Ułamek sekundy
Jeśli przez styl w fotografii rozumieć będziemy charakterystyczny, swoisty sposób postrzegania rzeczywistości, taki rodzaj filtru nałożonego na oko fotografa, to bez wątpienia mogę powiedzieć, że Ula Król ma swój styl. Nie tylko wybór motywów na jej zdjęciach jest charakterystyczny. Tematy roślinne czy też detale przyrody nieożywionej artystka pokazuje kierując się niezwykłą wrażliwością. Swój świat Ula opisuje bardzo subtelnie i łagodnie, tak jakby opuszkami palców delikatnie dotykała fotografowanej formy. Czasem jej obrazy ocierają się o abstrakcje, czemu sprzyja wysmakowane kadrowanie i pozbycie się kontekstu, który tutaj staje się zupełnie nieistotny. Bardzo mała głębia ostrości, rozmycie tła, łagodny kontrast i niezbyt mocne nasycenie kolorem sprawiają, że forma zdjęć świetnie koresponduje z ich treścią. Prace Uli oglądam zawsze z wielką przyjemnością, pomimo a może właśnie dlatego, że nie mają wiele wspólnego ze współczesną modą wizualną na zdecydowane, ostre, mocne, nasycone kadry pełne różnych znaczeń i Photoshopa.
„Ulowe foty” to podróż do krainy, w której nie wszystko musi być oczywiste, jasne i zrozumiałe. To dotyk czegoś ulotnego, to smak kropli rosy czy muśnięcie promykiem słońca. Patrzymy na jej zdjęcia i mamy wrażenie, że czas rzeczywiście stanął w miejscu a ten ułamek sekundy, drobna chwila wzruszeń, która została nam dana na kontemplację już się nie powtórzy…
Paweł W. Rogaliński
Intymny świat Uli Król
Ula Król to niezwykle kreatywna i czuła artystka, koncentrująca swoją uwagę na detalach, małych przyjemnościach świata. Najnowsza wystawa roztacza przed widzem niezwykły świat, delikatny i piękny, niczym utkana pajęczyna. Podobnie jak wytwór pająka – tkacza, obrazy te są kruche, niestałe - mimo to bije z nich niezwykła siła i pewność. Głównym tworzywem prac Król jest przyroda, liście, trzciny i wodne refleksy, które, oświetlone rozedrganym teatrem świateł, przypominają elementy z onirycznego, nieziemskiego świata. Wrażenie to potęgują wiersze Izabeli Fietkiewicz–Paszek, towarzyszące każdej z prac: są jakby modlitwą, mantrą, subtelnie wyciągają dłoń w stronę widza i zachęcają go do poznania przedstawionego przez artystki świata snów. Twórczość Król i Fietkiewicz–Paszek napełnia, powiększa świat, czyniąc go bogatszym, lepszym; prezentowane na wystawie dzieła przypominają utkane z refleksji cenne klejnoty, błyszczące na tle codzienności świata.
Intymny świat Uli Król
(…) znów deszcz ze
śniegiem ciemny wiatr
bezkresnych równin suchych ostów
napełnia świat powiększa świat
ten wiatr od gwiazd i od lodowców
bezkresnych równin suchych ostów
napełnia świat powiększa świat
ten wiatr od gwiazd i od lodowców
Zbigniew Herbert, „Piosenka”
Maja Wolniewska
Metafora w liryce jest funkcją poznawczą. Banał? Teoretyczny owszem, w praktyce, w konkrecie umożliwia spotkanie z osobą. Jej osobisty elementarz, klucze do sfery osobistej. Jeżeli autorka je udostępnia, funduje podług swoich możliwości, mogę się z nią spotkać. Teraz raz pierwszy, zaszczycony. Camera obscura staje się tutaj narzędziem leniwego malarza. Wielokrotnie medium fotograficzne wydawało mi się wyczerpane, sprawozdawcze, pod presją błahostek codzienności. W images Uli Król sprawozdania z rzeczywistości samej w sobie już raczej nie istnieją. O ile w ogóle są możliwe. Niektóre z tych obrazów można powiększyć do monumentalnych rozmiarów, jak color field painting,emocje mają swoją „masę” i „kolor”. Są tutaj sny platońskie, spotkania po drugiej stronie w metaforycznych odbiciach. To co było tańcem za dionizyjskiego dnia, tutaj jest śnione. Cienie postaci. Funduje się styl, osobisty, niepowtarzalny. Być może narzędzia fotograficzne autorki w przyszłości okażą się niewystarczające, ale to już są mniemania. Czas pokaże.
Noil Branc
Opowiadać o fotografiach Uli Król nie mogę inaczej niż zatapiając się w nich po brzegi, sięgając w głąb subtelnych faktur, mrużąc oczy w zaskoczeniu znanym-nieznanym. Podążając ich tropem, oczarowana bogactwem opowieści, towarzyszę Uli w tych „obiektywnych” łowach już od dłuższego czasu, zafascynowana siłą jej wrażliwości i wnikliwością spojrzenia. Ujmują mnie tkliwe i subtelne tonacje samotności, które odnajduję w wielu obrazach – nazywam je obrazami świadomie, ponieważ Ula kadruje i komponuje prace z wielkim wyczuciem, zagęszcza faktury, prowadzi grę ze światłem i kolorem, syntetyzuje formy wyciągając ze zwykłych zjawisk i przedmiotów niepokoje, zgrzyty, szelesty, westchnienia. Tworzy.
Czasem fotografie Uli mamią dwuznacznością, kiedy indziej zaskakują lub zdumiewają nieoczekiwaną urodą, to znowu przynoszą melancholię i dławią smutkiem, by za chwilę oślepić nadzieją i jaskrawą radością. Jeśli ktoś w prostym oszczędnym kadrze potrafi zawrzeć kwintesencję ludzkiego losu, pragnienie bliskości i wielowymiarowy świat emocji, na jaki tylko stać człowieka, to jest niewątpliwie artystą i tak postrzegam całą drogę rozwoju Uli, jej ciągłe doskonalenie warsztatu. To, co najistotniejsze – wrażliwość i zdolność jej wyrażania – stanowią jeden z najważniejszych atutów w fotografiach Uli Król, bez wahania nazwałabym tę twórczość Królewską Symfonią Życia i Samotności.
Marzena Naliwajko
Marzena Naliwajko
Duchamp pokazał, że ranga przedmiotu zmienia się w zależności od kontekstu. Z fotografią Uli Król jest tak samo. Kadr, kompozycja jest ową przestrzenią ‘nowej lokacji’ – nowej formy. Jedni zobaczą tutaj stan ciągłej, impresjonistycznej metamorfozy, inni coś bardziej stałego, coś bliższego abstrakcji, pozbawionej – jak u Hundertwassera – linii prostych. Nie szkodzi, jeśli zobaczymy tu jedno i drugie.
Radek Kobierski
wyjątkowo wrażliwa i kreatywna fotografka. Z zapatrzenia na niepozorny, wydawałoby się błahy detal kreuje nowe, urzekające subtelnym pięknem światy. Jej zdjęcia zachwycają lirycznym stosunkiem do uchwyconego obiektu. Z wykształcenia pedagog od kilku lat całkowicie poświęca się fotografii. Współpracuje z Galerią Luna.
Listy do św. Pawła
© Urszula Król |
Re: Mam włożyć zbroję
Piszesz mi, że mam
włożyć zbroję, być
w pełnej gotowości, w
każdej sytuacji
osłaniać się tarczą
wiary. A przecież
Szawle, Szawle, pamiętasz Szczepana?
Ty wiesz, najpierw trzeba znaleźć drogę
do Damaszku.
16/17. 10.2008
© Izabela Fietkiewicz-Paszek
© Urszula Król |
Re: Wytrwałość daje początek
dla A.
