesz, ja nie piszę w nurcie, grzecznie i powściągliwie, chociaż staram się nie galopować :) w końcu zdecydowałam się zabić Paddy'ego, ale należało mu się :)
UsuńI słusznie, jeśli się mu należało... :)
UsuńMałgosiu, mówiąc o niepokoju miałem na myśli ten z rodzaju twórczego. Wiesz, ja jestem arcylaikiem z poezji, więc czytam ją jakby "obrazami" lub jakąś ich mglistą projekcją. Tak jakoś dziwnie mam... :)
Gdyby tak odrobinę przetrzebić stado nosorożców, byłby materiał na pięknie ilustrowaną książkę poetycką.
OdpowiedzUsuńŻadnego nie oddam :)
UsuńZatem marny pożytek z kija - panoszą się trzy.
UsuńKij się przydaje, serio
UsuńNie tylko nosorożec nie zapomina - wierzę i nie odrzuciłem śladów.
OdpowiedzUsuńi ja śladów nie odrzucam ani o nich nie zapominam....po prostu jestem
UsuńDziękuję Wam :)
UsuńDziękuję za ten wernisaż, Dziewczęta.
OdpowiedzUsuńJest "magnetyzm" i jest potęga słowa.
oczu nie odwracam z deliaktnoscia zwierząt..;)
Usuńdziękuję pięknie
witajcie kochane Dziewczyny! jestem pod ogromnym wrażeniem...wiedziałam, że będzie niezwykle pięknie, ale nie przeczuwałam, ze aż tak! aż nie wiem co napisać...emocje...nie mogę się napatrzeć i naczytać...nie chcę pisać banałów, więc pomilczę chwilę i nacieszę się tym pięknem. jesteście Wielkie.
OdpowiedzUsuńDzięki Kasiu, na szczęście mieszczę się jeszcze w drzwiach :P
Usuń:* :* wielkie duchem i serduchem :D
Usuńa szczególnie talentem!!!!
UsuńKasiu bardzo na Ciebie czekałam, cieszę, że jestes :))
UsuńDziękuję Buziaki
UsuńKasieńko też się cieszę ogromnie...wybieram się w środę do Abstynentki, strasznie bym się cieszyła mogąc Ciebie, Was spotkać :)
Usuńsuper, zatem sie widzimy Kasiu! :)
Usuń:)))) :*
UsuńFajnie, fajnie, przyprowadźcie znajomyc, zaangażujemy ich do czytania moich wierszy :)
UsuńZjadam literki, jest dobrze :)
UsuńMyślę kobiety, że możecie bez fałszywej skromności odtrąbić swój własny sukces.
OdpowiedzUsuńTo jest bardzo dobre, zapada w pamięć, ma klasę, szyk i trzyma poziom wysoki.
Gratulacje! :)
Dobra, mam wino
Usuńdziękuję pieknie!
Usuńi ja mam, Gosiu :*
Wasze zdrowie kochane :))) serdeczne gratulacje!!! świętujcie, świętujmy, bo jest co :*
UsuńBęc :)
UsuńHop :)
UsuńZa sukces M&K :)
UsuńDobre miejsce, by się nasycić. Pozdrawiam Autorki i obecnych.
OdpowiedzUsuńoch jak dobrze, ze czyjes nienasycenie, nasyca kogos innego, dziękuję :)
UsuńBłogosławione są owce Irlandii i ich pasterki! I brat nosorożec, który z nimi mieszka.
OdpowiedzUsuńKobiety, jesteście niezwykłe! Czuję przetrawioną trawę i krew i kołysanie nosorożca. Mokre, wylizane jagnięta.
Piękne razem!
wspaniale powiedziane!
UsuńOooo dziękuję M. wiem, że mnie rozumiesz... trochę mnie zaraziłaś klimatem swojego miejsca :)
Usuńdziękuję, Kasiu :*
jejku...ależ pieknie!
UsuńWspaniały duet:)
OdpowiedzUsuńCześć :) cieszę się, że jesteś :)
UsuńPrzeczytałam...obejrzałam...
