KRZYSZTOF SCHODOWSKI - urodził się w 18.09.1983 roku w Olsztynku. Ukończył Policealne Studium Plastyczne Rzemiosł Artystycznych w Rzepczynie. W młodości grał w zespole pop - rockowym. Obecnie mieszka i pracuje w Warszawie. W wolnym czasie zajmuje się rysunkiem. Przelewa na papier emocje i wszystko to, czego na co dzień nie ujawnia człowiek. Ponadto jest współtwórcą grupy artystycznej "Art pub". Strona www: http://schodowski.eu
Ważniejsze wystawy:
III 2010 - Ogólnopolska wystawa Malarstwa, Rysunku i Grafiki "Artpub" w Klubie XIX w Łodzi.
II 2010 - Wystawa w galerii "Autograf" w Warszawie wraz z Dominiką Dobrowolską i Andrzejem Olczykiem.
XII 2009 - Ogólnopolska wystawa Malarstwa, Rysunku i Grafiki "Artpub" - Alternatywa Cafe Warszawa.
XI 2008 - Ogólnopolska wystawa Malarstwa, Rysunku i Grafiki "Artpub" - Galeria ZPAP w Olsztynie.
X 2008 - Wystawa "Spojrzenia" wraz z Dominiką Dobrowolską i Pawłem Łyjakiem - Alternatywa Cafe Warszawa.
VIII 2008 - Ogólnopolska wystawa Malarstwa, Rysunku i Grafiki "Artpub Preludium" - Alternatywa Cafe Warszawa.
KAROL SAMSEL (ur. 3.08.1986) – mieszka w Ostrołęce. Doktorant Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Ukończył studia licencjackie z filozofii w Instytucie Filozofii i Socjologii UW. W ramach pracy doktorskiej bada twórczość Cypriana Norwida i Josepha Conrada w ujęciu komparatystycznym. Krytyk literacki, studia poetyckie publikował m. in. w Tekstualiach, Literacjach, Wakacie, Wyspie i na stronach Biura Literackiego. Poeta, autor pięciu tomów poetyckich, w tym najnowszych: Manetekefar (2009), Kamienie – Pieśni na pożegnanie (2010) i Dormitoria (2011). Jego wiersze przełożono na bułgarski i serbski. Laureat nagrody im. Władysława Broniewskiego. Pisze blog Państwo labiryntów: http://www.karol-samsel.blogspot.com/.
„Cykl ALTISSIMUM powstał po ukończeniu prac nad nowym zbiorem wierszy. Miałem nadzieję, że ekfrazy* do rysunków Krzysztofa Schodowskiego, inspirowane poezją Czesława Miłosza, Tadeusza Śliwiaka i Romana Brandstaettera, doprowadzą moją poetykę do punktu zwrotu. Dziś po napisaniu 15. części ALTISSIMUM jestem pewny, że wspólna praca z Krzysztofem wiele we mnie zmieniła. Pozwoliła ujawnić się nowym rodzajom tekstu: monologom, wyznaniom, replikom, których obecności wcześniej nie odczuwałem, a które uznawałem wręcz za niezgodne z moim literackim temperamentem. Za te rozpoznania ogromnie Krzysztofowi dziękuję. Ruch pytań i odpowiedzi, który zapoczątkował cykl ALTISSIMUM, trwa w nas dalej. Mówimy do siebie w tym samym języku”.
Ostrołęka, 6 września 2011
Karol Samsel
Ja już nie czekam © Krzysztof Schodowski |
myślę, że mogłeś mnie pozostawić.
nie zdarzyło się nic, co uprzytomniłoby,
że nie będzie mnie przy tobie.
miałeś do tego prawo.
usprawiedliwiam cię każdego dnia
i sławię twoją niepamięć. nad ranem
opowiadam wszystkim o miłości bez żalu.
wieczorami o żalu bez miłości. na krótko
dokonuje się wielka przemiana postanowień
i wierzę, że patrzysz na mnie ze zdziwieniem
jak na odbicie w świetliwie.
niewymowne i mętne.
© ekfraza Karol Samsel
Melancholia © Krzysztof Schodowski |
jeszcze mnie nie przeniknąłeś.
zaledwie - wybrałeś najdłuższe echo.
kim jesteś, aby mówić swobodnie
o moich synach i córkach?
pisać o moim ciele, nie znając
żadnego z jego odłamków?
staję naprzeciw ciebie i mówię:
jestem zranioną mozaiką. jestem
godnym współczucia i zrozumienia
zmartwieniem. wdową myjącą się
w miednicy z oliwą. co począć
ze mną, nie mając akwafort,
całunu ani resztek świec?
© ekfraza Karol Samsel
Droga © Krzysztof Schodowski |
posunęliśmy się za daleko.
starożytni nazwaliby nas
wędrującymi w nocy
astralnej. nie zauważyliby
mieczyka do kopert
wbitego w moją koszulę
ani osadów krwi pod
twoim przedramieniem.
powiedzieliby: blaknienie.
nie miałoby znaczenia,
że podążaliśmy drogą
wskazaną przez stroboskop.
nie cofniesz naszych kroków,
o, dojmujący. nie
zasłonisz obrazu.
© ekfraza Karol Samsel
4
nie wie, co po niej nastąpi.
jest igrzyskiem. myślę,
że mogłaby uśmiercić
małe miasto. potem
opłakiwać je latami.
tak. byłaby zdolna
zabić. potrafiłaby
wychować dziecko.
nikt nie mówi: powrót.
koło o pękniętej osi
musi zostać skrzywione
pod ciężarem dorożki.
kiedyś wołali:
theotokos, przyjdź.
przenikała ściany.
starożytni nazwaliby nas
wędrującymi w nocy
astralnej. nie zauważyliby
mieczyka do kopert
wbitego w moją koszulę
ani osadów krwi pod
twoim przedramieniem.
powiedzieliby: blaknienie.
nie miałoby znaczenia,
że podążaliśmy drogą
wskazaną przez stroboskop.
nie cofniesz naszych kroków,
o, dojmujący. nie
zasłonisz obrazu.
© ekfraza Karol Samsel
Sen © Krzysztof Schodowski |
nie wie, co po niej nastąpi.
jest igrzyskiem. myślę,
że mogłaby uśmiercić
małe miasto. potem
opłakiwać je latami.
tak. byłaby zdolna
zabić. potrafiłaby
wychować dziecko.
nikt nie mówi: powrót.
koło o pękniętej osi
musi zostać skrzywione
pod ciężarem dorożki.
kiedyś wołali:
theotokos, przyjdź.
przenikała ściany.
szeptali: zakryj.
niosła chustę z piór.
© ekfraza Karol Samsel
5
żegnaj. poszukiwałem cię
każdego dnia, który mi pozostał.
chroniłem rzeczy pozostawione
przez ciebie od zniszczenia.
i któż mógłby mnie zrozumieć?
tego losu nie wolno było spisać
ani wyrazić. urodziłem się
na wilgotnej ziemi milczących,
na polach ciszy. chwiejny
i zbyt mało dociekliwy – czym
byłoby ciało, które zrozumiało?
tylko repliką. jasnością i perłą.
© ekfraza Karol Samsel
6
dotknij mnie wybawco.
pójdź za mną. potrzebuję
obojętności. czystej,
boskiej obojętności,
która nie osądzi mnie
miarami przeciwieństwa.
połączyć odchodzącego
z jego odejściem. tak
powinienem rozpocząć
list o łudzącym obrazie
życia i śmierci. wszystko
odstąpiło od martwych.
każda prośba zbliża ich
ku nieprawdzie. każde
przejście ku niełasce.