Piszesz, że to wytrwałość
daje początek
stałości. Patrzę
na dłonie starych kobiet:
linie papilarne wytarte przez lata,
przez okrągłe dziesiątki. Powiedz, też się bałeś
stracić czucie? Czy mamy coś wspólnego
do przemilczenia?
17.10.2008
© Izabela Fietkiewicz-Paszek
© Urszula Król |
Re: Szczęśliwy, kto nie ma wątpliwości
.
Doprawdy szczęśliwy,
kto nie ma wątpliwości
w swoich
postanowieniach? Mógł przecież
wiele razy zwątpić, mógł darować Ryfce
blond włosy, nowe imię i siostry. Dorosłaby
do historii kobiety. A tak? Została śmiertelna
powaga nad stosem butów. Niewątpliwa.
23.10.2008
© Izabela Fietkiewicz-Paszek
© Urszula Król |
Re: Postępować zgodnie z duchem
Mam postępować zgodnie
z duchem
i nie schlebiać pragnieniom ciała?
Pomówmy o Virginii. Ciężko mi
z kamieniami w jej kieszeniach,
z myślą, że i ta wolność zdążyła
zaboleć.
i nie schlebiać pragnieniom ciała?
Pomówmy o Virginii. Ciężko mi
z kamieniami w jej kieszeniach,
z myślą, że i ta wolność zdążyła
zaboleć.
6/7.11.2008
© Izabela Fietkiewicz-Paszek
© Urszula Król |
Re: Co mam
czynić
Co mam czynić
w tym straszliwym boju?
Wątły, niebaczny,
rozdwojony w sobie.
Pokazała mi dzisiaj drzewo przełamane
światłem. Ramiona w górze znów pewnie
składały się w Jedno. Trudna droga
dla dwojga, mówiła. Nie. Nie dla dwojga.
9. 11.2008
© Izabela Fietkiewicz-Paszek
© Urszula Król |
Re: Mamy czynić dobrze
pamięci K.
Pisałeś, że mamy
czynić dobrze wszystkim,
dopóki jest czas.
Po K. zostały odciski palców
na krawędziach łóżka, zakładka w połowie
książki, niewykorzystane minuty. I ja zostałam. Z żalem,
pytaniami, ze swoim czasem. Która z nas szybciej
straci ostrość?
12/13.11.2008
© Izabela Fietkiewicz-Paszek
© Urszula Król |
Re: Miłość nie unosi się
dla T.
Kolejny raz pozwolę mu się zamknąć
w ramionach. Udam, że nie ma trzeciego
w ramionach. Udam, że nie ma trzeciego
cienia. Miłość nie
unosi się gniewem,
nie pamięta złego.
Ale jeśli pytasz,
czy potrafię – powiem: przeszłość
coraz trudniej mi przechodzi.
coraz trudniej mi przechodzi.
29.11./ 15.12. 2008
© Izabela Fietkiewicz-Paszek
© Urszula Król |
Re: Których świat nie był wart
pamięci H.
Siostra mojej babki, Helena, urodzi w 44’
syna, który kilkadziesiąt lat będzie zapijał
wschodni akcent i los panieńskiego dziecka
(weźmiemy ślub po wojnie, najdroższa).
To przy tym grobie mam zrozumieć: tych,
których świat nie był
wart, zamęczono.
19/20.12.2008
© Izabela Fietkiewicz-Paszek
© Urszula Król |
Re: Wszelka władza pochodzi od Boga
Pawle, gdybyś mógł dziś spojrzeć w oczy
tego psa spod szóstki, młodziutkiej wdowy
po kapralu Janickim albo naszego bezdomnego
(wynoszę mu chleb wieczorami). Gdybyś choć raz
spojrzał w wystraszone oczy dziecka. Na pewno
wszelka władza
pochodzi od Boga?
21/22.12.2008
© Izabela Fietkiewicz-Paszek
© Urszula Król |
Re: Miłość nigdy nie ustaje
dla
Wszystko już przeżyte. Wszystko
rozpisane, ułożone - kto bierze szafę,
kto syna. Nie wiemy tylko, jak dzielić
czas na nasz i resztę. Boję się,
że dawne szczęście nam dopisze
Twoją puentę: Miłość nigdy nie ustaje.
rozpisane, ułożone - kto bierze szafę,
kto syna. Nie wiemy tylko, jak dzielić
czas na nasz i resztę. Boję się,
że dawne szczęście nam dopisze
Twoją puentę: Miłość nigdy nie ustaje.
21.12.2008
© Izabela Fietkiewicz-Paszek
© Urszula Król |
Re: Wszystko wolno, ale
dla P.
Po raz setny cedzę przez zęby
prywatną mantrę: wszystko
wolno,
ale nie wszystko jest
pożyteczne,
niczemu nie poddam się
w niewolę.
Migdałowa gorycz zaczyna okupację
języka. Boli każda z dwunastu spacji.
13/14.01. 2009
© Izabela Fietkiewicz-Paszek
© Urszula Król |
Re: Stawiać innych wyżej
Każesz w pokorze
stawiać innych wyżej
od siebie. Okres
wymówienia: miesiąc,
powód: redukcja. Albo inny. Mam wybrać
trzech z dwunastu. Sprawnie rozsunąć
grunt między stopami, przyciąć przy korzeniu.
Summa necessitas.
Kłaniam się. Cut.
16/17.01.2009
© Izabela Fietkiewicz-Paszek
© Urszula Król |
Re: Wyzyskiwać chwilę sposobną
Piszesz, że mam wyzyskiwać
chwilę sposobną,
bo dni są złe. U
mnie od rana zmrok, w lustrze
mgła, w kieszeniach lexapro. Nawet jeśli próbuję
przylgnąć do życia, ustalić jakieś warunki, coś
zrobić z tym bałaganem w szafie, życiorysie,
w notatkach – wciąż jestem za bardzo u siebie.
17/18.01.2009
© Izabela Fietkiewicz-Paszek
© Urszula Król |
Re: Moc w słabości
Wieczór na zakrystii. Proboszcz, dobrotliwy
grubas, naznacza kwaśnym oddechem karki
chłopców. Ich wiara będzie odtąd światłem
odbitym od ust fastrygowanych kłamstwem.
Wiem, moc w słabości
się doskonali, a jednak
płonę ich wstydem, wątpię ich wątpieniem.
19.01.2009
© Izabela Fietkiewicz-Paszek
© Urszula Król |
Re: Skoro Bóg jest z nami
Powieki skaleczone światłem. Szelest pościeli
rozprawia się w mojej głowie z resztką wczorajszej
wielkości. Żwir zalega w gardle. Duchy wyglądają
zza podartej tapety, jedynie A Love Supreme
zapowiada odwilż. Cóż, skoro
Bóg jest z nami,
kto przeciwko nam?
20/21.01.2009
© Izabela Fietkiewicz-Paszek
GŁOSY O LISTACH DO
ŚW. PAWŁA
Podmiotowość Listów do świętego Pawła staje w (bolesnym?) szpagacie pomiędzy
ustanawianiem idiomu a jego zacieraniem. Nie chodzi jednak tylko Derridiańskie
rozumienie aktu zapisywania własnej mowy, w którym autorka zyskuje tożsamość,
jednocześnie ją tracąc poprzez odcięcie się od swojego doświadczenia, odtąd
oddziałującego już niezależnie od jej obecności. Ta poezja postawiła przed sobą
zadanie maksymalne – rewizję biblijnych dyrektyw moralnych, próbę odpowiedzi na
pytania o zagadkę egzystencji i Absolut – i wypełniła je w jedyny możliwy
sposób, za pośrednictwem przeżyć, zamykających się w hic et nunc, w jedynej dostępnej rzeczywistości.