OdpowiedzUsuńMałgosiu...nie znałam Twoich wierszy...jestem zachwycona !!! jesteś rewelacyjna... 'spenetrowałaś' psychikę ludzkiego istnienia i fantastycznie roztopiłaś w 'Dualistyczne-ych przepychanki-ach' nadając im siłę potencjału magnetycznego i tego irlandzkiego kolorytu...
uwielbiam refleksyjne piekno...tak odczulam Twoje wiersze i obrazy p.Katarzyny -'Realność śnienia'-tak chyba przemija chwała naszego świata... 'Wewnątrz' piekny obraz ...bo właśnie wewnątrz nas samych szukamy ukojenia po trudach dnia... pieknie dziekuje za doznania artystyczne Elgrace - Grazyna Lewandowska
Rumienię się :) dziękuję, w swoim imieniu i Kasi :)
Usuńno i ja spąsowiałam...dziękuję, pieknie napisane p. Grażyno
UsuńKatka, mam pytanko czy Twoje prace można gdzieś zobaczyc?
OdpowiedzUsuńktoś mi szeptał,że w Warszawie byłaby okazja, więc jeśli się uda - Moniko dam znać na pewno :)
Usuńoj, szkoda, że nie pomyślałam, żeby zorganizować wystawę w czasie mojego pobytu, też chciałabym zobaczyć :*
UsuńTy Gosiu na pewno zobaczysz :*
Usuńbędziesz musiała przyjechać jeszcze raz :*
UsuńNa szczęście lot jest krótki
UsuńNa szczęscie ;)
Usuńnapisz do mnie koncznie-bardzo bym chciała zobaczyc -tymczasem zmykam buziaki Dziewczyny. Zajrzę jutro poczytac raz jeszcze- spokojnie bo tak lubie :)
OdpowiedzUsuńwilelka buźka!
pięknie dziękuję za miły wieczór i pozdrawiam wszystkich przybyłych :)
cieszę się, że byłaś i zastanawiałaś sie nad nosorożcem,bo to jednak osobnik wymagający, buziaki dla Ciebie :)
UsuńDziękuję Moniko, dobranoc :)
UsuńMałgorzato Twoje wiersze bardzo mi się podobają. Jest super. Malarstwo Pani Tchórz też. Ale nie widzę związku miedzy Twoja twórczością a malarstwem autorki prac malarskich. A wydawało mi sie ,że idea miała być inna. Jednakoż obu Paniom gratuluje.
OdpowiedzUsuńdziękuję, ale nie ukrywam ciekawi mnie Twoje zdanie
UsuńAnonimie, tak bywa, każdy ma inną wrażliwość, dla mnie związek jest zasadniczy, ale jak go nie dostrzegasz, to co ja mogę, to nie wina wierszy ani obrazów. Pozdrawiam :)
Usuńto się Anonim wypowiedział :)
Usuńwięz nie musi byc widoczna, wazne, by ci "związani" ją czuli i dostrzegali...pozdrawiam
Podoba mi się ten powyższy komentarz i zgadzam się z nim :) Ja po prostu czuję relację między kobietami. Pani Nosorożec
UsuńMoże nie w każdym przypadku, ale związek jest nieomalże namacalny. Autorki korespondują obrazami. Prace Katarzyny przemawiają, wystarczy wyłowić z nich słowa i odpowiednio poukładać - przyznam, że dają szerszą możliwość interpretacji, ale to jest pole do popisu dla Anonimowych: dopisać czy nadpisać obraz, a może po prostu skomentować.
UsuńNo ja lubię tworzyć związek z Paddy'm
UsuńLeprechaun niech będzie z Wami :)
Usuńjesli nie widzisz zwiazku to napisz czemu.. anonimie
Usuńkonstruktywna krytyka jest jak najardziej potrzebna, o ile ktos sie przedstawi i ja uzasadni
dla mnie idea jak jak najbardziej spojna
nie czuje sie absolutnie ogladajacym dwie rozne wystawy. widze jedna, dwoch autorek. zdecydowanie jedna!