© ekfraza Karol Samsel
niosła chustę z piór.
© ekfraza Karol Samsel
Oczekiwanie © Krzysztof Schodowski |
żegnaj. poszukiwałem cię
każdego dnia, który mi pozostał.
chroniłem rzeczy pozostawione
przez ciebie od zniszczenia.
i któż mógłby mnie zrozumieć?
tego losu nie wolno było spisać
ani wyrazić. urodziłem się
na wilgotnej ziemi milczących,
na polach ciszy. chwiejny
i zbyt mało dociekliwy – czym
byłoby ciało, które zrozumiało?
tylko repliką. jasnością i perłą.
© ekfraza Karol Samsel
Ostatnia wiadomość © Krzysztof Schodowski |
dotknij mnie wybawco.
pójdź za mną. potrzebuję
obojętności. czystej,
boskiej obojętności,
która nie osądzi mnie
miarami przeciwieństwa.
połączyć odchodzącego
z jego odejściem. tak
powinienem rozpocząć
list o łudzącym obrazie
życia i śmierci. wszystko
odstąpiło od martwych.
każda prośba zbliża ich
ku nieprawdzie. każde
przejście ku niełasce.
© ekfraza Karol Samsel
7
pieśń o żądzy. tak określę
milczenie o sile nadziei
i potędze fali na wodzie.
pieśń wokół preludium.
pieśń serdeczną. powiedz,
proszę: czy żyję nieobjęty
przez siebie? nietrudno
domyślić się, że wszyscy
zostaniemy rozdzieleni,
a ja zostanę na miejscu.
jeśli zacznę pochłaniać
skazy, ty zmusisz mnie
do wyznania: skąd istota
o tak zmiennym obliczu?
skąd ciało tak nasycone
widokiem?
© ekfraza Karol Samsel
8
nie zbliżaj się do mnie. nie możesz
rozpamiętywać tego w swoich
opowieściach. nikt nie wysłucha
dźwięku rany. nikt nie pojmie,
czemu umiera to, co rodziło się
w środku dnia i rodzi się to, co
umarło w nocy. doprawdy, nie
chciałem cię zasmucać. brak mi
domu dla moich oczu. domu,
który nazwałbym tkaniną.
do którego powracałbym
w czasie pory deszczowej.
delectatio morosa –
mówili moi bogowie.
wreszcie i oni zamilkli.
milczenie o sile nadziei
i potędze fali na wodzie.
pieśń wokół preludium.
pieśń serdeczną. powiedz,
proszę: czy żyję nieobjęty
przez siebie? nietrudno
domyślić się, że wszyscy
zostaniemy rozdzieleni,
a ja zostanę na miejscu.
jeśli zacznę pochłaniać
skazy, ty zmusisz mnie
do wyznania: skąd istota
o tak zmiennym obliczu?
skąd ciało tak nasycone
widokiem?
© ekfraza Karol Samsel
Trzecia piętnaście © Krzysztof Schodowski |
nie zbliżaj się do mnie. nie możesz
rozpamiętywać tego w swoich
opowieściach. nikt nie wysłucha
dźwięku rany. nikt nie pojmie,
czemu umiera to, co rodziło się
w środku dnia i rodzi się to, co
umarło w nocy. doprawdy, nie
chciałem cię zasmucać. brak mi
domu dla moich oczu. domu,
który nazwałbym tkaniną.
do którego powracałbym
w czasie pory deszczowej.
delectatio morosa –
mówili moi bogowie.
wreszcie i oni zamilkli.
© ekfraza Karol Samsel
Nadwrażliwość © Krzysztof Schodowski |
zachowam cię dla siebie.
długo o nic się nie upominałam.
tamtej ciszy nie należało łączyć
z pożądaniem, ale odróżnić
w niej to, co odgadnione
od tego, co owładnięte.
to prawda. najważniejsze
to rozpoznać pasaż,
w którym dym wyznaczał
będzie linię gniewu, eon
epokę przerażenia. elegia
i obojętność, wściekłość
i kantyczka. oto zaśpiew,
oddzielający osobę od
pamiątki. siła siekiery
odjętej od drzewa
równa jest sile ust
przyłożonych
do miecza.
© ekfraza Karol Samsel
Bez tytułu © Krzysztof Schodowski |
nadchodzą zimne dni. kobiety,
wiedząc, że wówczas rodzi się
przeciwsiła, mówią jedno: czas
butwienia ogrodów serca,
i nie wychodzą z mieszkań. są
zdecydowane obumrzeć, jeśli
tylko usłyszą klamor. podobnie
jak one, nie wierzę, że świat
osadza się na spirali ludzkiej
twarzy. są dwa rodzaje
ciemności: spojrzenie niszczone
przez deszcz i niszczone przez
iskrę. do tego pięć odmian
ciała, których nie wolno
rozpostrzeć w słońcu
ani na żyznej ziemi.
bóg mi świadkiem:
usiłuję kogoś odnaleźć,
a zamiast jego głosu
słyszę osypisko.
© ekfraza Karol Samsel
Nieobecny © Krzysztof Schodowski |
11
minęło stulecie, a ty wciąż wierzysz,
że przeszłość jest pieszczotą. głupcze.
nie czas cię dotknął, ale jego larwa –
minuta. teraz kłębi się w tobie,
pożera przedpokoje, a ty w jamie
swojego wspomnienia okrywasz
jej białe oczy przepaską. mówisz:
spójrz na tę klechdę i odmień
mnie. mamroczesz o legendzie,
która nie została jeszcze spełniona.
nie wszystkich nas się potępi.
po co gorliwością litery
przecinać ciepły pled pisma?
rozdarte nigdy nas nie rozumiało.
dławiło się w rzece czasu.
my braliśmy to za hymn.
siadaliśmy na łąkach,
słuchając pochwały
człowieka.
© ekfraza Karol Samsel
12
oczekuję. wierzę, że istnieje coś
zniewalającego, co nie pozwoli
mi odejść. gruz ołtarza, cedr
rosnący pod podłogą domu,
rozbita kołyska – cokolwiek,
co sprawi, że pozostanę
pod oknem przebitym
palcem elipsy, mówiąc:
boże, oto przedmiot
który zatrzymuje osoby.
sławmy go w ciągu dnia
i okrywajmy w nocy
kolorową zasłoną:
znaleźliśmy obraz,
który żyje w martwym.
© ekfraza Karol Samsel
13
zdaje się, że dnieje. rozwiązują się
języki, które oddano głosom
na pokarm. wybacz mi, proszę.
zastrzelili mnie jak wściekłe
zwierzę. jak okulawioną klacz.
nie rozumiem: nie usłyszeć
rozebranej, krztuszącej się
kobiety, zwiniętej z bólu
jak sakiewka gnijąca pod
śniegiem? bezbolesne,
zaprawdę, są rozmowy
prowadzone tutaj nocą.
bezwiedna jest groza,
która ocala mówiących
do siebie. nie powrócę,
wybacz. nie urodzę się
w cieniu. usłyszysz płacz
położnej nad spłowiałą
siecią.