W formie listu jak w soczewce
odbijają się najważniejsze cechy tych wierszy. Nieobecność adresata, główny
wyróżnik listu, jest tu tym bardziej dotkliwa, że aranżowane przez podmiotowość
personalne zdarzenie jest projektem niemożliwym: Paweł od wieków nie żyje,
usilne starania nadawczyni, by uczynić z niego coś więcej niż kulturowy
monument, muszą zostać skazane na, przynajmniej częściową, porażkę. Zdaje się,
że podmiotowość ma tego świadomość, fingowany w pierwszych utworach cyklu czas
teraźniejszy (powracające formuły: „piszesz mi”, „piszesz”) w jednym z
późniejszych wierszy zmienia się w zdystansowane „pisałeś”. Wyrażona eksplicytnie
„eks-komunikacyjność” listów jest jednak nieustannie kwestionowana.
Powtarzający się w tytułach skrót „re:”, odnoszący się do korespondencji
mailowej, wskazuje na bezpośredniość, a nawet potencjalną symultaniczność
wysyłanych komunikatów. Rozbieżność pomiędzy rzeczywistością nadawczyni i
adresata obecna jest jednak już na poziomie języka – zdaje się, że w koncepcji
Pawła świat jest czymś obliczalnym i pewnym, co daje zamknąć się w
aforystycznych formułach, a pismo anihiluje prywatne doświadczenie.
Podmiotowość pozornie przyjmuje słowa świętego na zasadzie alegacji, jako a priori słuszne i wartościowe, by
później podważyć ich zasadność przez konfrontację z prywatnymi, konkretnymi
doświadczeniami. Empiryzacja autorskiego głosu przyjmuje tu nawet formę
najbardziej dotkliwą, formę argumenti ad hominem, w gorzkim pytaniu: „Szawle, Szawle,
pamiętasz Szczepana?”.
Rozpięcie pomiędzy referencyjnością a retorycznością wypowiedzi jest
konstytutywną cechą listu. Niebezpośredniość kontaktu skazuje nadawczynię na
ujmowanie swoich przeżyć w zeschematyzowane ramy pisma. Listy do świętego Pawła same demaskują swoją konwencjonalność.
Parerga w postaci dat i dedykacji zdają się być kolejnym poziomem gry autorki z
kategoriami prawdy i fałszu, autentyku i przekłamania. Inicjały w dedykacjach
są bowiem nie tylko znakami jednostkowości, ale też artefaktami, odsłaniającymi
poetycką funkcję języka, zaś daty, jak ująłby to Derrida, z jednej strony
wskazują na idiomatyczność wypowiedzi, z drugiej ̶
przez odniesienie do dostępnego dla wszystkich kalendarza ̶ wpisują ów idiom w horyzont czytelności.
Czytelniczka dopuszczona w ten sposób do korespondencji rozdzielonych życiem i
śmiercią może dopisać swoje postscriptum:
od początku wiem, że to niemożliwy list.
Cecylia Szmidt 28/29 marca 2013
Szaweł był najpierw faryzeuszem,
potem chrześcijaninem. Ja jestem ateistą. Po lekturze tych Listów najpierw zastanawiałem się nad cytatami z oryginału
Pawłowego, a zaraz potem umieszczałem je w reakcjach i „didaskaliach” Autorki.
Pomyślałem sobie: jakiż „pierwiastek boski” musi tkwić w słowie! W tych
wierszach słowa sprzed wieków lub lat uniwersalizują się w sytuacjach nas
dzisiejszych, naszej historii, naszych rozterek i pytań. Sacrum nie dezerteruje
przed realem ani żadnym innym wczorajszym czy dzisiejszym dylematem. W
zderzeniu różnych języków wiekami może przetrwać ten sam sens. Ta sama nauka.
Mój ateizm na chwilę został nadszarpnięty. No, jestem uparty i trzymam się
swego, ale znowu mniej ortodoksyjnie.A te wiersze? One trzymają się
konkretu. Ale stawiają go wobec przesłań uniwersalnych i w takiej przestrzeni
aksjologicznej, która daje poezji jej moc mitologizującą to, co warte wpisania
w indeks Losu i w „księgę mądrości”, jaką każde pokolenie powinno pisać dla
siebie i dodawać do tego, co otrzymało od poprzedników. Izo, to bardzo mądre, piękne,
wzruszające i myślące wiersze!
Leszek Żuliński
Listy św. Pawła, podobnie jak inne listy starożytne,
powstawały w określonych sytuacjach, ale problemy w nich zawarte wykraczają
daleko poza konkretne sytuacje. Zawierają nie tylko istotne elementy nauki
apostoła, ale również wskazówki życia społecznego oraz normy etyczne. Paweł,
jak każdy neofita, stał się gorliwym głosicielem Słowa, znanym z radykalizmu i
konserwatywnych poglądów, a tacy zwykle prowokują do dyskusji, polemiki,
dialogu. Nie dziwi więc fakt, że właśnie św. Paweł stał się adresatem listów Izabeli
Fietkiewicz- Paszek, choć słowo listy nie jest tu do końca właściwe. Iza jest
typem myśliciela, nie lubi i nie przyjmuje gotowych rozwiązań. Myśli, więc
wątpi, wątpi, więc pyta. Z tych pytań, ważnych, ogólnoludzkich, powstaje
niezwykły cykl. Poetka rozmawia ze św. Pawłem, rozmawia tak, jak rozmawia się
dzisiaj – mailowo. W krótkich re,
podejmuje dialog z apostołem, a w nim tragedie narodów i jednostkowe dramaty,
szeroka warstwa kulturowa (bo czego tu nie ma – Mikołaj Sęp Szarzyński,
Virginia Woolf, Ryfka, która nie zdążyła
dorosnąć do historii kobiety), historie rodzinne i zasłyszane, bogactwo
warstwy uniwersalnej zamknięte w słownej miniaturze.
Każdy wiersz jest swoistym traktatem. Filozoficznym?
Moralnym? Unde malum, Pawle? - zdaje się pytać poetka, by zaraz dodać kolejne
pytanie – Cóż, skoro Bóg jest z nami , kto przeciwko nam?
Teresa Rudowicz
Teresa Rudowicz
Piętnaście „Listów do św. Pawła”. Do tego, który zwalczał
Chrystusa, Jego wyznawców by stać się Apostołem Narodów. A więc znajomość pism
przez Autorkę. Bo jakże inaczej mogłaby pokusić się o recenzowanie Pawłowych
słów, zdań, twierdzeń; przenoszenie ich znaczenia na wczoraj, dzisiaj, jutro…
na siebie, znajomych. Tych, którzy daleko i którzy blisko. Na osobiste
doświadczenie tego, co niesie życie, jego meandry.Listy zwięzłe, autorytatywne, poddające w wątpliwość,
wartościujące, znakujące wrażliwe wątpienie Autorki. Zwięzłe, ale pełne treści
– za każdym wersem można opowieść całą sobie wyimaginować.Bo chociażby – iluż z nas czytających chociażby list pt.
„re: Miłość nigdy nie ustaje" przypomina sobie ślub i lektora czytającego Pierwszy list do Koryntian (I Kor 13.8)
i... może to, co później – jak w liście
Izy.Jedno jest pewne do „Listów” Izy Fietkiewicz-Paszek trzeba
nie „szkiełka i oka"
Z. Marek Piechocki
„(...) Gdybyś choć raz / spojrzał
w wystraszone oczy dziecka. Na pewno/ wszelka władza pochodzi od Boga?" Święty Paweł miał niezwykłą
umiejętność emocjonalnego działania na odbiorcę, pod wpływem jego pism ludzie
zmieniali stary porządek świata na nowy. Wiersze Izabeli
Fietkiewicz-Paszek zwracają na siebie uwagę, zatrzymują w drodze i stawiają
znaki zapytania odrębne dla jej rozmowy z Apostołem, odrębne dla każdego z nas.
To bardzo ważne i mądre teksty; są więcej warte niż odklepywanie bezmyślne
pacierzy, choć poetka wcale się nie modli. Jej wątpliwości kierowane do jednego
z najpoważniejszych teoretyków chrześcijaństwa mogą „(...) Sprawnie rozsunąć
grunt między stopami (...)". Szaweł-Paweł, najbardziej kontrowersyjny
wśród apostołów, a jednocześnie na każdej swej drodze najbardziej ortodoksyjny.