Kasiu super, Pani baran z petkiem bardzo sympatyczna i ten nosorozec tez ,jeszcze by sie kot nie kot...ale to moze nastepną razą ;).Gratuluje Wam obu!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńnosorożec, nosorożec, nosorożec, nosorożec, nosorożec, nosorożec, nosorożec, nosorożec, nosorożec, nosorożec, nosorożec, nosorożec, nosorożec, nosorożec, nosorożec, nosorożec, nosorożec, nosorożec, nosorożec, nosorożec, nosorożec, nosorożec, nosorożec, nosorożec, nosorożec, nosorożec, nosorożec, nosorożec, nosorożec, nosorożec, nosorożec, nosorożec, nosorożec, nosorożec, nosorożec, nosorożec, nosorożec, nosorożec, nosorożec i łosoś
OdpowiedzUsuńmuszę to przemyśleć
Waldemar z Bezrzecza
Waldemarze, omówimy te kwestie przy piwku...już za tydzień :)
Usuńojej
Usuńto idę robić koreczki
(ale będę zerkał)
Wald
Koreczki z jajek?
Usuńznalem Kasi obrazy, i te nowe i te starsze, czytalem Malgosi wiersze..bylem zachwycony i slowami i obrazami..i pomimo ze widzialem, czulem, spodziewalem sie..calosc, kazdy wers Gosi, kazda plama Kasi polaczone w jedna calosc tworza tak niesamowita spojnosc, tak niezwykly klimat, jakbyscie znaly sie od dawna i przygotowywaly to przynajmnniej rok..
OdpowiedzUsuńowce, nosorozce, pastwiska, butelka wina i whisky, szczescie, smutek, jednosc i odleglosc..jest wszystko
mowiac szczerze jestem rozpieprz..pierwszy raz zapoznalem sie z tym zestawieniem. przeczytalem dwa namalowane wiersze i wzruszylem sie.
nie mozna calosci dotknac w godzine, nie mozna poczuc w jeden wieczor.
tym trzeba sie delektowac, dotykac, czytac, poznawac znacznie dluzej.
i rano zaczne od tego zeby pomalutku smakowac waszych dokonan.
wiersz po wierszu, obraz po obrazie. oczywiscie w tej niezwyklej spojnosci.
pozdrawiam
nadajnik
dwa namalowane wiersze, albo dwa napisane obrazy...a Ty wiesz, ze było ich znacznie wiecej..nie płacz już
Usuńdziękuję Nadajniku, sciskam :***
Miło, że jesteś :) Cieszę się, że wspierałeś Kasię, kiedy zasypywałam ją korespondencją, to poznawanie, smakowanie i bywanie u siebie było niezwykłe, nie tylko z powodu odległości. Cieszę się, że Was poznam :)
UsuńI dziękuję, dziękuję!
Musiałem niestety zniknąć na pewien czas.
OdpowiedzUsuńKasiu .... jak zwykle piękne malarstwo:)
Małgoś .... jak zwykle piekne pisanie :)
Jacku, jak dobrze Cie widzieć znowu :)
Usuń:) .... nie znałem części z pokazywanych tu Twoich prac .... czy one są przygotowane specjalnie na tę wystawę?
UsuńCześć Jacku, uściskaj Lidkę, mam nadzieję, że zobaczymy się w następny weekend.
UsuńTak, wiersze i obrazy których nie znasz, przygotowałyśmy specjalnie na wystawę
No to kawał świetnej roboty zrobiłyście :)
UsuńCo do Kalisza, to niestety ponakładało mi się kilka spraw i nie będę mógł się wybrać :( ..... trochę mnie to zdołowało, bo bardzo mam ochotę tam być .... ale niestety w obecnej sytuacji, robota ma pierwszeństwo :(
kochane, wspaniałe Dziewczyny, muszę znikać, bo moje małe stworki coś niespokojne dzisiaj, budzą się, co chwila któryś mnie woła i nie mogę się skupić. wrócę tu jeszcze na pewno na spokojnie, oglądać, czytać i chłonąć ogrom emocji i piękna. dziękuję Wam za to, że jesteście :*
OdpowiedzUsuńto my dziękujęmy! no i do srody Kasiu :) :**
UsuńDziękuję Kasiu, za obecność, kibicowanie na blogu, ucałuj chłopaków :)
UsuńWspaniała wystawa, obrazy i wiersze są jednym!!!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam "wszystko mamy wspólne" i już chciałam powiedzieć: "tak to prawda", tylko ja przecież nie znam nosorożca, ani Paddy'ego, znam tylko owce :))
Dziękuję i pozdrawiam