© ekfraza Karol Samsel
minęło stulecie, a ty wciąż wierzysz,
że przeszłość jest pieszczotą. głupcze.
nie czas cię dotknął, ale jego larwa –
minuta. teraz kłębi się w tobie,
pożera przedpokoje, a ty w jamie
swojego wspomnienia okrywasz
jej białe oczy przepaską. mówisz:
spójrz na tę klechdę i odmień
mnie. mamroczesz o legendzie,
która nie została jeszcze spełniona.
nie wszystkich nas się potępi.
po co gorliwością litery
przecinać ciepły pled pisma?
rozdarte nigdy nas nie rozumiało.
dławiło się w rzece czasu.
my braliśmy to za hymn.
siadaliśmy na łąkach,
słuchając pochwały
człowieka.
© ekfraza Karol Samsel
Bez tytułu © Krzysztof Schodowski |
oczekuję. wierzę, że istnieje coś
zniewalającego, co nie pozwoli
mi odejść. gruz ołtarza, cedr
rosnący pod podłogą domu,
rozbita kołyska – cokolwiek,
co sprawi, że pozostanę
pod oknem przebitym
palcem elipsy, mówiąc:
boże, oto przedmiot
który zatrzymuje osoby.
sławmy go w ciągu dnia
i okrywajmy w nocy
kolorową zasłoną:
znaleźliśmy obraz,
który żyje w martwym.
© ekfraza Karol Samsel
Noc © Krzysztof Schodowski |
zdaje się, że dnieje. rozwiązują się
języki, które oddano głosom
na pokarm. wybacz mi, proszę.
zastrzelili mnie jak wściekłe
zwierzę. jak okulawioną klacz.
nie rozumiem: nie usłyszeć
rozebranej, krztuszącej się
kobiety, zwiniętej z bólu
jak sakiewka gnijąca pod
śniegiem? bezbolesne,
zaprawdę, są rozmowy
prowadzone tutaj nocą.
bezwiedna jest groza,
która ocala mówiących
do siebie. nie powrócę,
wybacz. nie urodzę się
w cieniu. usłyszysz płacz
położnej nad spłowiałą
siecią.
© ekfraza Karol Samsel
Bez tytułu © Krzysztof Schodowski |
14
nie potrafię się odnaleźć.
niepostrzeżenie dotarli tu
ludzie, którzy zapragnęli
postawić dom na kwitnącej
ziemi. są niezwykle pojętni:
rozumieją, że na mokrą
trawę oścień upada inaczej
niż ceza lub wereżka.
liczą pory odpływów. jeśli
ulewa porywa ich bliskich,
mówią: serenissima, i grzebią
w ziemi pusty gołębnik.
ta dziwna miękkość, która
towarzyszy rozbijaniu urn,
jest teraz we mnie.
trudno uwierzyć, że się
spóźniłem. wymawiać
mi zwłokę. sznur drogi
wciąż napięty.
aż do starej jabłoni
ścieżka jak apsyda.
© ekfraza Karol Samsel
15
mnie jednego nie obezwładniłeś.
teraz, kiedy nadszedł czas, mogę
mówić swobodnie o nagości pól
rozcinanych we śnie.
śpiewać głosem pariasa, którego
nie wyrzucono z matecznika.
jestem wolny. to znaczy:
nie płoszy mnie dźwięk pogoni
ani stupor zatrzymujący
moich bliskich na ośnieżonej
drodze. w ręku niosę aurorę,
w ustach spalony liść.
wołam do złoczyńcy:
wróć, poławiaczu pereł.
a jeśli go nie usłyszę,
ginie w gęstwie lasu.
© ekfraza Karol Samsel
nie potrafię się odnaleźć.
niepostrzeżenie dotarli tu
ludzie, którzy zapragnęli
postawić dom na kwitnącej
ziemi. są niezwykle pojętni:
rozumieją, że na mokrą
trawę oścień upada inaczej
niż ceza lub wereżka.
liczą pory odpływów. jeśli
ulewa porywa ich bliskich,
mówią: serenissima, i grzebią
w ziemi pusty gołębnik.
ta dziwna miękkość, która
towarzyszy rozbijaniu urn,
jest teraz we mnie.
trudno uwierzyć, że się
spóźniłem. wymawiać
mi zwłokę. sznur drogi
wciąż napięty.
aż do starej jabłoni
ścieżka jak apsyda.
© ekfraza Karol Samsel
Ze szkicownika © Krzysztof Schodowski |
15
mnie jednego nie obezwładniłeś.
teraz, kiedy nadszedł czas, mogę
mówić swobodnie o nagości pól
rozcinanych we śnie.
śpiewać głosem pariasa, którego
nie wyrzucono z matecznika.
jestem wolny. to znaczy:
nie płoszy mnie dźwięk pogoni
ani stupor zatrzymujący
moich bliskich na ośnieżonej
drodze. w ręku niosę aurorę,
w ustach spalony liść.
wołam do złoczyńcy:
wróć, poławiaczu pereł.
a jeśli go nie usłyszę,
ginie w gęstwie lasu.
© ekfraza Karol Samsel
* Ekfraza - utwór poetycki związany bezpośrednio z dziełem sztuki. W tym wypadku Karol Samsel wychodzi poza zwykłą interpretację i łączy słowa poetyckie z grafikami Krzysztofa Schodowskiego.
Hej :) Jestem pierwsza:)
OdpowiedzUsuńWitam na kolejnej wystawie literacko-plastycznej :)
OdpowiedzUsuń:) .... brawo Wiola :)
OdpowiedzUsuńWitam wszystkich! Zapraszam do lektury wierszy i oglądania obrazów!
OdpowiedzUsuńwitam wszystkich :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam...."idę" oglądać
OdpowiedzUsuńja tylko na moment bo obraz kończę tak mnie wciągnęło od rana pochlapana olejami muszę się ogarnąć gratuluję Krzysiowi i artyście polonisty
OdpowiedzUsuńdobry wieczór wszystkim
OdpowiedzUsuńdobry wieczór .jestem pod głębokim wrażeniem, będę to długo czytał i oglądał bo nie sposób tego ogarnąć nagle , rysunki Krzysia znam i bardzo lubię, poezji Pana Karola nie znam , ale wydaje mi się doskonale oddawać ducha ducha tego co Krzyś tworzy
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie obu autorów:)
bardzo mi się podobają prace Krzysztofa miałam okazję niektóre zobaczyć na żywo:)
OdpowiedzUsuńwierszyki jutro poczytam przy robieniu projektów
OdpowiedzUsuńznikam:)
OdpowiedzUsuńjedno dopełnia drugie.......jest pięknie
OdpowiedzUsuńWitajcie :) ...... Nie przeczytałem jeszcze wszystkich ekfraz, ale te które przeczytałem ujmują mnie doskonałym zgraniem z obrazami Krzyśka...... Karol wysmienicie je czuje
OdpowiedzUsuńmam to samo zdanie co Rafał:) świetnie się te formy dopełniają
OdpowiedzUsuńWitam Państwa serdecznie :) Rdzo, bardzo dziękuję, te ekfrazy to miesiąc wspólnej pracy z Krzysztofem, bardzo intensywnej pracy.
OdpowiedzUsuńwydaje mi się na pierwszy rzut oka , że teks dopełnia obraz, albo na odwrót???