„Szawle, Szawle, pamiętasz Szczepana", to właśnie on jest odpowiedzialny
za całkowite rozdzielenie Synagogi Ojca i Kościoła Syna – w jednej wszakże
osobie „Czy mamy coś wspólnego / do przemilczenia?". To właśnie jego słowa
„Żydzi zabili Pana Jezusa" są źródłem antysemityzmu, choć każdy z
przyzwoitą wiedzą historyczną wie, że nie jest to wcale takie jednoznaczne, a
Rzymianie byli jakby obecni w tej właśnie historii; jednak siła słów Pawła z Tarsu
jest porażająca do dzisiaj. Fietkiewicz-Paszek wybrała Pawła do
rozmów o największych grzechach tego świata, choć ten właśnie apostoł
zabraniał kobietom wypowiadać się publicznie „(...) A tak? Została śmiertelna /
powaga nad stosem butów. Niewątpliwa". Pawła, którego nieprzejednane i
sztywne bardzo poglądy mają się jakże nijak do jego rozwoju duchowego i
ugruntowania wiary, gdyż on po prostu został wybrany w drodze do Damaszku i
wszystko stało się bez jego zgody i woli. Trudno jest zachować wiarę
posiłkując się życiorysem Pawła, ochrzczonego Żyda, który doświadczył cudu
tu na ziemi, gdzie „Wszystko już przeżyte. Wszystko rozpisane, ułożone – kto
bierze szafę, kto syna".
Poetka ma odwagę to zauważyć, stanąć obok kościoła i nawoływać do Pawła z
nadzieją na jego ludzkość, nie zaś na cud „Powiedz, też się bałeś / stracić
czucie?", pewnie tak, bo Paweł znaczy po łacinie
„mały"... Człowieczeństwo jest tu najbardziej święte, zwykłość taka
sakralna. „Wiem, moc w słabości się doskonali, a jednak płonę ich
wstydem (...)".
Ewa Klajman-Gomolińska
Ewa Klajman-Gomolińska
fot. Paweł Madaj |
Izabela Fietkiewicz-Paszek
Karol Samsel o prezentowanej wystawie:
Miłość nie zazdrości ani nie szuka poklasku. Już trzy lata minęły od momentu, w którym po raz pierwszy wziąłem do ręki Portret niesymetryczny Izabeli Fietkiewicz-Paszek (2010), wtedy jeszcze w pliku Wordowskim i odkryłem jej odpowiedź daną św. Pawłowi z Tarsu. Pisałem wówczas, zaskoczony ambiwalencją przedstawienia adresata: „jest w Portrecie wrogiem i nauczycielem, prorokiem i idealnym miłośnikiem”. Do niego Izabela „przesyłała poufny mailing”. Siła anty-erotyków z Portretu pozostała do dziś żywa, nie naruszył jej czas. Któregoś dnia postanowiłem im odpowiedzieć, pisząc Jaśnik: „Dokąd w takich chwilach chcesz zmierzać, miłości – upiór z Tarsu zjada swoją szatę i wymiotuje łzami? Ręka odsuwa się od ekranu, obrośnięta mięsem?”
Miłość nie zazdrości ani nie szuka poklasku. Cieszę się, że Izabela Fietkiewicz-Paszek i Urszula Król mogą wspólnie przedstawić swoje prace w Artpub Galerii i że dzieje się to właśnie w tych okolicznościach: prezentacji cyklu listów poetki do św. Pawła. Fotografia Uli Król wymyka się opisowi, komentarzom, a nawet interpretacji. Daje się w pełni odczuć dopiero w odbiorze naturalnym i intuicyjnym – niejako poza możliwościami wszelkiej egzegezy. To specyficzne odczucie: oglądając te zdjęcia, mam wrażenie pozostawania ich autorki w stałej gotowości widzenia. Zdjęcia Król nie poprzedza ani kalkulacja, ani spontaniczność, ani nawet eksperyment formalny. Miłość, w tym także miłość widzenia, nie zazdrości ani nie szuka poklasku. Pokora fotografa wobec omnipotentnych sił obrazu i sposobów obrazowania. Dyskrecja, ubóstwo, niewidzialne wyprawy wgłąb siebie, poszukiwania i odnalezienia – zgodnie z tytułem jednego z najpiękniejszych w moim przekonaniu zdjęć tej wystawy: Moc w słabości.
Na koniec zapytajmy: jaki jest ich temat? Jaki jest temat zdjęć Urszuli Król? Co okazało się ostateczną dominantą? Z pewnością są to zdjęcia kontemplacyjne, gdzie jednak sytuować przedmiot namysłu? Zauważmy: nie jest nim człowiek ani nie są ludzie, niezwykle rzadko świat przedmiotów, co najwyżej ich emanacje: światła lub plamy barwne. Ponad nimi i najczęściej – natura: w stanie górowania lub schyłku oraz czas w naturze: ruch, zmiana, progresy i regresy, w równym stopniu materialne iluzje i deziluzje. Jeśli rozkwit, to na podobieństwo niewielu rozkwitów w poezji Baudelaire’a: „dyskretnie, jak gdyby milcząco ukazując utraconą obecność, wciąż jednak pozostając niepodważalnym znakiem, wyznaniem istnienia” (J. P. Richard).
Eden w kałuży
OdpowiedzUsuńNie ukrywam, nasze spacery stały się trudne. Gdy Ula dojrzy interesujący fragment, nie ma siły, aby nakłonić ją do powrotu do rzeczywistości. Fotografuje tak długo, aż w oku pojawi się dziwny ognik, a na twarzy tajemniczy uśmiech. Przy jej pasji, skupieniu, zaangażowaniu czuję się jak jowialny mieszczanin nawołujący do rozsądku. A czy to nie ja mówiłem o płonącej głowie van Gogha, o całkowitym zatopieniu się w ogniu sztuki? Czy to przypadkiem nie ja siedziałem cały dzień i noc nad obrazem, ze zdziwieniem rejestrując, że życie dynamicznie przepływa obok mnie, gdy tym czasem zastygły, szukam swoich miraży? Dlatego teraz nie mam prawa się dziwić, że równolegle pojawiła się w domu artystka. Tak samo pochłonięta pasją, tak samo skupiona na opisywaniu i wyrażaniu.
Ula odżegnuje się od słowa artysta. Jest bardzo skromna wobec ogromu wiedzy, jakiej pasja od niej wymaga. Ale to artystka! Nie zna kompromisów, poszukuje nowego, wciąż i wciąż. Rozwija się, bada, jej oczy albo matowieją albo płoną, gdy ma w rękach aparat.
I zadziwia.
Pamiętam, kiedy pierwszy raz zdumiałem się, gdy szliśmy jak zwykle ulubioną trasą wzdłuż torów. Krajobraz smutny, szary, wszędzie dużo śmieci, złościłem się na barbarzyńców obsypujących krajobraz swoimi odpadkami. Ula jak zwykle spaceruje, zerkając przez obiektyw. Gdy potem w domu przejrzałem kadry, nie kryłem zdumienia. Tam, gdzie widziałem tylko brud, śmieci i dołujący chaos, Ula wyczarowywała idealne światy. A to maleńki kwiatek heroicznie zmagał się z uciskającym go błotem i dawał radę. A to kamyk okazywał się niezwykle piękny i położony w jakimś zaczarowanym ogrodzie. Podobnie patyk dostawał drugiej duszy i niczym mityczny bohater dokonywał cudów. Poczułem się jak w bajce.
Moje zdziwienie nie minęło do dzisiaj. Ula czaruje fotografiami i zazdroszczę jej tego filtru, który ma w oczach. Każde zdjęcie przesycone jest delikatnością i wrażliwością. Nie spotkałem dotąd osoby, która potrafiłaby być tak liryczną w fotografii.