OdpowiedzUsuńpytanie do autorów: co było pierwsze ???
popatrzę na Krzysia prace i poczytam sobie w milczeniu
OdpowiedzUsuńtak to się czuje ....jedno przenika drugie,,,,
OdpowiedzUsuńa wszystko to wnika w moją duszę :)
Dziękuję, Jacku. Dziękuję, Ossianie. Chodziłem z wydrukowanymi rysunkami po domu wiele dni, zanim zaczynałem pisać :)
OdpowiedzUsuńTu nie trzeba komentarzy, tu trzeba się wtopić w Ich światy
OdpowiedzUsuńhi hi przepraszam że tak górnolotnie ale na prawdę jestem pod wrażeniem
OdpowiedzUsuńMaggie - na początku był obraz, potem było słowo ;)
OdpowiedzUsuńwłaśnie Maciek ma rację:)
OdpowiedzUsuńNo to już nas jest dwóch Rafale:)
OdpowiedzUsuńjestem jednak wzrokowcem, grafiki, rysunki- świetne...tekst wymaga zastanowienia, a z racji wernisażowego "wina" mogę coś prze"oczyć"...gratulacje dla artystów...ZDRÓWKO!!!!
OdpowiedzUsuńKarol ... rozmawiałem kilka razy z Krzyśkiem przez telefon i on był bardzo podekscytowany tym co robicie ..... ale dopiero teraz zrozumiałem, że miał całkowity powód do tej ekscytacji .... cieszę się, że pomysł literkowo-obrazkowych wystaw, tak świetnie zaczął funkcjonować :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy alians...oszczędność i celność...wymaga czasu i skupienia...ale pierwsze wrażenia są:)
OdpowiedzUsuńMaggie .... zdrówko ;)
OdpowiedzUsuńWitajcie. Tak głębokich rzeczy dotknęli Poeta i Artysta, że trzeba pomilczeć, posłuchać echa, które odzywa się z bezdennego Za. każdy, kto ma w sobie dużo bólu, powinien dawkować - kreskami i literkami, zaledwie po kilka na raz, tak gęsto.
OdpowiedzUsuńJaWi, widzę że tylko my pijemy...jak ostatnio?
OdpowiedzUsuńcóż sztuka wymaga skupienia, skupienie wymaga wina a poezja wymaga cierpliwości i skupienia...:-)
alians moim skronym zdaniem bardzo udany, macie jakieś dalsze plany?
OdpowiedzUsuńCały czas wracam do dziesiątki...
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo dziękuję. Rzeczywiście, trzeba spokojnie przeczytać, jest tego dużo, mnóstwo głosów - my z Krzysztofem poczekamy. Jacku, ja też się cieszę, mam wciąż w pamięci wernisaż Twój i Małgosi...
OdpowiedzUsuńWitam :)
OdpowiedzUsuńNiesamowita jedność!
Maggie piu - myślę, że rysunki były pierwsze, to był punkt wyjścia, coś co pomogłoby Karolowi znaleźć język do prac. Teraz wiem, że Karol doskonale czuje to co robię. Jestem bardzo szczęśliwy że się znaleźliśmy i zaczynamy razem współpracę :)
OdpowiedzUsuńPoezja też pije wino ;). Ossianie, myślimy nad wydaniem książki. Małgosiu, wiem, że tam wracasz.
OdpowiedzUsuńTo zamawiam jeden egzemplarz a autografami jesli można
OdpowiedzUsuńOssian planujemy wspólną książkę, która ukaże się na początku przyszłego roku, także prace które powstają do tego projektu to coś nowego w mojej twórczości, ale za wcześnie by o tym jeszcze mówić :)
OdpowiedzUsuńMaggie.... Oni na pewno też popijają :) ..... a tą poezję Ci polecam .... ja w każdym razie będe sobie zaglądał i sukcesywnie czytał
OdpowiedzUsuńI ja jestem ogromnie szczęśliwy. Jak pisałem na samej górze strony: mówimy w tym samym języku. Myślę, że to początek :).
OdpowiedzUsuńWitam wszystkich którzy przybyli w międzyczasie :)
OdpowiedzUsuńPozostawię jeszcze dwie ekfrazy napisane już po zakończeniu "Altissimum":
OdpowiedzUsuńhttp://karol-samsel.blogspot.com/2011/09/absalom.html
http://karol-samsel.blogspot.com/2011/09/bukolika.html
Trzymam kciuki za powodzenie tego Projektu
OdpowiedzUsuńmój "pijacki" faworyt
OdpowiedzUsuńpewnie dlatego że moje sinusoidy prawd i oszustw w życiu wychylają się ostatnio zbyt mocno, ale trzeba posiadać jakąś wiarę???
oczekuję że "bez tytułu"( związany z tym wierszem) posiądzie jakiś tytuł, bo zasłużył...:-)
....oczekuję. wierzę, że istnieje coś
zniewalającego, co nie pozwoli
mi odejść. gruz ołtarza, cedr
rosnący pod podłogą domu,
rozbita kołyska – cokolwiek,
co sprawi, że pozostanę
pod oknem przebitym
palcem elipsy, mówiąc:
boże, oto przedmiot
który zatrzymuje osoby.
sławmy go w ciągu dnia
i okrywajmy w nocy
kolorową zasłoną:
znaleźliśmy obraz,
który żyje w martwym.
Dziękujemy. Będzie dobrze :).
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ten, Maggie. Witamy wszystkich przybyłych w międzyczasie :).
OdpowiedzUsuńKrzysiek ....ta 12 bez tytułu co Maggie zacytowała naprawdę zasługuje na tytuł ..... wymyśl ;)
OdpowiedzUsuńja chciałem się jeszcze przyznać, że dzięki Małgosi i Karolowi zacząłem pisać wiersze :)
OdpowiedzUsuńMargo, a ja wracam do piętnastki...
OdpowiedzUsuńAgapianin
Jacek obiecuję wymyśleć ;)
OdpowiedzUsuńKarolu, w tych wierszach widzę siebie, Ciebie i odbicie świata dokładniejsze niż we wcześniejszych tekstach. Rysunki Krzysztofa są pełne wyrazu i mocno podkreślają słowo - takiego właśnie podkreślenia trzeba do dojrzałości, o której kiedyś pisałam - dojrzałości, na którą wielu ludzi czeka, trudnej, mocnej, ale pełnej mądrości.
OdpowiedzUsuńGdybym potrafiła płakać, niechybnie byłyby to łzy nad pięknem, jakkolwiek patetycznie to brzmi. Gratuluję Wam najserdeczniej.
witaj Agapaninie, cieszy mnie Twoja obecność tutaj
OdpowiedzUsuńWystawa naprawdę robi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńGratulacje dla Panów!
Outskywalker dziękuję pięknie :)
OdpowiedzUsuńWitaj,Krzysztofie. Jesteście z Karolem prawdziwą jednością.
OdpowiedzUsuńAgapianin
ja długo chodziłem z ekfrazami Karola pod ręką... czytałem je w pracy, w domu, w podróży.. wciąż mam przed sobą numer 1. i 6.
OdpowiedzUsuńCzy jednością? Agapianinie, nie mogę się zgodzić. To raczej uzupełnianie się, ale niekoniecznie jedność...
OdpowiedzUsuńz Karolem się różnimy, myślę że znacząco, ale znajdujemy wspólną dla siebie ważną przestrzeń
OdpowiedzUsuńDziękuję, M. Wiesz, jakich słów użyć, aby dotknęło i przeszyło. Dobrze, że jesteś dziś z nami.
OdpowiedzUsuńAgapianin, pięknie dziękuję za tę jedność :).
A wiersze Krzysztofa są naprawdę dobre i niedługo powstaną pewnie autoekfrazy :).
To kwestia pojęć. Można różnie definiować tę przestrzeń. Ja nazwałem ja jednością. Choć to może pewien skrót myślowy.
OdpowiedzUsuń/ Agapianin /
Jest cacy. Serdecznie pozdrawiam Autorów.
OdpowiedzUsuńWspólną, "drugą przestrzeń" - jak pisał Miłosz.
OdpowiedzUsuńBaardzo lubię te prace :)
OdpowiedzUsuńRóżnice najczęściej prowadzą do "twórczego zamętu". Do powstawania ciągów myśli, do podróży w przestrzenie znaczeń i pomiędzy teksty. Różnice nigdy nie będą jednością i zawsze będzie istniał punkt, w którym będą się znosić.
OdpowiedzUsuńW Waszej "kooperacji", o ile mogę tak pseudomatematycznie i nieporadnie to nazwać, przedświt, który dobrze poznałam i którego już się nie boję, styka się z wieczorem. Każdy z Was śpiewa o tych samych emocjach, ale całkiem odmienną melodią.
Ja mam taką myśl. Przychodzi moment, kiedy człowiek nie bardzo wie w którą stronę podążyć, brakuje kropki nad i, jakieś nowej idei, wariacji na temat. Karol pojawił się w momencie, kiedy miałem już wszystko rzucić, przybrać formę obserwatora. Cieszę się, bo nagle odkryłem w sobie coś nowego, coś co gdzieś tam tkwiło za mgłą, a na dzień dzisiejszy staje się wyraziste.
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta nowa droga, doprowadzi do nowych horyzontów, znów zacząłem czerpać radość z tworzenia, choć wiem, że moje prace nie bywają radosne.
Krzysiek .... 1 jest rzeczywiście super
OdpowiedzUsuńDziękuję, Jarku. My również serdecznie pozdrawiamy. Dziękuję, Stopo.
OdpowiedzUsuńWitaj Jarosławie!
OdpowiedzUsuńCzy te wiersze to także pewnego rodzaju "preludium" do następnej książki?
OdpowiedzUsuńpod dużym wrażeniem jestem - poczytam, obejrzę...jeszcze chwil kilka - gratuluję!
OdpowiedzUsuńOutskywalker bardzo podoba mi się to co napisałeś.
OdpowiedzUsuń"Twórczy zamęt" bez jedności nie doprowadza do wspólnego dzieła.
OdpowiedzUsuń/Agapianin/
Krzysiu, myślę, że zacząłeś pisać dzięki sobie... ja Ci tylko pokazałam drogę :) Karol przybił piątkę. I zwyczajnie Ci kibicujemy :)
OdpowiedzUsuńI kiedy spotkamy się w listopadzie wszystko będzie łatwiejsze.
Aga - piętnastka też jest czarującym wierszem. Wręcz ogarnia spokojem mimo barwnych dźwięków :) Mimo wszystko :)
Krzysztofie - jestem kobietą z męskim umysłem. Wybaczę więc pomyłkę.
OdpowiedzUsuńAleż ja doskonale rozumiem, że nie sposób pogodzić temperatur, nastrojów, przeczuć :). Człowiek jest mozaiką i to na różnicy budujemy tożsamość. Także artystyczną. Tak, M. - przedświt styka się z wieczorem, i to naturalne. Nieraz otwieram obrazy Krzysztofa i wyznaczam im nowy horyzont. Myślę, że Krzysztof robiłby podobnie, gdyby pisał ekfrazy do moich grafik. Cieszę się, że spotkaliśmy się we właściwym momencie, Krzyśku. Pamiętam datę: 6 sierpnia, dwa dni po wernisażu Małgosi i Jacka.
OdpowiedzUsuńOutskywalker bardzo przepraszam za takie foux pas
OdpowiedzUsuńArku, to na pewno nowy początek. Oszczędniejszy od poprzednich :). Dziękujemy, Maćku.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, Małgosiu. Kibicujemy :). Piętnastka miała wszystko zamknąć, długo zwlekałem z jej napisaniem. W końcu uznałem, że jeśli ma to być epilog, to musi być ekfrazą portretu. Któregoś z realistycznych portretów Krzysia...
OdpowiedzUsuńwow! przeszywajace.
OdpowiedzUsuńwitajcie wszyscy
ulkony w strone tworcow.
mbiermann
hmmm... że oszczędny to zdążyłem już zauważyć. Nie jestem chyba zwolennikiem tego typu wersyfikacji, choć podoba mi się treść. Podoba mi się również ten dialog. To bardzo dobry pomysł, twórczy. Przekonuje mnie do bliskości jaka łączy obraz i wiersz, to jak się przenikają wzajemnie. Cieszę się z waszych prób! Powodzenia.
OdpowiedzUsuńPozwolę sobie na więcej komentarza;
OdpowiedzUsuńOszczędność, o której mówicie, zawsze była dla mnie wyznacznikiem wspomnianej już dojrzałości, ale też emocjonalności, która jest zasadniczo trudna. Emocjonalności, która przebija się przez słowa, bo myśli, które ją wyrażają, są zbyt ludzkie, by mogły zostać napisane. Słowo zawsze miało w sobie coś z dekonstruktora (ale nie w sensie literackim) - realizuje myśl, ale zarazem ją unicestwia. Oszczędność więc jest próbą zachowania pierwotnej struktury uczucia i myśli, próbą uratowania sedna wyrazu, a jednocześnie zachowaniem tego, co jest esencjonalne w Człowieku.
Karolu, Twoje słowa zawsze wydawały mi się ludzkie. Najbardziej ludzkie, jakie do tej pory czytałam.
Altissimum... dlaczego?
OdpowiedzUsuńnapisałem o wersyfikacji, a chyba bardziej miałem na myśli przerzutnie xD
OdpowiedzUsuńOutskywalkerko, jesteśmy jednością :) Tylko ja bym tego nie potrafił tak ująć ;) Dziękuję.
OdpowiedzUsuń/Agapianin/
Karol ..... Outskywalker napisała coś na co zwrócilem juz uwagę, gdy Margo przedstawiła Twoje 3 ulubione ...... Twoje słowa są naprawdę ludzkie
OdpowiedzUsuńWitaj Monika :)
Dziękujemy, Mbiermann. Kłaniamy się :).
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, Arku, że tylko oszczędność umożliwia dialog. Gdyby szarżować ze środkami, z językiem, dla znakomitych grafik Krzyśka nie byłoby miejsca. I to by źle świadczyło o mnie. Cieszę się, że podoba Ci się pomysł. Wersyfikacja oparta jest na przerzutniach. Dzięki...
M., nie wiem, co powiedzieć. Zgadzam się z Tobą i bardzo Ci dziękuję za te słowa. Trzeba uśmiercić język, aby zbliżyć się do człowieka. No i do nas należy go unicestwić.
Sago, Altissimum, czyli najgłębsze. Dlatego, że rysunki Krzysztofa porażają mnie swoją głębią, przypominają mi Norwida, o którym piszę doktorat. To, co Norwid robił w literaturze - wprowadzał ciemność do języka, Krzysztof robi w rysunku, w różnicowaniu kreski, w głębi obrazu.
Jacku, pamiętam te słowa pod Trzema Ulubionymi. Twój komentarz zapadł mi w pamięć. Dziękuję...
OdpowiedzUsuńArku, bez przerzutni nie byłoby takiego porządku strof. A zależało mi tu na regularności wersowej. No i oczywiście wyłącznie na przerzutniach znaczących.
dociera do mnie sila tej "fuzji" talentow. prace swietne,ze slowem sie identyfikuje. hmmm....