Przy niej czasami czuję się ślepy.
Piotr Król
Dziękuję za ogromną niespodziankę.
UsuńKrólu, zazdroszczę żony!
UsuńMałgorzato, skąd Ty ich wytrzasnęłaś? Zawsze twierdziłem, że masz najlepszego nosa do wynajdywania, nie tylko perełek, brylancików, ale również fantastycznych ludzi.
Lucyna Juka
UsuńPiotrze, pieknie to ująłeś :)
Piotrze...pięknie napisane :)
UsuńWitam wszystkich i zapraszam, do czytania, oglądania :) rozmowy!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCześć Izo :)
Usuńdobry wieczór, tym razem chyba się wyświetli mój podpis?:)
OdpowiedzUsuńTak, jest dobrze
UsuńDobry wieczór! :)
UsuńWitaj Janku, dziękuję za pomoc :)
OdpowiedzUsuńDobry wieczór ... witam Was :)
OdpowiedzUsuńWitam anonimie :)
UsuńDobry wieczór autorkom, witaj organizatorko :)Ile poezji w tych zachwycających fotografiach! A teraz zamierzam się zaczytać, poszukać obrazów w poezji.
OdpowiedzUsuńCześć Małgoś :)
UsuńDobry wieczór :) ..... idę poczytać i pooglądać
OdpowiedzUsuńWitaj Jacku, cieszę się, że jesteś :)
Usuń:) Mi też miło :)
Usuńdobry wieczór,
OdpowiedzUsuńja chwilowo nic nie powiem... patrzę, czytam - nie chcę tego zagadywać, wolę poprzeżywać
a, wyświetliłam się jako armaiak, więc dodam tylko, że to ja, Jarząbek, tfu, dorota ryst :)
UsuńO, jaki fajny jarząbek:)
UsuńWitaj Dorotko, może i Jarząbek :)
UsuńWitam Was serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDobry wieczór! :)
UsuńCześć Ula :)
UsuńDobry wieczór Uleńko :)gratuluję wystawy i pięknego dopełnienia obrazu poezją...wyjatkowo harmonijny dobór. Bardzo mi przypadł do gustu.Pozdrawiam serdecznie :)
Usuń
UsuńLucyna Jurewicz-Kędzia (Lucyna Juka)
Zaczytałam się, zapatrzyłam...dlatego dopiero teraz witam Ulu.
Świetny duet, pełen wrażliwości. Ula Ty wiesz, ze podziwiam Cię za Twoje widzenie świata, za wrażliwość.
Dziękuję za miły wieczór :)
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję Lucynko! Bardzo się cieszę, że byłaś.
UsuńPo pobieżnej lekturze i obserwacji - wiem jedno! Zostaję tu na dłużej.
OdpowiedzUsuńTo dobrze :)bardzo dobrze :)
Usuńsię cieszę!
Usuńdziękujemy :)
Usuńwitam :))
OdpowiedzUsuńWitaj Krzyśku!
Usuńmój Krzyś?:) witam!
UsuńWiersze zmuszają do refleksji nad życiem ..... fotografie dają piekne tło do tych rozmyślań ...
OdpowiedzUsuń:)
Usuń:) .... :)
Usuń:)
UsuńDobry wieczór, pozdrawiam wszystkich. Wystawa wspaniale się zapowiada, gratuluję :) .. i wracam nasycić się słowem i obrazem.
OdpowiedzUsuńMiło mi Cię "wiedzieć" Marzenko
UsuńDziękuję i wzajemnie Małgosiu
UsuńWitaj Skarbie ♥ Dziękuję za wszystko!
UsuńJestem i jestem przeciwny zmianie konwencji.
OdpowiedzUsuńCóż może napisać laik o pracach obu Pań, jeśli wcześniej zamieszczono komentarze i recenzje koneserów - znawców przedmiotu?
Witam i pozdrawiam Jarku. Sprzeciw przyjęłam do wiadomości.
UsuńMiło mi.
UsuńSerdecznie pozdrawiam, Małgosiu.
Aczkolwiek...
OdpowiedzUsuń"Rozpięcie pomiędzy referencyjnością a retorycznością wypowiedzi jest konstytutywną cechą listu."
Cecylia Szmidt 28/29 marca 2013
Powiedziałbym, że jest cechą deklaratoryjną :)
Poetycko tu... w słowie i w obrazie....
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jesteś Pawełku! Wielka w tym Twoja zasługa !
UsuńOczywiście teksty Izabeli są wyśmienite.
OdpowiedzUsuńDla przykładu wyłowię "Mamy czynić dobrze" - przepiękna egzemplifikacja próby pogodzenia się z umieraniem nie utożsamianym z przemijaniem.
dziękuję, bardzo
UsuńMałgorzato, jestem od 30 minut i czytam, świetnie! Mnie pasuje i obraz i wiersze i komentarze. Dla takiego laika jak ja, to idealne rozwiązanie
OdpowiedzUsuńWięcej do mnie dociera, nie czuję się już takim ignorantem w materii wierszy.
Pozdrawiam obie Panie, komentujących i dziękuję Małgosiu za przypomnienie.
również pozdrawiam serdecznie!
UsuńPaweł, myślę, że dasz radę i tym razem :)
UsuńPrzeczytaj laudacje Piotra Króla - pierwszy komentarz :)
UsuńDobry wieczór.
OdpowiedzUsuńHarmonia slowa i obrazu...piękne uzupełnienie. Ulę i jej prace dzięki FB podziwiam od roku a wodne odbicia są zachwycające a dodany tekst potęguje jeszcze wrażenia. Ukłony dla autorek
dobry wieczór, odkłaniamy się z podziękowaniem!
UsuńDziękuję Andrzeju :)
UsuńPieknie te pisania i obrazy,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitaj Kasiu :)
Usuńwitam!
UsuńNiezwykle skondensowane emocje zarówno w obrazie jak i w słowach. Prawdę mówiąc nie potrafię wybrać, wszystkie są poruszające...może "Moc w słabości", " Miłość nigdy nie ustaje", a może "Których świat nie był wart"... Jestem pod wrażeniem. Gratuluję autorkom wrażliwości, subtelności i niezwykłej umiejętności syntetyzowania uczuć... Bardzo ciekawa wystawa.
OdpowiedzUsuńproszę nie wybierać, brać w całości:) pozdrawiam!
UsuńJa mam te wiersze w sercu. Są ze mną wszędzie. Dziękuję Izo :)
UsuńWłaśnie tak zrobiłam, wzięłam w całości :) razem z obrazem...zostaną na długo. Mojemu Piotrowi też podoba się to Wasze wzajemne zatopienie. Dziewczyny, jesteście świetne :)
UsuńDziękujemy!
UsuńUsciski dla Was ♥
prawdziwa Sztuka, ulga nie? :)
UsuńCzysta radość :)
UsuńWitam... muszę przyznać że fotografie niesamowite,piękne jestem z Ciebie bardzo dumna Ty nasza Artystko...Gratuluję i cieszę się bardzo, że miałaś możliwość zaprezentować je szerszej grupie osób myślę że równie wrażliwych jak Ty...wiersze zmuszają do refleksji i zastanowienia...bardzo mile spędzone z Wami chwile...Dziękuję potrzebowałam takiej zadumy...Ewa
OdpowiedzUsuńkochana ♥
UsuńMoja uboga, zapewne wadliwa percepcja nie pozwala dostrzec powiązania wierszy z fotografiami, bądź odwrotnie. Dziękuję Organizatorom, dziękuję znakomicie piszącej Izie. Najwyraźniej mam zły dzień. Przepraszam.
OdpowiedzUsuńBywa Jarku. Jeszcze raz pozdrawiam serdecznie
UsuńWitam serdecznie
OdpowiedzUsuńnie mogłam doczekać się tej wystawy. Czuję się zachwycona, poruszona...obrazem i słowem. Pozdrawiam obie cudowne autorki, dziękuję.
witam, odpozdrawiamy serdecznie!