OdpowiedzUsuńciekawy projekt ogolnie i zaskakujaco udana realizacja.
poczytam jeszcze chwilke. wroce do 14.
popatrze tez ponownie na "nadwrazliwosc" i "tzrecia pietnascie"
mbiermann
Karolu, muszę w tym miejscu Was jednak zapytać o pewien paradoks, do którego dotarłam w swoim życiu i twórczości; oszczędność słów połączona z eskalacją treści, którą chcielibyśmy w słowa właśnie ubrać, prowadzi do niemoty... niemoty, której niemal nie da się przezwyciężyć... Czy zdarza Wam się walczyć z tą przeciwnością? Czy wygrywacie? Ja dotąd nie potrafię.
OdpowiedzUsuń"tylko wyraz bez wyrazu
potrafi wyrazić
przeznaczenie bez znaczenia" - Roman Nowak.
Gratuluje Panom. Wiersze/teksty -rozmowa/ bardzo mi się podobają!
OdpowiedzUsuńArek wie, że dzwonią, Karolu. Ja, stary dzwon, pozostaję pod wrażeniem "2". Dodam: zbędna akwaforta - jest sztych.
OdpowiedzUsuńZapraszam w kolejnych dniach, Mbiermann :).
OdpowiedzUsuńSam jestem bardzo ciekaw, jak Krzysiek na to się zapatruje, Outskywalker. Ja, kiedy chce zamilknąć, zaczynam pisać o milknięciu. Ale mam poczucie, że niemota istnieje i wyznacza granice. Jeśli się nie zatrzymać, jeśli tych granic nie uszanować, można rozbić się o mur. I wówczas nic z człowieka nie pozostaje...
Rozumiem, Jarku. A akwafortę wezmę pod uwagę, usunę. Tam jest już za dużo przedmiotów :). Będę się pilnował z przerzutniami :).
OdpowiedzUsuńDziękuję, Waljarosz. Gdzieś mi zniknął Krzysiek i trochę mi głupio... Przepraszam za ten polonistyczny slang, czasami to silniejsze ode mnie.
To dla mnie jest poruszające!
OdpowiedzUsuńzachowam cię dla siebie.
długo o nic się nie upominałam.
tamtej ciszy nie należało łączyć
z pożądaniem, ale odróżnić
w niej to, co odgadnione
od tego, co owładnięte.
to prawda. najważniejsze
to rozpoznać pasaż,
w którym dym wyznaczał
będzie linię gniewu, eon
epokę przerażenia. elegia
i obojętność, wściekłość
i kantyczka. oto zaśpiew,
oddzielający osobę od
pamiątki. siła siekiery
odjętej od drzewa
równa jest sile ust
przyłożonych
do miecza.
Witam wszystkich , własnie dostałam olśnienia ,że dziś czwartek :)
OdpowiedzUsuń...już zagladam czytam i oglądam :)
ja jestem, ale czytam i myślę co powiedzieć :)
OdpowiedzUsuńwnikam w Wasze słowa :)
OdpowiedzUsuń"Polonistyczny slang".
OdpowiedzUsuńHm.
Jestem transhumanistką. I nie zdziwisz się pewnie, jeśli powiem Ci, Karolu, że Twoje słowa są dla mnie matematyką. A znasz moją opinię o matematyce.
Krzysztofie - jeśli przeczytasz ten komentarz - właśnie sobie uświadomiłam, że rysunki w technice takiej, jak Twoja, o bardzo podobnym wyrazie, to jedne z pierwszych przejawów sztuki, z jakimi zetknęłam się w życiu...
dobry wieczór,
OdpowiedzUsuńczytam i czytam, patrzę i patrzę - dotliwie i precyzyjnie, mocno dotykające i intrygujące połączenie. będę wracać. cicho.
Outskywalker opowiesz o tym? jestem szalenie ciekawy
OdpowiedzUsuńWitaj Doroto bardzo nam miło :)
OdpowiedzUsuńKrzysztofie: Podobna technika ilustracji towarzyszyła książkom o tematyce obozowej, z którymi miałam kontakt w bardzo wczesnym dzieciństwie. Pan Józef Czapski, przyjaciel mego dziadka, popełnił "Na nieludzkiej ziemi", z przejmującą, dotykającą do głębi okładką... Egzystencjalizm francuski, uosobiony w, paradoksalnie, brytyjskich wydaniach Camusa i ilustracjach, które w nich się znajdowały... Kierkegaard, który zdefiniował drogę moich studiów i pytanie o byt, a także własne emocje - czy trzeba więcej?
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o matematykę zaś - to niezwykle intymna kwestia. Jestem też przekonana, że nie o nią pytałeś.
Zapomniałam dodać, że chodzi o wydanie drugiego obiegu "Na nieludzkiej ziemi", rozpowszechniane w formie odbitej na powielaczu, broszurowej.
OdpowiedzUsuńSądziłem,że najpierw było słowo!
OdpowiedzUsuńTak czy siak fajny duet wyszedł Wam!
OdpowiedzUsuńDobry wieczór, Doroto. Dziękuję, że jesteś. I że czytasz, mimo że dotkliwie... To bolesne teksty, zdaję sobie z tego sprawę - jest ich tu być może zbyt dużo.
OdpowiedzUsuńWaljarosz, 9. pisałem w pociągu powrotnym z Gdańska, na stacji w Iławie. Wracałem z wieczoru poetyckiego, głowa zaprzątnięta cytatami, strzępkami motywów i nieprzytoczonych cytatów :).
Znam Twój stosunek do matematyki, Małgosiu. Masz rację z Czapskim, mi przypominają się ilustracje obozowe ze Stutthofu. Rzeczywiście jest w tym wiele podobieństwa, Krzyśku...
Cześć Dorotko :)
OdpowiedzUsuńKrzysztofie, czy ja Ci mówiłam, że kocham Sen?
zawsze fascynowało mnie pisanie do rysowania i rysowanie do pisania. Piękny jest związek między tymi pracami a słowem i pomiędzy słowem a pracami. Nie zanam obydwu twórców (Krzysia widziałam raz :) ale mam wrażenie jakby słowo płyneło z tych rysunków i było dopełnieniem tego co przez prace chciał powiedziec autor. Myśle,że obaj stworzyliście wspaniały duet :)
OdpowiedzUsuńKarol....8. przepiękny wiersz...bardzo do mnie przemawia...napewno do niego wrócę.
OdpowiedzUsuńKrzysiu ostatnia wiadomośc zawsze mnie wzrusza...piekna grafika :)
Outskywalker, bardzo jestem ciekawy tych ilustracji obozowych. Poszukam w necie może znajdę. Tematyka obozowa zawsze wzbudzała we mnie największe emocje, nie wiem czy przy obecnym stanie ducha, dałbym radę ją przyjąć, ale chciałbym się z nią zmierzyć.
OdpowiedzUsuńWaldku dziękuję :) mam nadzieję, że spotkamy się w Koszalinie i wreszcie się poznamy na żywo :)
Małgosiu nie mówiłaś, a bardzo się cieszę :)
Marchewa to bardzo miłe co piszesz, ja myślę że nasz duet stworzy jeszcze wiele fajnych projektów :)
No i wyłaczyli mi prąd .... ale już właczyli, więc mają szczęście, bo bym musiał awanturę zrobić, ale widzę, że bardzo ładnie wami idzie rozmowa :)
OdpowiedzUsuńmarchewa ..... ja i Krzysiek, będziemy w sobotę na wernisażu Marii ...... Zapraszam jeżeli ktos jest z Warszawy ..... godzina 19.00. Galeria Autograf, ulica Grochowska 342
Cześć, trochę się spóźniłem tym nie mniej pozdrawiam i gratuluję obu Panom :)
OdpowiedzUsuńMarchewo, mam nadzieję, że spotkamy się w sobotę na wernisażu Marysi w "Autografie" ;)
OdpowiedzUsuńciekawie się to zderza naprawdę
OdpowiedzUsuńWu witaj, my jeszcze siedzimy :) zdrówko :)
OdpowiedzUsuńcześć Krzyś, świetne rysunki, nie wszystko znam
OdpowiedzUsuńWu dwa powstały specjalnie do tego projektu :)
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba ja już nie czekam.. trochę drzeworytowe
OdpowiedzUsuńpiwo mi się skończyło i niewiem czy iśc po drugie czy moze lepiej iśc spac ;)Bedę Krzysu napewno to moja ulubiona Galeria i prace Marysi uwielbiam więc nie może mnie nie byc :)
OdpowiedzUsuńwyraźnie różne od Twoich prac które znam
OdpowiedzUsuńDziękujemy, Marchewo. Chcieliśmy, aby tak było. Od pewnego czasu Krzysztof rysował grafiki, do których później dopisywałem ekfrazy. Widzę w nich to, jak myślał nad tym, w jaki sposób ja buduję swój tekst. Tak powstały 11. i 14.
OdpowiedzUsuńDelectatio morosa z wiersza 8. pojawiła się kiedyś w pięknym wierszu Miłosza. Nie pamiętam w tej chwili jego tytułu, jest przedrukowany w "Wierszach wszystkich". Myślę, że "Trzecia piętnaście" to też grafika szczególnie bliska dla Krzyśka. Dziękuję, Marchewo, cieszę się, że ten tekst wybrałaś.
Najbliższa mi jest 13. Dziękuję, Wu. Dobrze, że wróciłeś, Jacku.
Nie nauczyłam się jeszcze tych wszystkich miejsc Warszawy, tęsknię do Domu nad morzem.
OdpowiedzUsuńZabierzcie mnie ze sobą w Wasz świat.
0.9 (1).
Marchewa bardzo się cieszę:)
OdpowiedzUsuńWu to starsza praca, bardziej szybki szkic :)
Outskywalker w sobotę jest wernisaż Marii Mamczur "wieloczułość" w galerii Autograf na pradze, ul. grochowska 342. bardzo łatwo tam trafić z centrum :) jednym tramwajem :)
OdpowiedzUsuńKarol ja nadal nie mogę wyjść z podziwu jak Ty czujesz moje prace ogromnie dziękuję!
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie czy długo się znacie Krzysiek z Karolem...do to ciężko słowa ubrac do czyjejś pracy, trzeba ją bardzo czuc lub bardzo dobrze znac autora
OdpowiedzUsuńNawet ja z Gdańska trafię na Pragę ;)
OdpowiedzUsuńKrzysztofie, sobota jest problematyczna, jestem w trasie. Ale dziękuję - niechybnie skorzystam z kolejnych możliwości, o ile takowe nadejdą.
OdpowiedzUsuńWarszawę znam. Od mało artystycznej strony: głosy ludzi śpiących na chodniku, szum włączających się serwerów, jazgot codzienności.
Marchewa znamy się od 1,5 miesiąca :)
OdpowiedzUsuńhe he ....niesamowicie krótko...nigdy bym nie pomyślała :)
OdpowiedzUsuńMarchewa myślę, że podobnie "czujące dusze" znajdują się i szybko łapią porozumienie :)
OdpowiedzUsuńTo ja Ci dziękuję, Krzysztof. Odnajduję w Twoich pracach siebie i siebie nienaruszonego staram się potem przenieść na papier...
OdpowiedzUsuńZnamy się miesiąc, spotkaliśmy się tylko raz, już prawie po napisaniu cyklu, w kawiarni na Krakowskim Przedmieściu :).
Karol pamiętam to spotkanie, i czekam na następne :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, też bym nie pomyślał, ze po tak krótkim czasie można tak się zrozumieć .... Karol ..pełen szacunek dla ciebie, bo to własciwie Ty wczuwałeś się w świat Krzyśka .... a czy poznaliście się osobiście?
OdpowiedzUsuńPięknie się patrzy na matematykę, która również w Waszym spotkaniu znalazła wyraz.
OdpowiedzUsuńuciekam bo mi oczka się zamykaja...i rano zapomnę ,że trzeba wstac. Na spokojnie sobie obejrzę , poczytam w samotności jak znajdę chwilkę. Bo nad tymi pracami i wierszami trzeba na chwilkę się zatrzymac :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wszystkich cieplutko.
Gratuluję Twórcą.
Dobrej nocy :)
Dużo radości mi przynosiliście każdym mailem kiedy powstawała wystawa :)
OdpowiedzUsuńdo posłuchania
http://youtu.be/o5GDsFdaLqM
Marchewo dobrej nocy :)
OdpowiedzUsuńJacek spotkaliśmy się na starym rynku :) niebawem spotkamy się ponownie :)
Małgosiu cieszę się :)
http://www.youtube.com/watch?v=KLpkXtM-VI8&feature=related
OdpowiedzUsuńUproszczę, bo podkradłem z ludowego porzekadła: Arek słyszy dzwon, a nie wie, gdzie on. Przerzutnie są stosowne i nie budzą żadnych negatywnych emocji.
OdpowiedzUsuńLubię Twoje pisanie, Karolu.
Krzyśku, ja też czekam na następne. Już niedługo wrócę do Warszawy :).
OdpowiedzUsuńJacku, poznaliśmy się 4 września - niedzielne popołudnie - wtedy już całe "Altissimum" było właściwie skończone. Wypiliśmy Heinekena w kawiarence przy Starym Mieście :).
Dziękujemy, Marchewo. Wracaj, kiedy czas na to pozwoli.
Małgosiu, dziękuję, że byłaś z nami. Bez Ciebie ten wernisaż nie odbyłby się - przecież do Ciebie napisałem z zapytaniem, czy mógłbym współpracować z Krzysztofem. Od tego się zaczęło. Dziękuję Ci.
Mufko a kiedy Tobie zrobimy wystawę z ulubioną malarką?
OdpowiedzUsuńNie masz mi za co dziękować :)
OdpowiedzUsuńLubię, mało tego, uwielbiam, kojarzyć obrazy z tekstami.
Poetów z malarzami, grafikami
jeszcze mi się muzyka w tle marzy :)
Ale napisałem do Małgosi po przeczytaniu Twojego zaproszenia, Jacku. Na Facebooku zapraszałeś poetów do współpracy z Artpubgalerią :).
OdpowiedzUsuńDziękuję, Jarku. Teraz zrozumiałem. Cieszę się, że spotkaliśmy się na tym wernisażu. Bardzo :).
Muszę powiedzieć, że to Gosia wymyśliła tą formułę obrazkowo-literacką .... ja chciałem robić wystawy literackie, ale nie wiedziałem jak to ugryźć, a Gosia podsunęła pomysł na własnie takie mieszane wystawy .... i cieszę się, ze to zaczyna tak fajnie działać :)
OdpowiedzUsuńNo dobrze, my tu gadu gadu, a tu trzeba kolejny wernisaż ułożyć...