Usuńdziękujemy :)
UsuńWiersze - chapeau bas! Rzadko mnie przekonuje "oszczędna" w słowach poezja. A ta przekonuje w stu procentach. Ba, więcej, rzadko przekonuje mnie poezja, w której pojawia się kwestia wiary, religii, Boga, interpretacji słów z Pisma Św. tudzież innych Ksiąg. Tutaj jest inaczej. Spoglądam na te zabiegi słowne z wielkim szacunkiem i nie mogę wyjść z podziwu, że można tak lirycznie i, zarazem, tak ascetycznie, prosto, bez patosu (sic!) mówić o szalenie ważnych sprawach. Fantastyczne jest też to, że owo mówienie jest głośne (przynajmniej pozornie! ja to tak widzę) i bez zbędnych naddatków, dookreśleń, tłumaczeń. Wszystko jest na tyle przejrzyste i na tyle bliskie mojemu nie tyle sercu, co umysłowi, że pewne frazy sobie przyswoję, będę je pamiętał, a być może w jakiś sposób wykorzystam w tym, co piszę na co dzień. Bardzo miła niespodzianka na koniec dnia! Bardzo!
OdpowiedzUsuńCo do zdjęć, to jest mi o tyle trudniej mówić, że fotografia od zawsze była tą dziedziną, która jest w jakiś sposób mi obca. I tutaj również duże zaskoczenie mnie spotkało. Te zdjęcia są malarskie, są sztuką, a ja właściwie bardzo rzadko widzę tę SZTUKĘ właśnie w fotografiach. Zdjęcie drugie jest przepiękne, mocno utkwiło mi w pamięci, zadziwiło! Zadziwiło, ponieważ ukrywa się w nim kilka przestrzeni, kilka obrazów i kilka warstw. To się da zauważyć, kiedy się zagłębi w detale. Przepięknych doznań estetycznych dostarcza lustro wody. Wyjątkowo ujęte i, co najfajniejsze, w prostocie siła! Właściwie wszystkie zdjęcia pozostawiają w pamięci bardzo spójny i ładny obraz. Głęboki. Nic tu nie odstaje, poziom tych małych form wydaje się być wyrównany i, jak dla mnie (czyli kompletnego laika), dość wysoki, dotykający profesjonalizmu. Nie wychodzę stąd, będę się przyglądał i analizował.
Autorkom, Małgosi i wszystkim tym, którzy przyczynili się do powstania tego wernisażu - bardzo dziękuję! :)
Miłego wieczoru!
ŁK
Łukaszu, dziękuję za 'wejście' w nasze prace. Rzadko poruszam się po tak grząskim gruncie (jak w przypadku tego cyklu), blisko mi więc do tego, co napisałeś na wstępie. Tak, ascetycznie i bez fikołków - od początku wydawało mi się, że to jedyna dykcja możliwa w przypadku takiej materii. Cieszę się, że to właśnie akcentujesz, dziękuję i pozdrawiam serdecznie!
UsuńDziękuję.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Dobry wieczór, przepraszam, że tak późno.
OdpowiedzUsuńmamy czas, Robercie, witaj:)
UsuńLucyna Jurewicz-Kędzia (Lucyna Juka)
OdpowiedzUsuńJuż od pewnego czasu zachwyca mnie spojrzenie Uli na przyrodę, zycie... na wszystko co nas otacza. Poezja Izabela Fietkiewicz-Paszek jest refleksyjna... Obie Panie stworzyły świetny duet, pełen wrazliwości. Sycę więc oczy i duszę :) Dziękuję za miły wieczór :)
Pozdrawiam obie Panie
pozdrawiam także, dziękuję
UsuńDziekuję Lucynko :)
UsuńDobry wieczór
OdpowiedzUsuńfotografie to prawdziwe misterium bardzo mnie zachwycają - jeśli chodzi o wiersze to zmuszają do refleksji i zatrzymania -zadumania
dziękujemy za obecność i dobre słowo:)
UsuńCzy ma Pani na myśli misterium bakchiczne? To dziwne, miałam to samo, skądinąd nieco egzotyczne, skojarzenie.
UsuńCecylia
fajnie że tak nam eis pomyślało :)
UsuńJa mam dziś gości i tak biegam między nimi i ta wystawą naprawdę wciągają te prace - w sumie ciekawie jest być w domu i równocześnie na wernisażu :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńgratuluję wspaniałej wystawy:)
OdpowiedzUsuńM.W
Dobry wieczór :) Siedzę tu już od jakiegoś czasu. Czytam POEZJĘ i w niej tonę. Tak pięknie lapidarna, dojmująca i celna. Oglądam FOTOGRAFIE i z nimi płynę. Tak bardzo są medytacyjne. Genialna konstrukcja całości. Jedna wypowiedź dopełnia drugą - precyzyjnie, jak dwie melodie w bachowskiej fudze. Gratuluję Wspaniałym Artystkom!
OdpowiedzUsuńCześć pięknoto :)
UsuńMałgosiu, obdarzasz pięknem z rozpędu :) Pięknie zorganizowałaś tę wystawę, a niełatwa to rzecz! Materia bardzo czuła.
UsuńUśmiechy posyłam do Ciebie Marysiu :)) ściskam ciepło
UsuńTo prawda, misteria bardzo czuła.
UsuńDziękuję w tym miejscu Małgosi za pomysł zorganizowania wystawy, dziękuję Izie, że się zgodziła,
Żyłam i żyję nadal tymi wierszami. To było trudne zadanie.
Piękna wystawa! :) Na esej nie mogę sobie tu pozwolić, zwłaszcza że piszę z telefonu, ale - Izabelo - znasz moje zdanie o Twoich wierszach. To po prostu cholernie dobra poezja! Jeśli zaś idzie o zdjęcia, jestem laikiem, ale kupuję je od pierwszego do ostatniego, tym bardziej, że zostały okraszone tak wyśmienitym lirycznie sosem. Pozdro serdeczne i miłego weekendu! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Wiersze Izy są niezwykłe, to ogromne dla mnie wyróżnienie.
Usuńdobry wieczór :) podobnie jak Laura,siedzę,podpatruję,wzdycham i milczę :)
OdpowiedzUsuńCześć Agnieszko :) Miłego wzdychania :)
UsuńPrzepraszam, nie mam internetu i nie jestem w stanie odpowiedac.
OdpowiedzUsuńDziękuję za to, że mogłam , starałam się, zilustrowac wiersze Izy. Tak, Iza jest niezwykłą poetką.
Ula Król
wreszcie mam internet:) chciałbym pogratulować trzem paniom, Uli i Izie za prawdę, wrażliwość i autentyczność w uprawianiu Sztuki, Małgosi Południak dzisiaj za niesamowite zaangażowanie i kunszt w przygotowaniu tej wystawy. Całość napełnia mnie nadzieją, że są na świecie prawdziwi artyści dotykający swoim rzemiosłem nasubtelniejszych drgnień duszy, bez lansu, patosu i całego tego cyrku jaki się teraz wokół bycia artystą czyni. Drogie Panie na Waszej wystawie oddycham pełna piersią. Dziękuję
OdpowiedzUsuńOglądam, a przede wszystkim czytam...jestem porażony tymi słowami:
OdpowiedzUsuń" Kolejny raz pozwolę mu się zamknąć
w ramionach. Udam, że nie ma trzeciego
cienia. Miłość nie unosi się gniewem,"
Nie pamiętam czy kiedyś juz odczuwałem tak bardzo!
...kłaniam sie nisko przed autorami
Aleksander Korman
Witam serdecznie!
OdpowiedzUsuńbyć może wrażenie stanu podgorączkowego podczas czytania i oglądania powinnam zrzucić na przeziębienie, a może te słowa i obrazy mają aż taką siłę rażenia? Spojrzałam po raz kolejny i sądzę, że to drugie :) Niezwykle hipnotyczne, absorbujące, a jednocześnie subtelne fotografie, pięknie korespondują z wierszami, które w swojej lapidarnej formie wdzierają sie w serce i umysł bardzo mocno; nic tu nie jest "przegadane", pretensjonalnie zagęszczone. I dlatego zanurzam się w tym całkowicie
Gratuluję wystawy, gratuluję talentu i wrażliwości obu Paniom
Małgosiu i Tobie tez gratuluję i dziękuję za wystawę
UsuńKasiu, dziękuję!
UsuńDziękuję przede wszystkim Małgosi za pomysł zorganizowania wystawy, Izie - za zgodę na nią.
Jestem bardzo szczęśliwa :)
Dziękuję, dziękuję :) miłego dziewczyny
UsuńPięknie się słucha tych fotografii. Pięknie się ogląda te wiersze.
OdpowiedzUsuńPani Ulku, Pani Izo - dziękuję.
Ja.
To przewinięta przez myśli klisza, oprawiona w słowa./@ Eleonora R. Buhl/
OdpowiedzUsuńCzytam enty raz. Fascynuje mnie ogrom treści i siła przekazu w oszczędności słowa.
OdpowiedzUsuńWitam Wszystkich :) piękna wystawa, piękne wiersze i niezwykłe fotografie :)
OdpowiedzUsuńCześć eM :)
UsuńWitam i serdecznie dziękuję za zaproszenie.
OdpowiedzUsuńPiękna korespondecja sztuk, choć niedosłowna i w pierwszej chwili niekoniecznie łatwa w odbiorze. Cieszę się, że mogłam wyciszyć się w tym magicznym miejscu, odświeżyć swoją nieco zakurzoną wobec pośpiechu dnia codziennego miłość do dzieł Uli.
Uleńko, jestem dumna, że niemal od prapoczątków mogłam obserwować jak rozwija się Twoja pasja. Tak wdzięcznie chwytasz mgnienia, które mi na co dzień umykają Czarodziejko :) I tak jak napisał Piotr, masz tę niezwykłą zdolność do wypatrywania klejnotów w stosie niepozornej rzeczywistości.
Edytko, usypiam Julię, napiszę króciutko, bardzo dziękuję! :)
UsuńZaskakujące niektóre zestawienia tekstu i obrazu; wywołują nowe znaczenia, odczytania - zarówno wiersza, jak i fotografii, choćby zestawienie końcówki "Niewątpliwa" (Re: Szczęśliwy, kto nie ma wątpliwości) z ledwo widocznymi nitkami pajęczyny na zeschniętych badylkach. Spotkanie obu autorek w "Odbiciach" daje szansę na nowe przeżycia - widzom, autorkom? - nie mam pojęcia. Wynika to - dla mnie - z odmienności "wywoływania świata".
OdpowiedzUsuńIza - w polemicznym zapale - przywołuje konkret rzeczywistości. B. często potoczny - jako argument, który ma obalić prawdy głoszone przez neofitę (nb. Teresko, czy każdy neo jest wykolejeńcem radykalizmu? - to uproszczenie jego myśli, chyba robi to "nasza perspektywa"?). Ula również koncentruje się na detalu, ale przez założony minimalizm przedstawiania, nie tworzy obrazów świata widzialnego, lecz kreuje - jak choćby w zdjęcia ponad wierszem "Re: Wytrwałość daje początek", gdzie w skalnym ułomku możemy doszukiwać się np. profilu nagrobnego.
Głosy krytyków mi nie przeszkadzają, ani w odbiorze, ani w formułowaniu komentarza. Dzięki za Zdarzenie - Zderzenie. Może to jest pomysł na książkę - album? b
pięknie się słucha tych zdjęć. Pięknie się ogląda te wiersze.
OdpowiedzUsuńPani Ulu, Pani Izo - dziękuję.
Jan
Ujęło mnie Twoje pisanie, Izabelo.Będę wracał. Chciałbym się nauczyć odczytywać fotografię. Dziękuję i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję Wszystkim, którzy pomogli mi przy powstawaniu wystawaniu, dziękuję!
OdpowiedzUsuńI żegnam się z Państwem, do następnego spotkania :)
Ech!...Pięknie tu dzisiaj!!!
OdpowiedzUsuńMałgosiu, dziękuję za pomysł zorganizowania wystawy.
OdpowiedzUsuńIzo, dziękuję za zgodę na tenże pomysł i pomoc przy doborze fotografii.
Tomku, dziękuję za serce i pomoc przy przygotowaniu zdjęc do publikacji.
Pawle, nauczycielu mój i nie tylko :) dziękuję za tekst o mnie, o moim patrzeniu na świat. Rozczuliłeś mnie dogłębnie.
Karolu, rozmowa z Tobą pozwoliła mi przez chwilę zagłębic się w sobie i poukładac to, co nieposkładane. Dziękuję za tekst płynący z serca.
Marzenko, znasz mnie świetnie , Twoja notatka, opowieśc o mnie jest niezwykle prawdziwa. Jestem przede wszystkim pedagogiem, fotografowanie to moja pasja, ogromna :)
Piotr, sprawiłes mi ogromną niespodziankę -
dziękuję serdecznie.
Dziękuję Mai, Radkowi, Noilowi ... za teksty o moim fotografowaniu, o moim widzeniu świata.
Dziękuję Wszystkim przyjaciołom i znajomym, którzy tu zawitali.
To był piękny wieczór, zapamiętam go na całe życie.
Ula Król
:)
UsuńBaedzo subtelne zdjęcia i nie przegadana poezja
OdpowiedzUsuńjestem spóźniony jak uprzedzałem gratuluje serdecznie:) jutro się tu bardziej zagłębię
pozdrawiam
Rafał - rdza
Czytam, oglądam... Zachwycam się... Nie - "zachwycam" to złe słowo ...Lepsze będzie "przeżywam" A przecież wiele już powiedziały komentarze powyższe, którym mogę tylko przyklasnąć. . Brakuje mi słów na określenie tego, co we mnie budzi to zestawienie obrazów Uli i wierszy Izy. Jestem "z domu wierząca " ale - jak mówią niektórzy " mało kościelna", a przecież przenika do mnie nie zgroza i beznadzieja tylko to co mają w swoich pracach Autorki - nadzieja !Czułość! Wiara w dobro i piękno! Dziękuję. Roma.
OdpowiedzUsuńZdjęcia przepiękne!!!
OdpowiedzUsuńNa poezję jeszcze wrócę ze świeżą głową :)
Gratulacje, piękny i ciekawy wernisaż.
iw
Spóźniłam się, jak widzę, na dyskusję ale nie da się spóźnić na niezwykłą ucztę, jaką sprawił mi ten wernisaż :)
OdpowiedzUsuńuniwersalność głęboko zadumanej poezji w magiczny sposób uzupełniają piękne fotografie. Słowa p.L.Żulińskiego "Sacrum nie dezerteruje przed realem ani żadnym innym wczorajszym czy dzisiejszym dylematem" czytam jak podsumowanie tego co tu się dzisiaj wydarzyło.
Dziękuję.
Pozdrawiam i do kolejnego spotkania :)
Obejrzałam...Przeczytałam...i jestem zachwycona!!! Fotografie i teksty dają do myślenia...Poruszją...GRATULUJE Ula!!! Joanna B-M
OdpowiedzUsuńPiękne fotografię ALE POEZJA .....Wspaniałe oszczędne w formie a jakże bogate w treści !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Jestem i ja spóźniona bo w pracy :) ale udało się...pięknie widzieć jak rozkwita talent Uli do PATRZENIA na swiat...cudnie czytać wspaniałe słowa Izy, uwielbiam zwięzłość i precyzję w opowiadaniu o emocjach obu Pań ...Gratuluję Wam Kochane cudnej wystawy. I Tobie Małgosiu gratuluję wyczucia w komponowaniu duetów Artpubowych :)
OdpowiedzUsuńMaria Kuczara czyli Majka
Poezja :)
OdpowiedzUsuńPoezja :)
OdpowiedzUsuńUleńko niezwykły Świat. Wiesz, że jestem pod ogromnym wrażeniem, jak i to, że Twoje dzieła są moją inspiracją. Wspaniale współistniejecie. Chyle czoła... rozpływam się pod wpływem tych niezwykłych fotografii i wierszy.... Gratuluję!!!!