OdpowiedzUsuń22 września zapraszam na wernisaż który przygotowuje mój kolega Jan
29 będzie kolejne spotkanie ze słowem i obrazem. Niespodzianka :)
Odkryłam obrazy przez słowa, ale o tym później :)
Małgosia miała świetny pomysł :). To wymaga od poetów większego wysiłku, a zarazem daje im nieporównanie więcej. Ja wspólnej pracy z Krzysztofem nie zamieniłbym na nic. Mam nadzieję, że wernisaże literackie jeszcze do Artpub Galerii powrócą.
OdpowiedzUsuńKarol .... te wystawy poetycko-plastyczne to jest jedna z najważniejszych rzzeczyw Artpub Galerii, bo po prostu nigdzie tego nie ma, więc będę robił wszystko, zeby ta formuła się dobrze trzymała :) .... myslę, że Gosia też
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :). A wrześniowy program brzmi bardzo obiecująco...
OdpowiedzUsuńja też się cieszę :)
OdpowiedzUsuńMoi drodzy ..... znikam .... Bardzo Wam dziekuję za przemiły wieczór i świetne rzeczy do czytania i oglądania ..... Dobranoc
OdpowiedzUsuńKrzysiek .... do soboty :beer:
ja też już znikam :) dziękujemy z Karolem za tak liczne przybycie :)))
OdpowiedzUsuńGratuluję, Krzysztofie. Pod takie prace też chętnie podłożyłbym ekfrazy; dostarczyłeś Karolowi wyrazistą inspirację. Jeszcze raz dziękuję Autorom za połechtanie mojego poczucia estetyki.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Jacku, za wspaniały wieczór. Dziękuję Ci, Krzyśku. Ja również będę się żegnał.
OdpowiedzUsuńNie wiem, kto jest w tej chwili na łączach, ale wszystkim obecnym życzę spokojnej nocy.
Dziękuję za cudowny wernisaż. Dziękuję wszystkim uczestnikom, piszącym i oglądającym.
To było dla mnie wyjątkowe spotkanie.
Jarku, to prawda, jestem szczęściarzem :).
OdpowiedzUsuńTo my dziękujemy. Dobranoc.
Dobry wieczór .Gratuluję!!...........cudnie się poukładała ta Wasza współpraca.Jestem pod wrażeniem!!!
OdpowiedzUsuńWitaj Majeczko ;*
OdpowiedzUsuńDziękujemy, Maju... Bardzo się cieszę, że Ci się podoba :).
OdpowiedzUsuńWitam wszystkich,buziam Autorow;(:* Bardzo pod wrazeniem jestem, bo ja, jak wiadomo wielka wielbicielka słów i do nich ilustracji (czy tez odwrotnie)...kresek, które ilustrują słowa.
OdpowiedzUsuńGłębokie wrażenie zrobiła na mnie ta wielce udana kompilacja rysunku Krzysia"Trzecia nad ranem" z wierszem Karola...Przejmujące, dogłębne, prawdziwe.
OdpowiedzUsuńDziękujemy, Dominiko. Pisząc "Trzecią nad ranem", zastanawiałem się nad tym, jakie mam prawo, aby spisywać historię postaci, którą Krzysztof sportretował. I zrozumiałem, że robię to bezprawnie... Z tego powstała ta część "Altissimum".
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa prezentacja Obrazu i Słowa... Pozdrawiam, WalDemar
OdpowiedzUsuńWczoraj na szybko przeczytałam pierwsze trzy - i mnie zachwyciły....dzisiaj na spokojnie przeczytałam wszystkie - wspaniale się uzupełniacie i przenikacie.Widać różnice ale też bardzo mocno widać część wspólną Waszej wrażliwości. Bardzo piękne słowo - obrazy powstały.Głęboko poruszyły moją wyobraźnie.Gratuluję i dziękuję bardzo .
OdpowiedzUsuń....i juz wszystko zostalo napisane ...obrazy...slowa,
OdpowiedzUsuńobrazy przywoluja slowa, a slowa przywoluja obrazy....fascynujace, piekne, niezwykle polaczenie, przenikanie...dopelnienie....
~elgrace
Nooo panie Krzysztof! I am proud of you! U R brilliant!
OdpowiedzUsuńPodobają mi się te krótkie biogramy młodych talentów. Pełne pasji i twórczej odkrywczości. Ja w porównaniu z nimi wylądowałem w intelektualnym rynsztoku.
OdpowiedzUsuńZdjęcia w bardzo subtelny sposób współgrają z wierszami. Całość jak zwykle na najwyższym poziomie :)
OdpowiedzUsuńdobry wieczor!
OdpowiedzUsuńportret pt "Ja już nie czekam" i wiersz zaraz pod nim to chyba odzwierciedlenie mnie na dzien dzisiejszy, gratuluje trafnosci, z innej beczki KOCHAM czarnobiale wykonania!
OdpowiedzUsuńFantastyczny pomysł bardzo mi się podoba !!!!!
OdpowiedzUsuńJędruś
Obejrzałam przepiękne grafiki pana Krzysztofa i przeczytałam niezwykle wymowne i celne w swym ujęciu ekfrazy.
OdpowiedzUsuńDziękuję Karolu za zaproszenie.
Ciagle mnie zadziwiasz i wywołujesz uśmiech na mojej twarzy. Zatem, czym jeszcze mnie zaskoczysz?
Czekam jak zwykle z nadzieją na nowe światło i nowy sygnał od Ciebie.
Pozdrawiam serdecznie ze Wzgórza Mickiewicza w Gdańsku.
Krzysztofie, Panie Karolu.
OdpowiedzUsuńJestem jak spóźniony przechodzień (kiedyś namalowałem obrazek pod takim tytułem), nie zdążyłem na otwarcie, ale wystawa przecież trwa... i jestem na niej, przemieszczam się od obrazu do słowa, albo odwrotnie, na spokojnie.
Bardzo mi się tu podoba. Pozdrawiam serdecznie.
Obiecywałem sobie, że wcześniej Państwu podziękuję. Niestety - po całym dniu pracy - dopiero teraz wróciłem do komputera. Serdeczne dzięki za wszystkie opinie, ja i Krzysztof cały czas śledzimy wernisaż i jest nam bardzo miło z powodu tak wielu ciepłych słów na temat cyklu.
OdpowiedzUsuńSpokojnej nocy.
Niesamowite! Jakby stworzone jednocześnie. Czyżby to samo światło?
OdpowiedzUsuńCudowne.
Pozdrawiam Janina z Mikołowa
Najbardziej "zestrojona" z obrazem wydaje mi się ekfraza ósma. Tekst jest jakby lustrzanym odbiciem twarzy postaci. Z drugiej strony nie wiem jakim sposobem w ludzkich zmarszczkach udało się ukryć tyle tajemnic, które mimo że przezroczyste, przykuwają wzrok. Ciekawe, czy "nie zbliżaj się do mnie" ten człowiek mówi w kierunku poety chcącego gadać w jego imieniu; czy może jest to uwaga do obserwatorów?
OdpowiedzUsuńBardzo serdecznie gratuluję obu Autorom udanej ekspozycji, doceniając przy tym wysiłek który wyraźnie został w nią włożony.
Pooglądałam i poczytałam. Rysunki doceniam i myślę, że ekfrazy są dobre. Uważam, że wszystko do czego chce się wrócić ma swoją indywidualną moc. A tutaj się wraca.
OdpowiedzUsuńNadal jest w tym coś, co mnie intryguje i nie daje zapomnieć. Często wracam i odkrywam nowe.
OdpowiedzUsuń