OdpowiedzUsuńBożena Krewska - Ciupa
przepiękne zdjęcia, przepiękne słowa:)
OdpowiedzUsuńno to teraz, na spokojnie, po napatrzeniu się - pięknie wam to wyszło, Kobiety Drogie!
OdpowiedzUsuńmamy do czynienia z dodawaniem, w którym 1 + 1 daje przynajmniej 3 :)
dziękuję
Dorotko - bardzo się cieszę! Dziękuję !
UsuńBardzo Państwu - przepraszam, że nie indywidualnie, ale wczoraj nie mogłam być tak w 100% obecna - dziękuję za to spotkanie, wszystkie dobre słowa, o wierszach, o zdjęciach, o ich wspólnym byciu 'tu i teraz'.
OdpowiedzUsuńRównie mocno dziękuję Uli za niezwykłe zdjęcia, które okazały się tak bliskie tym listom, i Małgosi za cierpliwość i wyrozumiałość (ona wie:)), ale przede wszystkim za nowe dla mnie doświadczenie, za okazję spojrzenia na własne pisanie nieco inaczej. Mam nadzieję, że poza wernisażowym piątkiem ktoś tu czasem jeszcze zajrzy, zapraszam.
Izabelo moja droga - te wiersze bardzo przybliżyły mi Ciebie... Ty wiesz, jaki czułam respekt przed nimi, przed Tobą. Chciałam je prawidłowo odczytac, ale czy można w ten sposób?
UsuńChyba nie, bo każdy z nas odbiera je przez pryzmat siebie, swoich doświadczeń, wyobrażeń i przeżyc.
Dla mnie to było niezwykłe spotkanie.
Bardzo za nie dziękuję ... i mam jedno marzenia, może kiedyś moje fotografie sprawią, ze na ich podstawie , pod ich wpływem - powstanie nowy wiersz, a może nawet cykl ... Dziękuję ♥
Anonimowy czyli Ula Król
S.Hawking napisal,ze wszechswiat konczy sie z chwila kiedy zamkniemy na zawsze oczy.Wedlug niego jestesmy za mali i bez znaczenia,zeby wszystko co nazywamy kosmosem stworzone bylo tylko dla nas.Ula Krol swoimi fotografiami obala ta mysl.Kazde ziarenko i kazdy listek ma swoja wielka role w tej nieskonczonej i tajemniczej przestrzeni wszechswiata.W tym mikrokosmosie jest samotnosc,obok obumierania zakwita nowe zycie dajac nadzieje,w pieknie jest brzydota,a w brzydocie piekno,niepewnosc a jednoczesnie sila,kruchosc i lamliwosc tego z czego jestesmy czyli duszy.No i oczywiscie milosc ,ktora spaja to wszystko.Dzieki Uli i jej obrazom malowanym aparatem fotograficznym zaczelam inaczej widziec swiat.Za to Ulenko-bardzo Ci dziekuje.Juz nie obronisz sie od tego,ze jestes artystka.Powrotu juz nie ma. Anonimowy czyli Bozena Dusseau Labedz
OdpowiedzUsuńNie tylko Ula ,ale tez pani Izabela dotknela mojej duszy!Piekne wiersze,ktore towarzysza mi od paru dni,zadomowily sie i na pewno zostana ze mna jeszcze bardzo dlugo.Ula i Izabela-wspaniale kobiety o niezwyklej wrazliwosci.Gratuluje Wam wspanialej wystawy! Anonimowy czyli Bozena Dusseau Labedz
OdpowiedzUsuńbyłem w rozjazdach, ale już wróciłem. Podoba mi się całość - ładnie ze sobą koresponduje. Myślę sobie, że to ważna wystawa. Dla mnie. Gratuluję autorkom.
OdpowiedzUsuńWitam
OdpowiedzUsuńnie moglem uczestniczyc w wernisazu...musialem nagle odejsc od kompa....Jestem pod wrazeniem ogolnej refleksyjnosci wszystkich prac. Tak fotografii jak i wierszy - listow !!!
Sam oprocz malowania fotografuje od lat i praktycznie od dziecka nie rozstaje sie z aparatem, chociaz do dzisiaj nie uczynilem z tego artystycznej profesji. Traktuje raczej aparat jako swego rodzaju szkicownik, notatnik, czasem uda mi sie cos ciekawego uchwycic czy fotograficznie skomponowac...
Dlatego zawsze obserwuje fotografie, inych , dla ktorych jest to tworczosc podstawowa.
Gdy ujrzalem i nasycilem zmysly subtelnymi fotografiami Urszuli, rozmarzylem sie.
Bo jest w nich poezja,
inna moze niz wiersze Izabeli ,
bo zyjace wlasnym zyciem,
ale wlasnie bardzo bardzo poetyckie i wcale nie /jak to nieraz pisza /; kobiece.
To piekne, swietne fotografie w sensie formalnym, technicznym, ale jak pisze sam Piotr Krol , sa fragmentami , pieknymi elementami otaczajacego nas nie tyle swiata ile natury po prostu...
W prostocie tych fotografii w sensie braku natloku elementow jak np w fotografii reportazowej - tkwi wlasnie to clou artystycznego przekazu. Urszula swietnie zauwaza to co akurat dzieje sie w przyrodzie. Za pomoca znanych nam elementow ; swiatla , odbic refleksow, materii makro - Urszula buduje zupelnie nowy swoj wlasny SWIAT. Swiat ktory wciaga nas w wedrowke , spacer po kolejnych kadrach ukladajacych sie w piekna poetycka opowiesc o miejscach w ktorych zyjemy , przebywamy , ale nie zawsze potrafimy to docenic, zauwazyc, zachwycic sie. Gratuluje serdecznie. Witold
Dziękuję bardzo panie Witoldzie. Opinie są dla mnie niezwykle ważne, uczę się cały czas.
UsuńPozdrawiam :)
O wierszach Izabeli napisze, jak sobie , smakujac ich tresc na spokojnie przeczytam ...
OdpowiedzUsuńAle juz mi sie podobaja ,za to przede wszystkim ze sa oszczedne, bez natretnego czesto - jak to w wyobrazeniach o "poezji" bywa - pseudo bogactwa przymiotnikow , i rozbudowanego panompticum przenosni, wieloznacznosci , opisow itd .....
Wiersze - listy Izabeli jak po kilku sie zorientowalem sa pelne tresci , wyraziste choc ascetycze i to jest piekne.... jak chociazby poezja Tadeusza nowaka, czy moze bardziej Herberta,,,,Pozdrawiam . W
ODBICIA-wierne i żywe, ujrzane okiem duszy obrazy. Pełne wzruszeń, odzwierciedlają grę wyobraźni, poetycką zadumę, piękno i nastrój chwili. GRATULUJĘ!
OdpowiedzUsuńCóż, skoro Bóg jest z nami, kto przeciwko nam?
OdpowiedzUsuńCaly cas sobie czytam - Izabelo , sa jak psalmy proste w jednym ascetycznym rytmie ale pelne madrych przemyslen, odniesien do cytatow, ale i watoliwosci pelne .... bo zawsze jestesmy za duzo u siebie, charakteryzujemy sie tym ze szukamy, po starych szafach i szufladach, ukrytych prawd jednoznacznych, a czy one sa ? Napisze jeszcze......
Bardzo pięknie... Gratuluję...!:)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Usuń